Majaczenie drżenne. - Wersja do druku +- Dopal.org - Forum Dyskusyjne o Używkach i RC (https://dopal.org) +-- Dział: Na temat używek (https://dopal.org/forumdisplay.php?fid=7) +--- Dział: Trip raporty (https://dopal.org/forumdisplay.php?fid=21) +--- Wątek: Majaczenie drżenne. (/showthread.php?tid=425) |
Majaczenie drżenne. - Kajabuza - 18.05.2022 Zacznę od cytatu, a następnie opiszę swoje doświadczenie z tym. Polecam również krótki filmik "korkociąg" na YT. (Stary, czarnobiały) “Delirium tremens jest również nazywane delirium alkoholowym. Charakteryzuje się halucynacjami i poważnym splątaniem, silnymi drżeniami, lękiem i objawami fizycznymi, takimi jak kołatanie serca i pocenie się." Po krótce. Tydzień na urwanym filmie po najtańszej wódzie w Lidlu. Pakietam do dziś kilka dosłownie momentów z owego tygodnia. Jak postanowiłem że koniec byłem tak przechlany, że piwo rozrabiałem z wodą, bo czyste piwo od razu powodowało wymioty. Mówię stanowcze STOP. Zero alkoholu. A nawet lekarz Ci powie, że tak się nie robi. Trzeba stopniowo. Jadłowstręt, wodowstręt, bezsenność przez 2 doby zero jedzenia, picia i snu. Jak próbowałem spać i zamykałem oczy widziałem setki Twarzy zmieniajacych się co ułamek sekundy lub potworne rzeczy. Postaci z bajek zabijające dzieci w okrutny sposób itd. To nakazywało mi nie zamykać oczu. Trzecia noc. Czuję że odpływam do snu. Nagle słyszę coś ala grzechotnik w rogu przy suficie. Jak żywy, wielki, ja wiem metr czy dwa średnicy pająk. Zerwałem się z materaca (pusty duży, wysoki pokój z białymi ścianami i materac na ziemi) Zacząłem gadać sam do siebie, że nie pójdę do psychiatryka itd itp, starałem się zachować trzeźwy umysł. Zacząłem gadać do tego pająka który zniknął szukać go mimo iż byłem przerażony. Co najlepsze jedyne światło jakie miałem to z pokoju obok bo w tym co spałem padła żarówka. Pająka nie znalazłem. Usiadłem na materac... Chwilą spokoju, nagle patrzę w okno pokoju a tam czarne z czerwonymi otoczkami pająki średnicy jakby arbuza obchodzą cały budynek wspinając się w górę ( Beeniepatu a można wspinać się w dół? Zaznaczam, że to był obraz jak żywy, nie ma zasadzie zamknę oczy i na chwilę zniknie to co widzę. To właziło cały czas. W końcu ten omam się uspokoił. Siedzę obsrany na materacu. Nagle z ziemi zaczęły wychodzić setki takich pająków ale jakby z Nici porobionych, cieniutkich, poruszajacych się jakby... Meduza płynęła w górę... Zaczęły iść w moją stronę, łazić po mnie, jeden wszedł mi z głowy przez czoło do ust i czułem go w gardle. Pakietam że patrzyłem w podłogę wtedy i na panelach widziałem ruszające się obrazy, ale przerażające, coś kojarzę jakby w którymś momencie koleżcy z tego samego piętra przyszli i coś mówili do mnie... Nagle budzę się rano... Przerażony bo wiedziałem że to nie był sen ale spokojny że już po wszystkim. Nagle dostrzegłem na ziemi kawałek sreberka jak od czekolady czy coś w ten deseń. Byłem pewien że mi to z ucha wypadło, że koleżcy z piętra mi w uchu zamontowali jakiś podsłuch, że mają w pokoju u siebie telewizorek w którym widzą i słyszą to co ja widzę słyszę i mało tego myślę. Serio wierzyłem, że oni czytają mi w myślach. Wpadłem do nich do pokoju, oni spią a ja ich budzę grzebiąc patyczkiem kosmetycznym w uchu błagając żeby to ze mnie wyjęli... Olali myśląc pewnie ze najebany dalej... W mówiłem sobie takie rzeczy w głowę, że postanowiłem popełnić samobójstwo. Po prostu nie widziałem cienia powodu dla którego miałbym dalej żyć. Wyszedłem na wioskę niemiecką szukając wysokiego budynku żeby po prostu skoczyć. I tak jak teraz miewam myśli samobójcze ale wiem że tego nie zrobię wtedy wręcz pragnąłem jak najszybciej skończyć to co mam w głowie. Dzwoniłem zapłakany do mamy, że przepraszam, dziękuję za wszystko ale to naprawdę mój koniec... Niemieckie landy, same domki, jeden wysoki budynek ale się okazało (coś tam "psichiatrik" miał napisane co zabawne) ale nie było opcji wejść