MDPV, orgie, zabójstwo, psychoza i antywirus - John McAfee - Wersja do druku +- Dopal.org - Forum Dyskusyjne o Używkach i RC (https://dopal.org) +-- Dział: Redakcja (https://dopal.org/forumdisplay.php?fid=61) +--- Dział: Gazeta forum (https://dopal.org/forumdisplay.php?fid=65) +--- Wątek: MDPV, orgie, zabójstwo, psychoza i antywirus - John McAfee (/showthread.php?tid=2506) Strony:
1
2
|
MDPV, orgie, zabójstwo, psychoza i antywirus - John McAfee - horsii - 10.08.2023 MDPV, orgie, zabójstwo, psychoza i antywirus - John McAfee
John McAfee - amerykański biznesmen, programista, twórca programu "antywirusowego" McAfee Antivirus, oraz... entuzjasta dopalaczy? Okazuje się, że tak. Gość, który wynalazł oprogramowanie które skutecznie broni się przed byciem odinstalowanym miał w swoim życiu bardzo ciekawy epizod, nie tak szeroko omawiany jak inne - a jego kluczowymi elementami były pirolidynokatynony, prostytutki, orgie, morderstwo, kartele, oddziały policyjne do zwalczania gangów, laboratorium narkotykowe w środku dżungli, fora o research chemicals oraz jak już można się domyślać, nieodłączna psychoza.
John David McAfee urodził się 18 września 1945 roku. Nie będziemy rozpisywać się o jego młodzieńczych latach, bo kogo to interesuje? Sam John również niespecjalnie wiele mówił na ten temat - podsumować to można tak: ojciec alkoholik, trauma i brak zrozumienia ze strony otoczenia. To na tyle, ciekawie nie miał. Po ukończeniu studiów, na początku lat 70. pracował w NASA jako programista przy programie Apollo. Potem przeniósł się do Xeroxa, następnie podjął pracę w kilku pomniejszych firmach kończąc na koncernie zbrojeniowym Lockheed. Przyglądawszy się dokładnie koncepcji wirusa komputerowego, McAfee zwęszył okazję biznesową i postanowił wziąć się do roboty - napisać program, który takowe wirusy by znajdował i usuwał. W 1987 założył spółkę McAfee Associates Incorporated, która sprzedawała jego program - o nazwie VirusScan - jako flagowy produkt. Aby poprawić wyniki sprzedażowe, McAfee i przedstawiciele handlowi jego firmy wyolbrzymiali, jak wielkim zagrożeniem były wówczas wirusy komputerowe - licencje typu "enterprise" dla firm były bardzo drogie, a to właśnie wielkie koncerny i korporacje były głównymi nabywcami oprogramowania, wierząc, że w ten sposób całkowicie zabezpieczą swój biznes od strony informatycznej. Nie oznacza to jednak, że VirusScan był totalnie bezużyteczny - czego nie można powiedzieć o nowszej inkarnacji programu "anty"wirusowego, McAfee Antivirus. W 1992 roku McAfee wystąpił w telewizji i obwieścił, że nawet 5 milionów komputerów będzie wkrótce zainfekowanych niesamowicie groźnym wirusem komputerowem "Michelangelo" - sprzedaż wystrzeliła w górę, termin masowej infekcji zapowiedzianej przez komputerowego guru się zbliżał, nastąpił, i minął - a wirusa nie było, co nie do końca podobało się klientom, jak i współpracownikom Johna. Nie był to pierwszy przypadek gdy McAfee straszył ludzi aby napędzić sprzedaż. W 1994 roku John pod wpływem wewnętrznych nacisków w firmie ustąpił ze stanowiska prezesa McAfee Associates i sprzedał należące do niego akcje firmy, przez co wzbogacił się o niemalże 120 milionów dolarów. Już wcześniej nie narzekał na pieniądze, ale teraz niewątpliwie był ustawiony na całe życie. Wraz z przypływem pieniędzy, nastąpił też przypływ charakterystycznego dla naszego bohatera ekscentryzmu. Na początku lat 2000. wymyślił on nowy, cieszący się bardzo krótką popularnością w wąskich kręgach "sport", który nazwał aerotrekkingiem. W uproszczeniu, można go opisać jako loty zmodyfikowanymi, ultralekkimi szybowcami-paralotniami wyposażonymi w silniki. A to wszystko z wysoką prędkością, na niebezpiecznie niskich wysokościach - niewątpliwie dostarczało to intensywnych doznań tym, których było na to stać. Historia zaczyna nabierać tempa w 2006 roku, kiedy John został pozwany przez rodzinę Roberta Gilsona o nieumyślne spowodowanie jego śmierci w trakcie uprawiania wcześniej wspomnianego "sportu". Pozew zarzucał Johnowi, iż jako instruktora lotów zatrudnił swojego 22-letniego siostrzeńca Joela Bitowa, który nie posiadał odpowiednich kwalifikAcji i nie był certyfikowanym instruktorem. Pechowego dnia, Bitow zabrał ze sobą Gilsona do jednego z najniebezpieczniejszych kanionów w stanie Arizona, gdzie doszło do tragedii. Krótko po wzniesieniu się, Joel stracił kontrolę nad szybowcem i spiralnym lotem runął prosto na ziemię i rozbił go na drobne części, na miejscu zabijając siebie oraz Roberta. Pozew opiewał na kwotę 5 milionów dolarów, których McAfee nie miał najmniejszego zamiaru płacić. Aby uniknąć jakiejkolwiek odpowiedzialności i kontynuować swój tryb życia, John postanowił opuścić Stany Zjednoczone i przenieść się gdzieś, gdzie nie sięga jurysdykcja Stanów Zjednoczonych. Sprzedał swoją 280-akrową posiadłość w Woodland Park w Kolorado, dom na plaży na Hawajach oraz kilka innych, pomniejszych nieruchomości i przeniósł się do Belize, gdzie amerykańskie sądy nie mogły mu nic zrobić.
