Dopal.org - Forum Dyskusyjne o Używkach i RC
3-HO-PCP czyli P O T Ę Ż N A DZIURA [materiał archiwalny] - Wersja do druku

+- Dopal.org - Forum Dyskusyjne o Używkach i RC (https://dopal.org)
+-- Dział: Na temat używek (https://dopal.org/forumdisplay.php?fid=7)
+--- Dział: Trip raporty (https://dopal.org/forumdisplay.php?fid=21)
+--- Wątek: 3-HO-PCP czyli P O T Ę Ż N A DZIURA [materiał archiwalny] (/showthread.php?tid=770)

Strony: 1 2


3-HO-PCP czyli P O T Ę Ż N A DZIURA [materiał archiwalny] - PUDZILLA - 30.06.2022

Ostatnie 4 dni były dla mnie niesamowitą podróżą, w tym raporcie z podróży postaram się skompletować wszystkie doznania z ostatnich kilku dób.

Set & Settings : Pokój w domu, w nim brat, drugiego dnia trip z ziomkiem, z którym brałem 5-meo-dmt, a ostatniego dnia kuzyn godzina 17:00 (start) - 7;00-9:00 (ostatnia dawka), dobre samopoczucie, ekscytacja przed zażyciem nowej substancji

Informacje o laborancie : 171/77kg b

Substancja: 3-HO-PCP, 3-hydroksyfencyklidyna (dysocjant)

Stajnia z której pochodzi towar: orangechems

Dawki: ok. 6mg do losowych dawek jednorazowych  (najwięcej na start 12.5mg, dorzutki nawet 15mg)

dzień pierwszy: Pierwszego dnia zacząłem testy o godzinie 23:30, nie miałem jeszcze gotowego roztworu, więc postanowiłem wziąć dawkę wielkości główki od wykałaczki, w smaku towar smakował jak gorzki tynk ze ściany, trochę drażniący. Po godzinie odczekania niestety żadnych efektów, trochę się zmartwiłem, że towar może być nie aktywny, w końcu to ma dowkowanie miligramowe, zatem powtarzam dawkę. W międzyczasie oddałem towar ziomkowi, który miał przypilnować go i oddać na następny dzień, nie znałem potencjału uzależnienia tej substancji, a nie chciałem od razu w pierwszy dzień być ziemniakiem. Po następnej godzinie wziąłem trzecią główkę od wykałaczki, po godzinie (od 1. dawki 3h) zaczęło mnie grzać w środku[1], ale na tym koniec fajerwerków. Po jeszcze jednej wziąłem ostatnią dawkę wielkości 3 razy tyle co wziąłem razem. Tak myślę, że tam było razem około 6mg...

T+30min: w końcu się coś zaczyna, obraz zaczyna być stłumiony, szybkość klatek została stłumiona, pole widzenia po prostu mi hmm... buforowało xD? wyglądało to tak, że zmieniając punkt w który patrzę obraz nie zmieniał się płynnie, po prostu wyświetlana ilość klatek na sekundę drastycznie się zmniejszyła.

T+60-240min : Po tym czasie nastąpił całkiem interesujący efekt mianowicie zniekształcenie perspektywy, na które złożyła się makropsia (obiekty są postrzegane jako większe niż ich rzeczywisty rozmiar) i peleopsja (obiekty są postrzegane bliżej niż w rzeczywistości). Dla wizualizacji zostawiam link - https://thumbs.gfycat.com/AdorableAggravatingGalago-mobile.mp4  Leżąc na wersalce w rogu pokoju, po przekątnej mam piec kaflowy. Na nim mam gumowy słupek budowlany postawiony o wysokości 1m. Wpatrując się w niego wydawał się jakby miał prawie dwa metry. W dodatku nie leżał on na piecu, tylko na czarnej przestrzeni wyłaniającej się z pieca. W dodatku słup wyglądał jak teatralna pacynka. Starałem się z nią porozmawiać, ale nie była skora do rozmowy Podobno kultowa.

