Dopal.org - Forum Dyskusyjne o Używkach i RC
notatka po tripie - LSD a ostateczne rozwiązanie kwestii cierpienia - Wersja do druku

+- Dopal.org - Forum Dyskusyjne o Używkach i RC (https://dopal.org)
+-- Dział: Na temat używek (https://dopal.org/forumdisplay.php?fid=7)
+--- Dział: Trip raporty (https://dopal.org/forumdisplay.php?fid=21)
+--- Wątek: notatka po tripie - LSD a ostateczne rozwiązanie kwestii cierpienia (/showthread.php?tid=2332)



notatka po tripie - LSD a ostateczne rozwiązanie kwestii cierpienia - PUDZILLA - 01.07.2023

zdarzenie miało miejsce 20 miesięcy temu, są to luźne przemyślenia dotyczące mojego tripa na kwachu, który odmienił moje życie 
1p 100mcg + 1cp 300mcg
19/170/72

moja najważniejsza i najgrubsza w sumie w zyciu przygoda byla na 400mcg kwasa, zdecydowałem się na taką potężna dawkę (dziś o wiele bardziej podchodzę z szacunkiem i uznaniem do takiej ilości) ponieważ byłem po utracie moje miłości życia N. Byłem wtedy z A naszym z twc, ale ja w przeciwieństwie do ciebie (to była wiadomość do kogoś, ale wyszło tak dobrze, że chciałem się tym podzielić - przypisek redaktora) nic nie oczekiwałem, nie wiedziałem nawet czego mógłbym oczekiwać, bo to była dla mnie kuriozalna dawka (mimo że brałem już 250mcg). Jak można oczekiwać czegoś od nieznanego, to troche jak z ekspertami na początku pandemii czy wojny na ukrainie. Podszedłem do tego z myślą, zobaczymy co się stanie, może być ciekawie. Jak mi już konkretnie wjechało, to przez 2.5h męczyłem A łeb jedną piosenką tj. dawida podsiadlo - dżins - uwielbialismy tego sluchac i tanczyc do tego z N, wspaniale chwile. Przez 2.5h w kolko to lecialo, a ja z zamknietymi oczami po prostu lezalem na kanapie, nawet cevów nie pamiętam o ile jakieś w ogóle były, ale było na prawdę przyjemnie - w końcu od 2.5h leciała ta sama piosenka (A nawet jęczał że już nie moze, a ja mowilem ze ostatni raz XD). Ni stąd ni z owąd usiadłem, otworzyłem oczy i ujrzałem wszystko, zobaczyłem przed sobą niesamowity boski obraz przed sobą. Nawet nie wiem jak to opisać, zajrzałem w inny wymiar do którego zwykli ludzie nie mają, zwykli nieświadomi ludzie. 

Po powrocie z tamtego dostałem 15 minut, to była transcendencja, przemawiał przeze mnie Buddha, A byl tak zapierdolony ze nic do niego nie docieralo, musialem nim potrząsnąć i wbić mu do głowy, że teraz nie rozmawiał ze mną i mam do niego bardzo ważną wiadomość do przekazania, ale czas ucieka i jest tylko 15 minut. Pamięta dobrze jak teraz rozmawiamy o tym, że czuł się bardzo dziwnie i nieswojo, ponieważ czuł, że nie rozmawia ze mną a nawet zadał mi takie pytanie, czy to faktycznie ja - zaprzeczałem i potwierdzałem, bo nie byłem sam. Mowilem mu zeby zapisywal wszystko to co powiem, ponieważ będę musial, ja to przeczytac i przeanalizować, jak to sie wszystko skonczy i dojde do siebie. Prosilem aby zapamiętał istote liczb 4 i 8, myślałem wtedy, że to chodzi o cos dobrego i zlego, jednak później się okazało, że chodziło o Cztery Szlachetne Prawdy oraz Ośmioraką Ścieżkę, nie wątpię w to, że to była właśnie wiadomość od Buddhy, abym wszedł na drogę, którą codziennie przemierzam swoje dotychczasowe życie - drogę ku nibbanie. Jak w zegarku po 15 minutach dostałem, a jakże, zespołu serotoninowego i padłem nieprzytomny, brat wezwał 112, tripiarz spanikował zwijając co nielegalne i uciekł, a mnie obudził dopiero widok policyjnych glanów przed sobą. Dalszej historii nie będę opowiadał, bo to nie jest tematem tego wywodu. 

Bardzo dużo rzeczy przychodzi do nas samo, nie możemy oczekiwać od kawałka kartoniku, że pokaże nam on prawdę na zawołanie, gdyby tak było, ludzie dawno by wykorzystali potęgę ukrytą w ludzkiej świadomości uwalnianą przy pomocy psychodelików przeciwko sobie. Chciałbym przytoczyć tutaj przyklad A. Hoffmanna i słynny bicycle day, kwas - rower - podróż i obserwacja, a wyciągać wnioski będziemy, gdy zbierzemy odpowiednią ilość materiału. Kwas nauczył mnie jednego, że to co widzisz pod jego wpływem, to tylko projekcja twojego umysłu, nie należy brać tego co zobaczysz za pewniak, to nadal tylko film, tylko najbardziej realistyczny jaki widziałeś, bo dzieje się w Twojej głowie. Ja widziałem i dowiedziałem się zbyt wiele, aby zakończyć to nagle utratą przytomności. Na następny dzień nie wiele pamiętałem z tego co się wydarzyło, z czasem sobie niektóre rzeczy przypomniałem, ale wracam do tej chwili regularnie i biorę ja ponownie na tapetę, bo tamten dzień był jednym z najważniejszych dni mojego życia.

~pudzilla


RE: notatka po tripie - LSD a ostateczne rozwiązanie kwestii cierpienia - kot_kreskowy - 03.07.2023

Pięknie😀
Czy faza na kwasie może być niczym dziwnie sugestywne odzwierciedlenie swoich doczesnych problemów?
Odnosząc to Czterech Szlachetnych Prawd oraz Ośmiorakiej ścieżki jako odzwierciedlenie cyfr 4 i 8
To ewidentnie wymaga zajrzenia wgłąb siebie.

Ciekawy lot. To musi być bardzo realistyczne😀


RE: notatka po tripie - LSD a ostateczne rozwiązanie kwestii cierpienia - PUDZILLA - 03.07.2023

rzeczywiście, mocna faza na kwasie jest odzwierciedleniem naszych snów na jawie

a sny są odzwierciedleniem.... Podobno kultowa

właśnie

guru nie jestem, ale nie czuję potrzeby walenia psychodelików, gdy wziąłem pierwszy raz blotter, wtedy czułem, że muszę(!) wziąć następny, aby dowiedzieć się więcej. Skoro nie czuje potrzeby brania psychodelików, to czuję, że więcej wiedzieć nie muszę, wystarczy to co mam, aby praktykować dobrą Dhammę Podobno kultowa


RE: notatka po tripie - LSD a ostateczne rozwiązanie kwestii cierpienia - xumbo - 10.07.2023

Świetny tripraport. Mnie też kiedyś kwas naprowadził i pokazał drogę, ale po kilku latach znowu się popsułem. Najlepsze jest to, że wiem o czym piszesz. Widzisz więcej i rozumiesz więcej.