Po przeprowadzce do Belize, na wyspę Ambergris Caye, McAfee rozpoczął swoją przygodę z MDPV, które przypadło mu do gustu do tego stopnia, że sprowadzał je hurtowo, między innymi z Chin. Z biegiem czasu jednak rynek się zmienił, a MDPV szybko stawało się substancją nielegalną w coraz większej ilości krajów, co zaowocowało jego coraz bardziej ograniczoną dostępnością oraz zauważalnym spadkiem jakości. Rozgoryczony tym obrotem spraw John postanowił wykonać kolejny logiczny krok - otworzyć własne laboratorium, w którym będzie produkował najczystsze MDPV, jakie widział świat. Z pewnością w całym tym przedsięwzięciu na rękę był mu fakt, że MDPV w Belize było wówczas całkowicie legalne. Mniej więcej w tym samym czasie McAfee - nie zdradzając z początku swojej prawdziwej tożsamości - zaczął udzielać się na forum bluelight jako "Stuffmonger" dyskutując o swojej ulubionej substancji - oto jeden, z jego postów... "Cześć wszystkim. Czytam to forum od lat i niedawno zdecydowałem się dołączyć. Mam nadzieję, że uzyskam tutaj pomoc. Jestem wielkim fanem MDPV. Nie tego białego chlorowodorku - dla mnie to niewyobrażalne, że ktokolwiek na tej planecie dobrowolnie wprowadziłby to do swojego organizmu - mówię o freebase. Myślę, że wielu z was, którzy nie zadają sobie trudu, by samemu spróbować freebase, przynajmniej spróbowało wersji freebase, gdy była ona powszechnie dostępna jako "beżowe MDPV". Myślę, że to najlepszy narkotyk, jaki kiedykolwiek wymyślono, nie tylko ze względu na nieopisaną hiperseksualność, ale także łagodną euforię i łagodny zjazd. Moje pytanie jest następujące: Jak mogę łatwiej oddzielić olej od osadu za pomocą jakichś środków mechanicznych? Oto koszmarny proces, przez który przeszedłem do tej pory - na początku wytrącam osad, a następnie umieszczam pojemnik na masażerzena 30 minut, aby podnieść pierwszy olej (przy okazji, olej jest cięższy od wody): Następnie dokładnie dotykam każdej kropli igłą hiperdermiczną, co powoduje, że olej "idzie w gorę" igły się. Następnie powoli wyciągam igłę, aż napięcie powierzchniowe na górze pozwoli olejowi unosić się na powierzchni. Mogę w taki sposób zrobić tylko niewielką ilość na raz, w przeciwnym razie olej zbierze się w kulkę wystarczająco ciężką, aby ponownie zatonąć. Odciągam olej opiłowanym czubkiem igły, a następnie spędzam kolejne 30 minut na wibracjach, aż następna partia się podniesie. W miarę postępów kropelki stają się coraz mniejsze, aż stają się ledwo widoczne. Całkowita ekstrakcja trwa od 5 do 6 godzin. Każdemu kto robi freebase MDPV, mówię jasno - olej jest niesamowicie niebezpieczny. Kiedy po raz pierwszy to robiłem, przypadkowo rozlałem kilka kropli na palce podczas obsługi używanej kolby i nie spałem przez 4 dni. Miałem halucynacje wzrokowe, słuchowe oraz najgorszą paranoję w moim życiu. To wszystkie złe aspekty "białego MDPV", pomnożone razy 100 Jeśli myślisz, że zejście z białego MDPV jest złe, wetrzyj ten olejek w skórę. Będziesz błagać o stumiligramową dawkę białego w zamian. Używaj gumowych rękawiczek!! W każdym razie --- czy ktoś może mi powiedzieć, jak mogę mechanicznie oddzielić olej od osadu w mniej niż 5 godzin? Zdecydowanie nie chcę używać żadnego odczynnika.. Nie jestem chemikiem ani żadnym naukowcem, po prostu kimś, kto odmówił zaakceptowania "nowego MDPV" jako standardu."