Podczas tego czasu ciągle mi się wydawało, że mam na nosie okulary. Starałem się je ściągnąć, ale ja ich nie miałem w ogóle założonych. Na moim polu widzenia były dwa duże prostokąty ciut ostrzejsze, niż widzenie peryferyjne. Kiedy uświadamiałem sobie, że to tylko złudzenie optyczne, to po krótkim okresie czasu znowu próbowałem zdjąć je z twarzy xD

T+4h : Efekty zaczęły słabnąć i zaczęło być chłodno, wiedziałem, że już za niedługo się skończy.

T+6h : Koniec


dzień drugi: Drugiego dnia miałem już gotowy roztwór o proporcjach 250mg/200ml. Zadzwoniłem do kumpla, czy nie jest chętny wpaść i razem pofazować. Był chętny więc przyszedł. Zaczęliśmy od dawki 6.25mg.

17:00

T+1h : Wizualne efekty były podobne do tych z dnia pierwszego, chciałem czegoś więcej, więc jeszcze dolałem 2.5mg.

T+2h : Naprzemiennie atakowała mnie stymulacja oraz uspokojenie i spontaniczne doznania cielesne. Raz leżałem na kanapie czując się cięższy o 500kg, a raz byłem nastymulowany i chodziłem po pokoju jak robot, moje ruchy były symetryczne (prawa ręka i lewa noga do przodu i na odwrót). Co jakiś czas brały mnie wewnętrzne halucynacje, zamykając oczy dryfowałem w morzu myśli, przy zamkniętych oczach było mnóstwo na przemian ciemno czarnej i ciemno zielonej energii.

T+4h + 7.5mg : Po czterech godzinach efekty wizualne zaczęły słabnąć, więc dolałem 6ml roztworu.

T+5h : Postanowiłem napalić w piecu, po kilku próbach zaczęło się palić w środku drewno, widok palących się desek był niesamowity. Bardzo ostry i wyraźny ogień na tle mrocznej ciemności, ogień nie rozświetlał prawie nic, wszędzie wokół była pustka. Wracając na kanapę bardzo robotycznym krokiem stawałem w miejscu i nie wiem co robiłem, oglądałem dywan, rozciągałem się, chodziłem w kółko co chwilę zapominając,  że miałem wrócić na kanapę xD Gdy dotarłem do celu wizualizacje przy zamkniętych oczach był tak silne, że zaczęły przybierać kszałty różnych brył. Udało mi się zapanować nad tym totalnym kataklizmem i stworzyłem wielką półkulę, ze śmiesznym symbolem na podeście tej kopuły. W środku koło, przerwa kilka metrów, potem szerokie dwa okręgi, z którego ostatniego wychodziły trzy grube linie. Wyglądało to mniej więcej tak : [Obrazek: png-transparent-aelita-schaeffer-code-ly...mbnail.png]
kto ogladal tem wie Podobno kultowa

T+7h : Powtórzyłem to samo, efekty identyczne jak powyżej, tylko moją kopułę rozbudowałem o gigantyczny tunel, w który wchodząc mogłem znowu znaleźć się w morzu energii.

T+10h : Dorzuciłem ostatnią dawkę 11,25mg, która mnie z powrotem wprowadziła w krainę myśloświata. Po tej dawcę zasnąłem.

dzień trzeci: trzeciego dnia niestety wiele nie pamiętam, więc nie chciałbym, aby moja opinie była niemariodajna. Gdy zacząłem o godzinie 20, to w nocy kończąc na jednorazowych dawkach 15mg, nie mogłem rozpoznać swojego brata leżącego na materacu przy piecu. Choć nie był mocno zniekształcony, to analizując po kolei części jego twarzy, aby złożyć ją w całość, co chwila zapominałem czy to na pewno jego nos, jego kontury twarzy i tak dalej. Pytałem się kilka razy czy to na pewno on xD

dzień czwarty: Zacząłem od 9ml(15mg) roztworu, nie było nic więcej specjalnego, o czym wspomniałem wyżej aby o godzinie mniej więcej 22 dolać jeszcze ok. 25mg

