Wirus HCV nazywany jest cichym zabójcą, gdyż zakażenie przebiega bezobjawowo lub objawy nie są charakterystyczne, a o jego obecności dowiadujemy się zazwyczaj przypadkowo. Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia 95% zakażonych nie wie, że padło ofiarą HCV.

. 

Eksperci alarmują, że im szybsze wykrycie zakażenia, tym większa szansa na uniknięcie poważnych konsekwencji zdrowotnych – z nowotworem i marskością wątroby włącznie. 

.

Wątek kieruję nie tylko do osób, które zażywają narkotyki dożylnie, chociaż te również mogą nawet nie zdawać sobie sprawy, że taki wirus w ogóle istnieje. 

.

.

Obecnie istnieje lek na wirusa, jednak leczenie nim prywatnie kosztuje kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Na fundusz czeka się długo, ale jest duża szansa. Niekiedy hepatolodzy oferują leczenie prywatne jednak przy użyciu leków sprowadzonych z Indii, ponieważ lek ten ma cenę uzależnioną od "dobrobytu" danego kraju.

"Cichy wirus" to określenie idealnie pasuje. Nie ma objawów. Często po kilkunastu czy kilkudziesięciu latach się dowiadujesz. 
Zapomniałem dodać, że przy zabiegach stomatologicznych również istnieje ryzyko. 

Gdyby ktoś z Was chciał się bezpłatnie i często anonimowo zbadać, to wystarczy wpisać w Google'ach:
"Badania HCV nazwa miasta" 
W większych miastach są na pewno odpowiednie punkty.