John w trakcie swoich poszukiwań najlepszego możliwego MDPV freebase natknął się na zupełnie nową substancję - albo przynajmniej, tak mu się wydawało. Chemicy, których McAfee zatrudniał aby przeprowadzali syntezy, tłumaczyli mu, że "nowa" substancja po nietypowej obróbce, którą jest tak zachwycony to dalej to samo, stare, "beżowe MDPV", a jedyne co naprawdę robił, to je koncentrował. Mimo tego, ekscentryczny milioner był przekonany że jego freebase jest inne, wyjątkowe, lepsze i tak dalej. Wierzył w to tak bardzo, jak dawno nadworni alchemicy wierzyli że przekształcają zwykłe, przyziemne związki chemiczne w te rzadkie, magiczne czy wręcz boskie - w wypadku Johna, boskie znaczyło to, że (wg. jego wpisów na foum) po przyjęciu zaledwie 5 mg magicznego MDPV, on i jego 17-letnia dziewczyna uprawiali dziki, zwierzęcy seks przez 8 godzin.
Na forum rozwinęła się dyskusja co do metod używanych do uzyskiwania stymulantowego Świętego Graala, którą tylko podsycał fakt, że nasz bohater sam przyznał się iż nie jest chemikiem, a jego metoda uzyskiwania freebase jest dość niechlujna, nie zawsze daje pożądane efekty, oraz jest bardzo czasochłonna i monotonna - jestem pewien, że John odchodził od zmysłów, podczas gdy na ciśnieniu musiał przez 5 godzin nieprzerwanie wkładać i wyciągać igłę z kolby. Niewątpliwie dobrą wiadomością z kolei jest to, że gdy jesteś milionerem żyjącym w Belize, masz całą masę wolnego czasu, który możesz spędzić na produkcji pojebanych stymulantów ze swoją 17-letnią dziewczyną w środku dżungli, a potem pisaniu o całym procesie w internecie.McAfee opowiedział, o niektórych ze swoich paranoi, jakich doświadczył po MDPV. Pewnej nocy spacerował po plaży, gdy funkcjonariusze GSU (Gang Suppression Unit - elitarna jednostka policji Belize do walki z gangami) zaczęli go ścigać wózkami golfowymi. John schował się na balkonie, ale jego oprawcy nie odpuszczali. Podążyli za nim i po cichu otoczyli go w ciemności. "Dwóch z nich znajdowało się bliżej, niż metr ode mnie. Nie ruszali się, kompletnie. Stali w bezruchu. Nikt nie powiedział ani jednego słowa przez całą noc. Po prostu otoczyli mnie i stali tak całą noc. Pomyśl o tym - to jest pojebane."
Po pewnym czasie "funkcjonariusze" najwyraźniej postanowili przestać męczyć Johna i po prostu rozpłynęli się w ciemności. Warto wspomnieć o jeszcze jednym epizodzie, gdzie tym razem w roli oprawców znaleźli się płatni mordercy działający na zlecenie meksykańskiego kartelu. Dowodem na to, że całe wydarzenie miało miejsce w rzeczywistości a nie w głowie faceta pod wpływem stymulantów miały być opakowania po serku topionym, które niechlujni zabójcy zostawiali za sobą: "Serek topiony to jedyna rzecz, jaką oni jedzą. Wszędzie znajduję opakowania po serku topionym. Jeśli widzę opakowanie po serku, to mam pewność, że kartel tutaj był."
Brzmi znajomo, prawda? "Biały chlorowodorek jest po prawej stronie, osad pozostawiony na 24 godziny w wodzie i powietrzu jest po lewej stronie, osad po 48 godzinach jest pośrodku. W ciągu tygodnia ulega on degradacji aż do ciemnobrązowego koloru. Kolor w środku jest tym, czego szukamy, tym, co ma najlepsze właściwości. Po wysuszeniu substancja pozostaje stabilna. P.S. NIE DOTYKAJ OLEJU!!! To jest niezwykle niebezpieczne. I nigdy nie bierz więcej niż 5 mg brązowego na raz!" Podczas gdy John w najlepsze robił swój freebase z przerwami na seks i postowanie na forum obszernych opisy i poradników, po Ambergris Caye zaczęły krążyć plotki o ekscentrycznym milionerze mieszkającym w środku Belizejskiej dżungli, który staje się coraz bardziej... ekscentryczny. Rzadko kiedy opuszcza swoją posesję, jest bardzo skryty co do tego, czym się zajmuje i co takiego wyprawia w swoim ukrytym wśród flory domu w towarzystwie wielu nastoletnich dziewczyn. Jednym z ciekawszych postów, jakie zamieścił John, był ten: "Przetworzyłem 23 kilogramy tego towaru w ciągu ostatniego roku i codziennie go sobie wrzucam - w sporych ilościach, hiperseksualność jest nie z tego świata.. Miałem wielu znajomych (zarówno mężczyzn, jak i kobiety), którzy poprzecierali swoje genitalia do krwi - i nadal nie mogli przestać.