T+1h-2h (od 22): Tutaj był totalny, destrukcyjny napalm zrzucony na moją głowę. Zapominałem kim i gdzie jestem, idąc do toalety w celu oddania moczu co chwilę zapominałem gdzie ja jestem, a tym bardziej co ja robię w toalecie. Patrząc się na glazurowe płytki na ścianach, w głowie wyobrażałem sobie różne wykresy, słupki i diagramy. Kuzyn będący za drzwiami nie mógł uwierzyć o czym ja w ogóle gadam, mówiłem o jakiejś gospodarce i finansach, może podatek od korzystania z toalety chciałem nałożyć, nevermind xD. Prosiłem go, aby nie odchodził i wszedł do mnie do kibla i pomógł mi się wypróżnić, bo zapomniałem jak się robi siku. Wchodząc do toalety ujrzał mnie, robiącego obroty wokół własnej osi ze spodniami i bokserkami na stopach xD, zatrzymał mnie i kazał się wyszczać, co mi się udało koniec końców po kilku minutach. Kuzyn kazał mi się położyć na wersalkę. Usiadłem na niej w pozycji prostej, nie dało się mnie przegadać, żebym się oparł i leżał jak człowiek. Przez długi czas się powtarzałem różne zdania, gdy zostałem zapytany o to jak się czuję to po prostu odpowiadałem "nie wiem".


T+6h: powoli zaczynałem kontaktować, rozróżniałem już przedmioty znajdujące się w pokoju, odzyskiwałem świadomość i wyszedłem z tej pojebanej dziury. Przez najbliższe 30-45 minut szukałem po pokoju po kilkadziesiąt razy tytoniu, którego nie było oraz jakichś resztek roztworu w różnych kieliszkach, na trzeźwo do mnie dotarło by po kilkunastu sekundach, że nie ma tego oraz drugiego, a tak to spędziłem nad tym prawie godzinę. Przez cztery godziny trzymały mnie średnie halucynacje wewnętrzne.

T+10h: wizuale ustały, zasnąłem.

Efekty uboczne: uboki nastały dopiero, gdy skończył mi się czwartego dnia roztór, nie były jakieś wielkie, ból głowy na który pomogła mocna kawa, przez 15 minut od przebudzenia spierdalały mi gałki oczne. Dodam również, że pod wpływem 3-HO-PCP nie ma jakichś zjazdów, można normalnie zjeść ze smakiem na i po fazie, położyć się spać, wyjść do ludzi (tylko nie po takich dawkach jak moich Podobno kultowa) i nie ma psychoz.

OCENA SUBIEKTYWNA: 10/10

OCENA OBIEKTYWNA: 9/10

serdecznie polecam i pozdrawiam, J.

[1] - Był dalej badany wraz z PCP w latach 80-tych, kiedy odkryto, że posiada aktywność agonisty μ-opioidów w modelach zwierzęcych. - psychonautwiki




materiał pochodzi z lutego 2021 roku, jesli doczytales do konca, docen moja prace i zostaw + Smile


RE: 3-HO-PCP czyli P O T Ę Ż N A DZIURA [materiał archiwalny] - Kapitan - 01.07.2022

Dobry tripPodobno kultowa


RE: 3-HO-PCP czyli P O T Ę Ż N A DZIURA [materiał archiwalny] - mackbeath - 01.07.2022

(30.06.2022, 20:51)PUDZILLA napisał(a): Ostatnie 4 dni były dla mnie niesamowitą podróżą, w tym raporcie z podróży postaram się skompletować wszystkie doznania z ostatnich kilku dób.

