Pamiętniczek Non Stop Lot - Kolega Pojebus - Wersja do druku +- Dopal.org - Forum Dyskusyjne o Używkach i RC (https://dopal.org) +-- Dział: Na temat używek (https://dopal.org/forumdisplay.php?fid=7) +--- Dział: Trip raporty (https://dopal.org/forumdisplay.php?fid=21) +--- Wątek: Pamiętniczek Non Stop Lot - Kolega Pojebus (/showthread.php?tid=5204) |
Pamiętniczek Non Stop Lot - Kolega Pojebus - M7G9O - 22.01.2025 Witam Szanownych Państwa. Jako że ostatnio mam nastrój do przypominania sobie różnych szalonych akcji z mojego życia na diecie ketonowej, postanowiłem podzielić się nimi w formie raportów podróżniczych w oddzielnych tematach. Oczywiście, o ile się to przyjmie. „Kolega Pojebus” Miałem znajomego z osiedla: młody alkoholik (w moim wieku), wynajmujący z ciężarną dziewczyną mieszkanie na tym samym osiedlu co ja. U Pojebusa i jego wybranki bardzo często wywiązywały się kłótnie, przez które to Pojebus zostawał eksmitowany z domu na noc lub wieczór. To był właśnie jeden z takich wieczorów. Godzina około 23, ja w swoim mieszkaniu na parterze (to ważna informacja) kończyłem właśnie trzydobowy romans z klefem. Konkretnie na tacce leżała ostatnia kreska, którą zamierzałem spożytkować w celach usprawnienia samogwałtu w gorącej wodzie w wannie. Gorąca woda lała się już do wanny, telefon od Pojebusa dzwonił już około dziesięciu razy, ale nie zamierzałem odbierać - Niech myśli, że śpię, a ja spokojnie się strzepię i pójdę spać, zamiast w niekontrolowanych warunkach pić z nim wódkę i szukać zaczepki. Wnet słyszę pukanie do drzwi. Łazienkę miałem akurat przed drzwiami wejściowymi, więc patrzę przez judasza – Pojebus. No nie! Po chwili pukanie przechodzi w napierdalanie pięścią w drzwi i wykrzykiwanie mojej ksywki. Myślę sobie: „Nihuja, nie wpuszczę go. Może i jestem sknerą, ale nie podzielę się tą ostatnią krechą, bo waląc połowę, równie dobrze mógłbym to spuścić w kiblu”. Na szczęście miałem w tamtych czasach bardzo miłego i uczynnego sąsiada. Dziadzia, około 80 lat, były wojskowy. Wynurzył się ze swojej nory i kazał Pojebusowi wypierdalać, bo ludzie chcą spać. Dobijanie się do drzwi ucichło. Myślę: „Wreszcie mam spokój”. Na wszelki wypadek pogasiłem jeszcze światła w całym domu, gdyby zaglądał z ulicy. Teraz przechodzimy do najciekawszej części i wartości wiedzy, jaką jest świadomość, że mieszkałem na parterze, jak wspomniałem wyżej. Słyszę spod okna wykrzykiwania mojej ksywki przez Pojebusa - Nie reaguję. Słyszę rzucanie (chyba orzechami) w szybę, no kurwa, nie reaguję. I dochodzimy do przepięknego finału i tego, czego uświadczyły moje uszy – rwanie moskitiery w oknie (ta siatka na komary). Kiedy uszy przekazały ten impuls do mojego przećpanego mózgu, pojawiła się w nim panika, bo przypomniałem sobie, że zostawiłem uchylone okno... Słyszę, że ten popierdoleniec wskakuje na parapet, słyszę, jak grzebie przy oknie i słyszę, jak na podłogę spadają i tłuką się naczynia, które stały wtedy na blacie kuchennym. Co robić, kurwa? Ten gość jest niezrównoważony psychicznie, a jak pije, to wychodzi z niego istny demon. Krótko mówiąc, jeśli dowie się, że cały czas byłem w domu, to albo poderżnie mi gardło, albo odgryzie krtań. Muszę być sprytny jak lis… Tackę z posypaną kreską wkładam za pralkę, czołgam się po cichu do salonu, biorę pustą samarę i telefon, wracam do łazienki, wysypuję resztki z samary na telefon, kładę się na podłodze w łazience, wyciągam fiuta na wierzch i czekam na najgorsze. Pojebus dostał się do środka, słyszę jego kroki - szuka mnie. Słyszę, że stoi przede mną… Zapala światło, a ja leżę z zamkniętymi oczami udając kurwa nieprzytomnego, albo martwego niczym opos w obliczu śmierci. Gość zaczyna szarpać mnie za ramię. „Ziomuś kurwa co jest z Tobą, odjebało Ci od ćpania, wstawaj” Nawet nie wiecie, jak w sytuacji tak kurewskiego stresu dobrze wykorzystać swoje umiejętności aktorskie. Otwieram oczy i jak gdyby nigdy nic pytam „No co jest?”. Gość nakreśla mi sytuację ze swojej perspektywy. A mnie wznosząc się na szczyt swoich zdolności socjotechnicznych, w końcu udaje się uświadomić mu, że to on włamał mi się do mieszkania w środku nocy i lepiej, żeby spierdalał, bo na bank ktoś zadzwonił po policję (na szczęście nikt nie zadzwonił). Natręt w końcu opuścił moje mieszkanie, a ja na następny dzień mogłem przeżyć jedną z nieprzyjemniejszych zwał swojego życia, montując nową moskitierę i sprzątając kuchnię. Rozwinąłbym się znacznie bardziej, ale nie wiem, czy lubicie taką tematykę, stylistykę, długość i stopień pojebania historii. Proszę o feedback. I have a lot more of this. RE: Pamiętniczek Non Stop Lot - Kolega Pojebus - Martin - 22.01.2025 Ja pierniczę no nie mogę hahaha, już nie wiem który z was lepszy agent. To na pewno było na osiedlu a nie w wariatkowie? Pewnie ,że jak masz tego więcej to opowiadaj się pośmiejemy. RE: Pamiętniczek Non Stop Lot - Kolega Pojebus - martio_vp - 22.01.2025 ( 8 godzin(y) temu)M7G9O napisał(a): Witam Szanownych Państwa. To mnie skłamałeś??? Ja myślałem, że od ćpania Ci odbiło!!! Ty się jeszcze nie podzieliles ... Ale jesteś ziomuś. |