Szczerze mówiąc, ktoś kto pierwszy raz to weźmie, lub ogólnie, ktoś po dużej dawce, gdy otrzyma jedzenie, po prostu znajdzie sposób, aby włączyć je do trwającej zabawy seksualnej ze swoim partnerem. Jeśli jest sam, wymyśli sposób, aby je zerżnąć, lub włożyć sobie w tyłek. To nie jest żart. Wszystko na beżowym MDPV staje się partnerem seksualnym lub zabawką.. Choćby tylko wizualnie. Nie pozwolę już nikomu na beżowym być sam na sam z moimi psami, na przykład. (Mam 14 psów). Dwa razy w ciągu ostatniego roku, osoby zażywające (jeden mężczyzna, jedna kobieta - oboje po dużych dawkach, żeby być uczciwym), próbowały uprawiać seks z jednym z moich psów. Jeden użytkownik (ponownie po ogromnej dawce) został aresztowany we wiosce za publiczne molestowanie nieznajomych. Na szczęście w moim kraju takie przestępstwo jest karane w najgorszym przypadku niewielką grzywną.
Być może więc "tłumienie" apetytu, które początkowo się pojawia, jest tak naprawdę "brakiem zainteresowania" apetytem. WODA! Odwodnienie jest głównym zagrożeniem, i to przez cały czas. Zmuszaj się do nawodnienia, gdy jesteś na beżowym. W kwestii odwodnienia to jest o wiele niebezpieczniejsze niż MDMA pod względem tłumienia pragnienia. Obserwuj swój mocz. Jeśli stanie się ciemniejszy, przestań robić to, co robisz i zacznij pić więcej wody. Przez ostatnie dwa lata bawiłem się MDPV używając eteru, toluenu, ksylenu, sody oczyszczonej, kwasu octowego bezwodnego, wody, etanolu i brudu z mojego ogrodu (połączenie bakterii). Wytrąciłem, podgrzałem, zamroziłem, inkubowałem, rozpuściłem, odparowałem, połączyłem i oddzieliłem każdą możliwą kombinację osadu, roztworu i oleju. W trakcie tego procesu doszedłem do substancji, których spożycie nie było przyjemne. Jestem moim jedynym obiektem testowym w tych eksperymentach. Tymczasowo oślepłem na trzy godziny po wysuszeniu i spożyciu brązowej mazi, która pojawiła się po pięciu dniach inkubacji dziwnego szarego osadu po eksperymencie eterowo-octanowym z PV.
Raz skończyłem z ciemnobrązową substancją, która wyglądała podobnie do ciemnobrązowych wersji PV. Przyprawiła mnie o obezwładniający ból głowy, który trwał 4 dni. Przegrzałem olej PV podczas wytrącania i stworzyłem coś okropnego. Kawałek oleju PV ulał mi się na skórę i nie spałem przez 72 godziny, podczas których piekielne halucynacje wzrokowe i słuchowe sprawiły że zamknąłem się w łazience, gdzie ukryłem się w wannie na 30 godzin. Moja pierwsza wrzutka octanu, którą stworzyłem z beżowego MDPV, sprawiło, że znów miałem halucynacje przez kilka dni. Nie wziąłem pod uwagę, że ta wersja może mieć dawki mierzone w mikrogramach. Powinienem był się tego domyślić po ogromnej brei pozostałej po myciu kwasem octowym. Ale tego nie zrobiłem. Walnąłem 3 miligramy. 300 mikrogramów to duża dawka." Jedno jest pewne - McAfee nie próżnował w swojej chatce pośrodku dżungli, i całkowicie oddał się poszukiwaniom złotego środka. Nasuwa się jedno pytanie - co takiego jeszcze możesz zrobić, będąc milionerem żyjącym w kraju trzeciego świata, który odkrył sposób na produkcję legalnego narkotyku tak pobudzającego seksualnie, że po jednej dawce zamienisz swoje genitalia w krwawą maź? Odpowiedź jest prosta - możesz powiększyć swoje laboratorium, zatrudnić dodatkowego chemika, rozpocząć produkcję "beżowego" na skalę hurtową, a potem zacząć rozdawać swój produkt wszystkim wokół. "Boję się tego" - John McAfee "Jednomiligramowa dawka tego, cokolwiek to jest, jest straszna, gdy o tym pomyślisz. Dawka 10 mg, bez żadnego nadzoru, byłaby bezsprzecznie śmiertelna lub przynajmniej bardzo szkodliwa - głównie z powodu niekontrolowanego szaleństwa, które wprowadziłaby do twojego życia. Należy pamiętać, że produkt końcowy pochodzący z metody "na szybko", którą wcześniej nakreśliłem, zawiera mniej niż 10% tej substancji (osad, nieunikniona utrata przez parowanie, zanieczyszczenie MDPV itp.), więc dawka 5 mg "na szybko" to dobra dawka. Dawka 5 mg czystego z kolei byłaby doznaniem, którego nigdy byś nie zapomniał i prawdopodobnie nigdy nie chciałbyś powtórzyć. Dlatego to, co tutaj robię z mimi przyjaciółmi i znajomymi, którzy słusznie uwielbiają ten towar, to to - mieszam go w proporcji 50 do 1 ze zmielonymi tabletkami Excedrin (zawierającymi