Set & Settings : Pokój w domu, w nim brat, drugiego dnia trip z ziomkiem, z którym brałem 5-meo-dmt, a ostatniego dnia kuzyn godzina 17:00 (start) - 7;00-9:00 (ostatnia dawka), dobre samopoczucie, ekscytacja przed zażyciem nowej substancji

Informacje o laborancie : 171/77kg b

Substancja: 3-HO-PCP, 3-hydroksyfencyklidyna (dysocjant)

Stajnia z której pochodzi towar: orangechems

Dawki: ok. 6mg do losowych dawek jednorazowych  (najwięcej na start 12.5mg, dorzutki nawet 15mg)

dzień pierwszy: Pierwszego dnia zacząłem testy o godzinie 23:30, nie miałem jeszcze gotowego roztworu, więc postanowiłem wziąć dawkę wielkości główki od wykałaczki, w smaku towar smakował jak gorzki tynk ze ściany, trochę drażniący. Po godzinie odczekania niestety żadnych efektów, trochę się zmartwiłem, że towar może być nie aktywny, w końcu to ma dowkowanie miligramowe, zatem powtarzam dawkę. W międzyczasie oddałem towar ziomkowi, który miał przypilnować go i oddać na następny dzień, nie znałem potencjału uzależnienia tej substancji, a nie chciałem od razu w pierwszy dzień być ziemniakiem. Po następnej godzinie wziąłem trzecią główkę od wykałaczki, po godzinie (od 1. dawki 3h) zaczęło mnie grzać w środku[1], ale na tym koniec fajerwerków. Po jeszcze jednej wziąłem ostatnią dawkę wielkości 3 razy tyle co wziąłem razem. Tak myślę, że tam było razem około 6mg...

T+30min: w końcu się coś zaczyna, obraz zaczyna być stłumiony, szybkość klatek została stłumiona, pole widzenia po prostu mi hmm... buforowało xD? wyglądało to tak, że zmieniając punkt w który patrzę obraz nie zmieniał się płynnie, po prostu wyświetlana ilość klatek na sekundę drastycznie się zmniejszyła.

T+60-240min : Po tym czasie nastąpił całkiem interesujący efekt mianowicie zniekształcenie perspektywy, na które złożyła się makropsia (obiekty są postrzegane jako większe niż ich rzeczywisty rozmiar) i peleopsja (obiekty są postrzegane bliżej niż w rzeczywistości). Dla wizualizacji zostawiam link - https://thumbs.gfycat.com/AdorableAggravatingGalago-mobile.mp4  Leżąc na wersalce w rogu pokoju, po przekątnej mam piec kaflowy. Na nim mam gumowy słupek budowlany postawiony o wysokości 1m. Wpatrując się w niego wydawał się jakby miał prawie dwa metry. W dodatku nie leżał on na piecu, tylko na czarnej przestrzeni wyłaniającej się z pieca. W dodatku słup wyglądał jak teatralna pacynka. Starałem się z nią porozmawiać, ale nie była skora do rozmowy Podobno kultowa.

Podczas tego czasu ciągle mi się wydawało, że mam na nosie okulary. Starałem się je ściągnąć, ale ja ich nie miałem w ogóle założonych. Na moim polu widzenia były dwa duże prostokąty ciut ostrzejsze, niż widzenie peryferyjne. Kiedy uświadamiałem sobie, że to tylko złudzenie optyczne, to po krótkim okresie czasu znowu próbowałem zdjąć je z twarzy xD

T+4h : Efekty zaczęły słabnąć i zaczęło być chłodno, wiedziałem, że już za niedługo się skończy.

T+6h : Koniec


dzień drugi: Drugiego dnia miałem już gotowy roztwór o proporcjach 250mg/200ml. Zadzwoniłem do kumpla, czy nie jest chętny wpaść i razem pofazować. Był chętny więc przyszedł. Zaczęliśmy od dawki 6.25mg.

