Wiem, że nie uwierzycie, a Maniek usunie ten niesamowity fakt o którym nawet Yalaskowi rano pisałem, ale przez te wasze pitolenie o wspaniałości Guzmana już koszmary mam, bo się nakręcam, a jak to w snach - nigdy się nie naciukam i tak było tej nocy. Obudziłem się jakoś 3-4, bo śniło mi się, że w końcu dorwałem się do Guzmanka, ale miałem problemy z zarzuceniem. I się obudziłem.
 Byle do sylwestra.