paracetamol, kofeinę oraz aspirynę) a następnie pakuję to w dawki po 25mg. Dlaczego rozcieńczam towar Excedrinem? Po pierwsze, duże dawki beżowego są co najmniej szkodliwe społecznie, a ludzie to wciąż tylko ludzie. Czasami nie podejmują najlepszych decyzji, ich osądy nie są najlepsze. Sproszkowany Excedrin, zażywany w dawkach większych niż 200 mg w ciągu jednego dnia, spowoduje ogromny ból, krwawienie z nosa i ogólny dyskomfort. Jest to środek zniechęcający do przekraczania granicy skrajnego niebezpieczeństwa i głupoty. Po drugie, codzienne stosowanie beżowego powoduje lekki ból głowy w tle u niektórych użytkowników po kilku dniach (w tym u mnie). 25 mg Excedrinu w proszku całkowicie usuwa ten ból. Ale... ponieważ ludzie są ludźmi, wiele osób wymyśliło, jak usunąć Excedrin poprzez umieszczenie tych 25 mg w dużej ilości wody. Excedrin pozostaje w zawiesinie przez 10 lub 15 minut. Czysty beż opada na dno niemal natychmiast. Następnie można usunąć zawiesinę i zostaje nam czysta, pożdana, niebezpieczna substancja. Niebezpieczna, ponieważ całkowicie niemożliwe jest zmierzenie bezpiecznej dawki czystej substancji bez posiadania wagi kosztującej tysiące dolarów... Miało już miejsce kilka nieprzyjemnych incydentów z udziałem osób, które "oczyściły" moją mieszankę beżowego i Excedrinu. Lokalny właściciel burdelu (prostytucja jest legalna w moim kraju) namówił mnie, abym wyprodukował dla niego dużą ilość beżowego, a on dostarczył ją swoim dziewczynom i ich klientom. Pomysł polegał na tym, aby po prostu zwiększyć biznes, mając bardziej napalonych klientów i bardziej autentyczny produkt. Przez jakiś czas to działało, ale potem dziewczyny zaczęły brać coraz większe dawki i dawać większe dawki klientom. Zaczęły odchodzić z pracy i uciekać z klientami - niektóre po jednym kontakcie. Dwóch z tych mężczyzn było żonatych, miało dobrą pracę i dzieci, które kochali. Nawet dla najbardziej przypadkowego obserwatora musi być oczywiste, że to wszystko jest niesamowicie destrukcyjne i graniczy z szaleństwem. Jeśli ktoś zażyje dużą dawkę beżowego, i na nieszczęście nie ma w tym czasie partnera seksualnego, dzieją się naprawdę straszne rzeczy. Wiele mężczyzn i kobiet molestowało nieznajomych po zażyciu ogromnych dawek czystego produktu (dlatego nie dostarczam go już nikomu poza zaufanymi przyjaciółmi - wszystko inne jest rozcieńczane 50 do 1). Dwukrotnie użytkownicy dużych dawek próbowali molestować moje psy. Ponownie, nawet najbardziej przypadkowy obserwator dostrzeże w tym niebezpieczeństwo. Rozprowadziłem ponad 3000 dawek wyłącznie w tym kraju. Nazywają to SPT (ja wymyśliłem tę nazwę) i jest to naprawdę chodliwy temat w lokalnym podziemiu. Znam co najmniej tuzin osób, które spędzają praktycznie cały czas są na fazie, a setki próbują zdobyć próbki, które rozdaję ja, z drobiazgową starannością. Każdy, kto zostanie przyłapany na udostępnianiu tego innym bez mojej zgody, nie dostanie już ani miligrama więcej." "Sądzę, że nadszedł czas, abym się wam przedstawił.
Nazywam się John, i zajmuję się badaniem wpływu leczniczych roślin tropikalnych na bakterie, i na odwrót. Nie muszę podawać swojej dokładnej lokalizacji, ponieważ to nie ma większego znaczenia. "Wyobraź sobie, że nie istnieją kraje" - jak powiedział kiedyś inny John. Aby przeprowadzić jakiekolwiek przyzwoite badania w tej dziedzinie, musiałem znajdować się w pobliżu tropikalnych roślin. Dżungla ma ich mnóstwo, więc przeprowadziłem się do tego miejsca. Po tym jak dotarły zapasy, zbudowałem laboratorium i zaopatrzyłem je w rzeczy potrzebne do prowadzenia badań, a następnie zająłem się zadaniem wprowadzenia małej cywilizacji do serca ciemności Niestety, po tak intensywnym maratonie, psycha siada nawet najlepszym, najtwardszym zawodnikom i zaczyna robić się nieciekawie. Zaczynają się obawy, paranoje, innymi słowy - klasyka gatunku - o czym idealnie świadczy kolejny post Johna.
"Ok. Zrobiłem to, co miałem zrobić. Dobrze się bawiłem, i mam nadzieję że dałem niektórym z was do myślenia. Ale muszę wrócić do rzeczywistości, do prawdziwego świata. Wirtualny świat jest bardziej rozpraszający, niż efekty wielu, wielu eksperymentów które przeprowadziłem na własnej osobie w ciągu ostatniego roku, i mam teraz dużo do zrobienia.