17:00

T+1h : Wizualne efekty były podobne do tych z dnia pierwszego, chciałem czegoś więcej, więc jeszcze dolałem 2.5mg.

T+2h : Naprzemiennie atakowała mnie stymulacja oraz uspokojenie i spontaniczne doznania cielesne. Raz leżałem na kanapie czując się cięższy o 500kg, a raz byłem nastymulowany i chodziłem po pokoju jak robot, moje ruchy były symetryczne (prawa ręka i lewa noga do przodu i na odwrót). Co jakiś czas brały mnie wewnętrzne halucynacje, zamykając oczy dryfowałem w morzu myśli, przy zamkniętych oczach było mnóstwo na przemian ciemno czarnej i ciemno zielonej energii.

T+4h + 7.5mg : Po czterech godzinach efekty wizualne zaczęły słabnąć, więc dolałem 6ml roztworu.

T+5h : Postanowiłem napalić w piecu, po kilku próbach zaczęło się palić w środku drewno, widok palących się desek był niesamowity. Bardzo ostry i wyraźny ogień na tle mrocznej ciemności, ogień nie rozświetlał prawie nic, wszędzie wokół była pustka. Wracając na kanapę bardzo robotycznym krokiem stawałem w miejscu i nie wiem co robiłem, oglądałem dywan, rozciągałem się, chodziłem w kółko co chwilę zapominając,  że miałem wrócić na kanapę xD Gdy dotarłem do celu wizualizacje przy zamkniętych oczach był tak silne, że zaczęły przybierać kszałty różnych brył. Udało mi się zapanować nad tym totalnym kataklizmem i stworzyłem wielką półkulę, ze śmiesznym symbolem na podeście tej kopuły. W środku koło, przerwa kilka metrów, potem szerokie dwa okręgi, z którego ostatniego wychodziły trzy grube linie. Wyglądało to mniej więcej tak : [Obrazek: png-transparent-aelita-schaeffer-code-ly...mbnail.png]
kto ogladal tem wie Podobno kultowa

T+7h : Powtórzyłem to samo, efekty identyczne jak powyżej, tylko moją kopułę rozbudowałem o gigantyczny tunel, w który wchodząc mogłem znowu znaleźć się w morzu energii.

T+10h : Dorzuciłem ostatnią dawkę 11,25mg, która mnie z powrotem wprowadziła w krainę myśloświata. Po tej dawcę zasnąłem.

dzień trzeci: trzeciego dnia niestety wiele nie pamiętam, więc nie chciałbym, aby moja opinie była niemariodajna. Gdy zacząłem o godzinie 20, to w nocy kończąc na jednorazowych dawkach 15mg, nie mogłem rozpoznać swojego brata leżącego na materacu przy piecu. Choć nie był mocno zniekształcony, to analizując po kolei części jego twarzy, aby złożyć ją w całość, co chwila zapominałem czy to na pewno jego nos, jego kontury twarzy i tak dalej. Pytałem się kilka razy czy to na pewno on xD

dzień czwarty: Zacząłem od 9ml(15mg) roztworu, nie było nic więcej specjalnego, o czym wspomniałem wyżej aby o godzinie mniej więcej 22 dolać jeszcze ok. 25mg

T+1h-2h (od 22): Tutaj był totalny, destrukcyjny napalm zrzucony na moją głowę. Zapominałem kim i gdzie jestem, idąc do toalety w celu oddania moczu co chwilę zapominałem gdzie ja jestem, a tym bardziej co ja robię w toalecie. Patrząc się na glazurowe płytki na ścianach, w głowie wyobrażałem sobie różne wykresy, słupki i diagramy. Kuzyn będący za drzwiami nie mógł uwierzyć o czym ja w ogóle gadam, mówiłem o jakiejś gospodarce i finansach, może podatek od korzystania z toalety chciałem nałożyć, nevermind xD. Prosiłem go, aby nie odchodził i wszedł do mnie do kibla i pomógł mi się wypróżnić, bo zapomniałem jak się robi siku. Wchodząc do toalety ujrzał mnie, robiącego obroty wokół własnej osi ze spodniami i bokserkami na stopach xD, zatrzymał mnie i kazał się wyszczać, co mi się udało koniec końców po kilku minutach. Kuzyn kazał mi się położyć na wersalkę. Usiadłem na niej w pozycji prostej, nie dało się mnie przegadać, żebym się oparł i leżał jak człowiek. Przez długi czas się powtarzałem różne zdania, gdy zostałem zapytany o to jak się czuję to po prostu odpowiadałem "nie wiem".