na dach. Szukam dalej, nie znalazłem ale za drobne z kieszeni kupiłem flaszkę. Jeden czy dwa łyki i jak ręką odjął. Nagle do mnie dotarło co ja robię, co się dzieje dookoła itd. Wróciłem na hotel. Tam chłopaki zabrali mi wódkę żebym nie pił. Gdy te parę łyków puściło wróciła myśl o skończeniu ze sobą. Zauważyłem żelazko na parapecie. Nie dałem rady oderwać kabla ale się targnąłem. Zelasko tak napiepszało w drzwi jak już się telepałem, że ktoś z kuchni usłyszał i ciekawy co to tak nawala uratował mi życie. Długo sie po tym podnosiłem psychicznie. Jeszcze w pl już, na moich rejonach miewałem schizy że coś lub ktoś mnie wciąż obserwuję... Dlatego jeśli ktoś z Was myśli że delira to trzęsące ręce to sory ale chyba nie... Jeśli wiecie, że ktoś dawał ostro nie zabraniajcie mu pić piwa, nie żeby pił do ujebania się w trupa ale niech zmniejsza dawki co dnia... To najgorszy koszmar jak już Cię Sięgnie TO dylurium tremens. Ciekawostka: słyszałem historie o gościu który kupił te najtańsze siarkowe nalewki, zapas pił tydzień czy dwa nagle stop. Odciął sobie rękę siekierą bo wyłaziły mu z niej robaki. Uważajcie na siebie. RE: Majaczenie drżenne. - Alkopoligamia - 18.05.2022 Cieszę się , że mam jakąś samokontrolę w sobie i nie zaliczam takich jazd RE: Majaczenie drżenne. - Polono - 18.05.2022 O chuj a ja wlasnie amarene sącze xD RE: Majaczenie drżenne. - Beeniepatu - 18.05.2022 RE: Majaczenie drżenne. - Kajabuza - 19.05.2022 Beeniepatu nic wtedy nie brałem, piwkowałem wiadomo jak to za granicą po robocie. Później wieszła ta wóda jak rzuciłem robotę i czekałem na siano. Nie przypominam sobie żebym coś jadł przez ten tydzień poza wódką. Wycieńczenie organizmu, odwodnienie, wypłukanie ze wszystkiego, brak snu. Z tego co wiem już sam brak snu po kilku dobrach może wywoływać paranoje czy halucynacje. Beeniepatu to było ponad 10 lat temu lekko a to był mój pierwszy tak długi maraton na urwanym. Wcześniej wiadomo, się czasami na melanżu wypiło do odcinki. Może to miało znaczenie, że organizm pierwszy raz doznał takiego szoku odstawiennego? RE: Majaczenie drżenne. - Beeniepatu - 19.05.2022 Nie szoku odstawiennego tylko deficytu dopy, nory, sero. Do tego brak jedzenia i spania. Schizy, zasadniczo, i uboki to wina fizjologii i brakow by organizm dzialal normalnie. Wezmy takiego moralniaka - to przyklad wyplukania z sero. Juz Sw. Augustyn zauwazyl, ze "post coitum omne anima triste est". Bo wywalasz sie z endorfin, adrenaliny, itp. RE: Majaczenie drżenne. - Kajabuza - 19.05.2022 (18.05.2022, 20:56)Polono napisał(a): O chuj a ja wlasnie amarene sącze xD XD ale chyba nie kupiłeś 5 skrzynek i nie zamknąłeś się w domu dopóty nie wyżłopiesz wszystkiego. Beeniepatu nie naukowym językiem proszę Ale rozumiem (chyba) o czym mówisz. W każdym razie Widząc Pana Żula w ciężkim stanie nie potrafię nie dać mu czy kupić browara, bo kto wie, może ratuję mu życie RE: Majaczenie drżenne. - Kajabuza - 19.05.2022 Beeniepatu cytując Twoje słowa: "Najtansza wodka tez tego nie spowodowala. Bo jakosc slaba truje i tyle" Ja znowu słyszałem od kilku osób, że o dziwo te tanie właśnie mają mniej w sobie środków polepszających smak stąd niektórzy mają np lżejszego kaca po parkowej z biedry niż po jakiejś droższej w której wg tych osób muszą coś dodawać, żeby było, że w SMAKU LEPSZA. (jak w ogóle wódka może być dobra w smaku ) RE: Majaczenie drżenne. - Beeniepatu - 19.05.2022 Slaba wodke determinuje ilosc fuzli. To fuzle truja A na to ma wplyw technologia produkcji i szybka desylacja. Generalnie tyczy sie to tanich gold. Ale i markowych. Ogolnir alkohol najpierw truje i zanim Cie uodporni ma tyle, by jego brak byl problemem fizycznym. Polowa alkocholikow pijr bo lubi ten stan. Druga polowa musi pic by prezyc. Cos jak przymusowy zastrzyk z insuliny. RE: Majaczenie drżenne. - voice.of.voiceless - 19.05.2022 ale takie schizy to byly u weterana wlewania etanolu w gardlo, zreszta sam poznales |