Zamierzam usunąć wszystkie moje posty w tym wątku. Obawiam się, że jeśli nie odpowiem ludziom na niektóre pytania, to informacje będą bardziej mylące, niż pomocne.
Ja sam nie będe miał zbyt wiele czasu, żeby się logować na foum. Od czasu do czasu jednak będę zerkał. Dwa dni powinny wystarczyć tym, którzy są w trakcie robienia PV metodą "na szybko" na zadanie pytań i uzyskanie odpowiedzi. Tym podałem wam mój adres email w prywatnej wiadomości. Ten adres jednak za kilka dni będzie nieaktywny. Mój numer telefonu, który podałem niektórym - tak samo. Więc lepiej zastanów się, czego potrzebujesz, zanim przejdę dalej. Nie chcę dramatyzować ani nic takiego, po prostu nie ogę poświęcać na to więcej czasu. Jesteście naprawdę spoko."
Niestety John nie dotrzymał słowa, ponieważ kilka wrzutek później wrócił na forum, ponownie opisując swoje seksualne eskapady. "Nie idzie trzymać się z dala od tego wątku. Ten cały taniec jest niesamowicie uwodzicielski. Wierzę, że pod wpływem beżowego, możliwe jest złamanie każdeego seksualnego tabu i oddanie się czynnościom które wiele osób określiłoby jako "potwornie zdeprawowane"."
Po niedługim czasie McAfee dodał swój ostatni, enigmatyczny post na forum, i zniknął. "Mam u mnie w domu w sejfie zdjęcia szefa jak ruchał psy. Myślę, że moja praca jest bezpieczna."
Gdzie wcięło Johna? Cóż, nie powinno to nikogo dziwić, ale gdy na publicznym forum przyznajesz się, że operujesz laboratorium narkotykowym w środku dżungli a następnie rozdajesz to co wyprodukujesz wszystkim wokół, jest wysoka szansa że służby się tobą zainteresują. O poranku 30 kwietnia 2012, elitarny oddział złożony z 42 policjantów i żołnierzy, w tym komandosów SWAT i sił specjalnych zebrał się na brzegu rzeki płynącej przez dżunglę, tuż przy posesji. Przez megafon ogłosili, że są tutaj w celu zarekwirowania nielegalnej broni palnej oraz narkotyków. Następnie przypuścili szturm, wyważając drzwi taranami, skuwając czterech ochroniarzy i zabijając psa stróżującego. John McAfee z podkrążonymi oczami wyłonił się z sypialni w towarzystwie 17-letniej dziewczyny. Na terenie posesji znaleziono 20 tys. dolarów w gotówce, laboratorium pełne aparatury chemicznej, i niemałą zbrojownię: 7 shotgunów typu pump-action, 1 shotguna jednostrzałowego, 2 pistolety 9mm, 270 sztuk amunicji do shotgunów, 30 sztuk amunicji 9mm i 20 kul kalibru .38. Ku zdziwieniu policji, wszystko było legalne. Broń była zarejestrowana a laboratorium nie wyglądało na produkujące narkotyki, lecz zajmujące się wytwarzaniem ziołowego preparatu antybakteryjnego. Po 14 godzinach przetrzymywania Johna oraz jego towarzyszy, służby musiały ich wypuścić. Nic na nich nie było.
Brzmi dobrze, znaczy się, John jest wolny, nic na niego nie ma, ma spokój, prawda? Niezupełnie. Jednym z jego sąsiadów był Gregory Faull - właściciel firmy budowlanej, restaurator. Posiadał domek letniskowy niedaleko posesji Johna. Konflikt między Gregorym a Johnem zaczął się, gdy Faull zaczął skarżyć się na psy swojego sąsiada, na ich hałaśliwe ujadanie, oraz głośne orgie. McAfee kazał mu, delikatnie mówiąc, spierdalać, po czym jego sąsiad zgłosił zażalenie do lokalnej policji, jednak nie przyniosło to żadnego skutku - policja nie podjęłą żadnych kroków. Niedługo później wszystkie psy zdechły - jak się okazało - zostały otrute. John niemal od razu był pewien, że za wszystkim stoi jego sąsiad. 11 listopada 2012, Gregory Faull został znaleziony martwy w swoim domu. Został postrzelony w głowę jeden raz. Autopsja przeprowadzona 13 listopada wykazała, że dokładną przyczyną śmierci było "uszkodzenie mózgu w wyniku obrażeń odniesionych w wyniku rany postrzałowej głowy". Gregory Faull Na miejscu nie było żadnych śladów włamania, więc śledczy odrzucili hipotezę o napadzie rabunkowym, który poszedł nie tak i zakończył się zabójstwem. Gdy dowiedzieli się o sporze Johna i Gregory'ego, postanowili przesłuchać pozostałą przy życiu stronę konfliktu. Kłopot w tym, że wtedy McAfee już dawno wyjechał z Belize, i nie wiadomo gdzie się znajdował. Jednk przed podjęciem decyzji o ucieczce z kraju, McAfee znowu zaszalał z MDPV i na kilka godzin zakopał się w piasku w taki sposób, że na