T+6h: powoli zaczynałem kontaktować, rozróżniałem już przedmioty znajdujące się w pokoju, odzyskiwałem świadomość i wyszedłem z tej pojebanej dziury. Przez najbliższe 30-45 minut szukałem po pokoju po kilkadziesiąt razy tytoniu, którego nie było oraz jakichś resztek roztworu w różnych kieliszkach, na trzeźwo do mnie dotarło by po kilkunastu sekundach, że nie ma tego oraz drugiego, a tak to spędziłem nad tym prawie godzinę. Przez cztery godziny trzymały mnie średnie halucynacje wewnętrzne.

T+10h: wizuale ustały, zasnąłem.

Efekty uboczne: uboki nastały dopiero, gdy skończył mi się czwartego dnia roztór, nie były jakieś wielkie, ból głowy na który pomogła mocna kawa, przez 15 minut od przebudzenia spierdalały mi gałki oczne. Dodam również, że pod wpływem 3-HO-PCP nie ma jakichś zjazdów, można normalnie zjeść ze smakiem na i po fazie, położyć się spać, wyjść do ludzi (tylko nie po takich dawkach jak moich Podobno kultowa) i nie ma psychoz.

OCENA SUBIEKTYWNA: 10/10

OCENA OBIEKTYWNA: 9/10

serdecznie polecam i pozdrawiam, J.

[1] - Był dalej badany wraz z PCP w latach 80-tych, kiedy odkryto, że posiada aktywność agonisty μ-opioidów w modelach zwierzęcych. - psychonautwiki




materiał pochodzi z lutego 2021 roku, jesli doczytales do konca, docen moja prace i zostaw + Smile

your trip raports is best of the best. Have +


RE: 3-HO-PCP czyli P O T Ę Ż N A DZIURA [materiał archiwalny] - M100 - 01.07.2022

Pozazdrościć Smile


RE: 3-HO-PCP czyli P O T Ę Ż N A DZIURA [materiał archiwalny] - Alkopoligamia - 01.07.2022

I weź tu teraz wracaj do normalności xD


RE: 3-HO-PCP czyli P O T Ę Ż N A DZIURA [materiał archiwalny] - ProducentRC - 01.07.2022

Lepsze od fdck?


RE: 3-HO-PCP czyli P O T Ę Ż N A DZIURA [materiał archiwalny] - PUDZILLA - 01.07.2022

(01.07.2022, 10:41)ProducentRC napisał(a): Lepsze od fdck?

dla mnie dyso nr 1

fdck takie ketaminowe, a ja qole pcp trip


RE: 3-HO-PCP czyli P O T Ę Ż N A DZIURA [materiał archiwalny] - ProducentRC - 01.07.2022

I dawkowanie o wiele niższe, łatwo przesadzić na przykład gdyby wzięło się przypadkiem 30-40mg?


RE: 3-HO-PCP czyli P O T Ę Ż N A DZIURA [materiał archiwalny] - mackbeath - 01.07.2022

When I read it , this is must try substanceSmile


RE: 3-HO-PCP czyli P O T Ę Ż N A DZIURA [materiał archiwalny] - Pazyfea - 01.07.2022

no to niezly trip szacun ja bym sie bal takich specyfikow probowac xD