powierzchni wystawała tylko jego głowa, którą przykrył kartonem, co miało służyć za niezawodny kamuflaż. Jednak ten epizod paranoiczny szybko minął, John zdążył trochę wytrzeźwieć i szybko doszedł do wniosku, że opuszczenie kraju jest o wiele lepszym wyjściem. John twierdził, że uciekł z Belize w obawie bycia torturowanym a nawet zabitym w związku z byciem podejrzanym o morderstwa Faulla, chociaż finalnie, nigdy nie został oskarzony w tej sprawie przez wymiar sprawiedliwości. Zawsze utrzymywał, że jest niewinny, jednak rodzina Faulla była przekonana o tym, że McAfee wynajął lokalnego płatnego zabójcę i złożyła pozew przeciwko Johnowi w Stanach Zjednoczonych. Sąd wydał wyrok - McAfee ma zapłacić ponad 25 milionów dolarów rodzinie zmarłego oraz pokryć koszty pogrzebu - $8,400. Oczywiście wiemy jaki był stosunek Johna do wyroków sądowych - również tej kwoty nie miał najmniejszego zamiaru zapłacić, podobnie jak podatków - których jak sam mówił - nie płacił od 2010. Gdzie uciekł McAfee? Do Gwatemali. W grudniu 2012, jeden z dziennikarzy Vice (tak, tego Vice - kiedy jeszcze w Vice pracowali dziennikarze, a nie "dziennikarze") przeprowadzał ekskluzywny wywiad z Johnem i wykonał kilka zdjęć. Wszystko odbywało się w tajemnicy, a redakcja miała nie zdradzić gdzie znajduje się poszukiwany przez wymiar sprawiedliwości Belize milioner. Pech chciał, że poprzez niedopatrzenie, jedno ze zdjęć które zrobiono do artykułu, nie miało wymazanych danych EXIF, które zawierały m.in. koordynaty geograficzne - informacja o tym, że McAfee znajduje się w resorcie wakacyjnym w Gwatemali szybko dotarła do władz. Krótko później zorganizował publicznie wystąpienie w Guatemala City, w trakcie którego nieskutecznie ubiegał się o azyl polityczny. 5 grudnia 2012 został aresztowany za nielegalne wkroczenie do Gwatemali i został umieszczony w areszcie w oczekiwaniu na deportację do Belize. Już następnego dnia agencja prasowa Reuters oraz ABC News doniosły, że John McAfee przeszedł dwa zawały serca podczas pobytu w areszcie i został hospitalizowany. Jego prawnik jednak wyjaśnił - John wcale nie miał żadnego zawału, tylko wysokie ciśnienie krwi i atak paniki, a trochę później sam McAfee ujawnił, że symulował po to, aby kupić więcej czasu dla swojego prawnika który przez ten czas miał przygotować serię odwołań które miały zapobiec deportacji milionera do Belize i przyspieszyć decyzję rządu do wysłania go z powrotem do Stanów Zjednoczonych. 12 grudnia McAfee został wypuszczony i zgodnie z planem, deportowany do USA. Po przybyciu do kraju skorzystał z usług prostytutki Janice Dyson z Miami Beach na Florydzie. Najwyraźniej oboje przypadli sobie do gustu, ponieważ w 2013 wzięli ślub. Janice twierdziła, że McAfee uratował ją z rąk handlarzy ludźmi. W 2015 John został aresztowany w hrabstwie Henderson w Tennessee za prowadzenie pojazdu pod wpływem oraz posiadanie przy sobie broni palnej będąc pod wpływem. Rok później, z marnym skutkiem próbował startować na prezydenta Stanów Zjednoczonych z ramienia partii libertariańskiej, i uzyskał trzecie miejsce na Libertarian National Convention. W styczniu 2019 McAfee ogłosił, że ukrywa się przed władzami Stanów Zjednoczonych i obecnie żyje na jachcie znajdującym się na wodach międzynarodowych po tym jak amerykańscy śledczy postanowili postawić w stan oskarżenia Johna, jego żonę oraz cztery osoby powiązane z Partią Liberatriańską. Zarzutem było - co nie powinno nikogo dziwić - unikanie płacenia podatków. W czerwcu John i jego towarzysze zostali aresztowani na Dominikanie podczas gdy ich jacht był zadokowany w Puerto Plata. Władze uzasadniły zatrzymanie podejrzeniem posiadania wysokokalibrowej broni palnej. Po czterech dniach wszyscy zostali zwolnieni, a według władz broń została zarekwirowana. Następnego roku, w październiku, McAfee został aresztowany w Hiszpanii na wniosek Departamenu Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych za uchylanie się od płacenia podatków. Wg. aktu oskarżenia, John między 2014 a 2018 zarobił miliony dolarów, od których, zgodnie z tym co mówił, nie odprowadził haraczu dla państwa. Następnego dnia, SEC (Securities Commission Exchange) kopiąc już leżącego biznesmena, złożyła skargę w której oskarżała zarówno Johna jak i jego osobistego ochroniarza o promowanie oszustwa kryptowalutowego polegającego na sztucznym zwiększeniu ceny tokenu poprzez rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji a następnie sprzedaniu tanio kupionej kryptowaluty za wyższą cenę. W marcu następnego roku biuro prokuratury Stanów Zjednoczonych z dystryktu południowego Nowego Jorku oficjalnie postawiło go w stan oskarżenia co do powyższych zarzutów - nie pozostało nic, tylko oczekiwać na ekstradycję i proces. Jeśli John trafiłby do więzienia, pewnym byłoby że do końca życia już z niego by nie wyszedł. W godzinach porannych, 23 czerwca 2021, John McAfee został znaleziony martwy w swojej celi w więzieniu pod Barceloną, zaledwie kilka godzin po tym, jak Hiszpański sąd autoryzował jego ekstradycję do Stanów Zjednoczonych. Hiszpańskie władze wydały oświadczenie mówiące, że było to samobójstwo poprzez powieszenie, co miała potwierdzić autopsja. Śmierć Johna rozbudziła internet, który zaczął wrzeć od spekulacji, iż został on zabity. Jednym z elementów które napędzały takie teorie był jego tweet z 2019 roku, w którym pisał "Jeśli popełnię samobójstwo, to pamiętajcie, że nie ja je popełniłem. Zostałem załatwiony". McAfee za życia wielokrotnie zaznaczał, że jeśli zostanie znaleziony powieszony, to nie zrobił tego on. Dzień po jego śmierci, jego prawnik powiedział prasie, że utrzymywał regularny kontakt z Johnem i nic nie wskazywało na to, aby miał zamiar targnąć się na własne życie. Podobną postawę przyjęła jego żona, która zażądała dokładnego śledztwa. 13 lutego 2022, Hiszpański sąd orzekł, że McAfee zmarł w wyniku samobójstwa. RE: MDPV, orgie, zabójstwo, psychoza i antywirus - John McAfee - Lukas1985 - 10.08.2023 Po MDPV trzeba się bardzo mocno ogarnąć. W sumie detox nie jest jakiś bardzo traumatyczny ale trzeba zadbać głównie o układ cholinergiczny, dopaminergiczny i serotoninowy. Kluczem w działaniu pochodnych valerofenonu jest : 1) bardzo mocna blokada receptorów cholinergicznych głównie muskarynowych - czyli tej samej podgrupy która tak chętnie blokują DELIRIANTY 2) bardzo mocna blokada wychwytu zwrotnego dopaminy i noradrenaliny Przy 1 części sam do końca nie wiem jak to ogarnąć ? Bo nie wiem czy trzeba nasilić działanie acetylocholiny czy działać w jakiś sposób na te receptory ale w 2 części trzeba zwiększyć pulę katecholamin więc i serotoniny. Do tego trzeba badać choćby stres, bo taki zalew dopaminy jest mocno stresujący dla organizmu. Od razu zaznaczę, że benzo to nie jest najlepszy pomysł. RE: MDPV, orgie, zabójstwo, psychoza i antywirus - John McAfee - nonoanon - 10.08.2023 Chłop poszalał, nie ma co Świetny artykuł i dobrze się czyta, oby wiecej takich! RE: MDPV, orgie, zabójstwo, psychoza i antywirus - John McAfee - wwojtuss - 10.08.2023 bardzo interesujaca postac i bardzo dobrze napisany artykul, przyjemny do czytania, wciagajacy i zwiezly RE: MDPV, orgie, zabójstwo, psychoza i antywirus - John McAfee - voice.of.voiceless - 10.08.2023 po tym artykule, chętnie bym przeczytał biografię McAfee'ego. Nie pozwolę już nikomu na beżowym być sam na sam z moimi psami, na przykład. (Mam 14 psów). XD RE: MDPV, orgie, zabójstwo, psychoza i antywirus - John McAfee - Twilight Sparkle - 10.08.2023 Nie miałam pojęcia że pan antywirus co instaluje się jak wirus miał takie ciekawe życie xDDD RE: MDPV, orgie, zabójstwo, psychoza i antywirus - John McAfee - wwojtuss - 12.08.2023 szkoda, ze ten watek ma ledwo co jedna strone, a watki o ulubionym sorcie 3cmc maja po 200 wpisow, szkoda ze prawie nikt nie chce poczytac czegos ciekawego, tylko woli pisac wysrywy jednozdaniowe nt. stosunku eufo do spida xd RE: MDPV, orgie, zabójstwo, psychoza i antywirus - John McAfee - JaTylkoPatrze - 13.08.2023 Mega artykuł. Szkoda że nie moge dać plusa RE: MDPV, orgie, zabójstwo, psychoza i antywirus - John McAfee - PIXA - 13.08.2023 Można się bawić i być ustawionym. Jakaś część dalsza jest? RE: MDPV, orgie, zabójstwo, psychoza i antywirus - John McAfee - horsii - 13.08.2023 PIXA nie wiem, jaką byś chciał dalszą część. Facet nie żyje. Mają go wykopać? |