Forum TOR
Już teraz zapraszamy na nasze forum w sieci TOR.dopal67vkvim2qxc52cgp3zlmgzz5zac6ikpz536ehu7b2jed33ppryd.onion
Kopiuj adres
4-MTA - Badania, które wymknęły się spod kontroli
04.01.2025, 20:45
4-MTA - badania, które wymknęły się spod kontroli
Witam was spaniali użytnicy forum przypal.org. Z okazji nowego roku (miejmy nadzieję że będzie lepszy niż poprzedni), przynoszę wam trochę spóźniony artykuł o charakterze popularnonaukowo-brzmiącego wywodu wiecznie niezadowolonego ćpuna. Niestety, jeśli macie w zwyczaju czytać tytuły wątków to z pewnością zauważyliście że nie jest to hucznie zapowiadany tekst o australijskich aborygenach którzy nie mogą przestać wąchać benzyny, który miał być drugim w równie hucznie zapowiadanej serii artykułów zatytułowanej "Narkoepidemie" (w gruncie rzeczy tak hucznie że nikt o niej nie słyszał), w której przyglądamy się konkretnym przypadkom narkotykowych epidemii z dość niecodziennej perspektywy - i to tym mniej znanym niż epidemia cracku w latach 80. w USA czy obecnie trwająca fentamania (niemająca wspólnego nic z Hulkiem Hoganem).
Niestety wpis o entuzjastach paliw lotnych musiał poczekać, i jeszcze sobie poczeka. Oj poczeka. Byłem bowiem zajęty tworzeniem treści na bloga forum, treści niezwiązanych z forum, treści audio, oraz innych treści, w tym obscenicznych których miejsce zdecydowanie nie jest na tym forum. Tak czy inaczej, w przerwie między tworzeniem treści jednej a drugiej, jakoś tak mi wyszło... tak mi się napisał ten tekst. Nie jest to co prawda o wydarzeniu na skalę taką jak coś co bym opisał "narkoepidemią" ( tu macie prawdziwą narkoepidemię: https://dopal.org/showthread.php?tid=2813 ) ale to niewątpliwie warty opisania przypadek. Nie jest to materiał typu filler, ale też nie jest to 100% HQ itd. Trochę mniej niż 100% purity. Niestety. Ale gdyby ten materiał był kryształem, to wciąż byłby przezroczysty, czy tam biały. Na pewno nie byłby brązowy!
O 4-MTA, o którym zrobiło się bardzo głośno w drugiej połowie lat 90., można spokojnie powiedzieć, że sława jaką okrył się ten związek to z pewnością nie była ta dobra. Ale dlaczego? No cóż, wszyscy zapewne słyszeliście o PMA i jego dobroczynnych właściwościach. Żeby nie mówić za wiele we wstępie, to powiem tyle - właściwości 4-MTA były równie wspaniałe.
Zaczęło się dość niepozornie - w roku 1997 Holenderskie Laboratorium Medycyny Sądowej otrzymało doniesienia o trzech pozornie niepowiązanych ze sobą zgonach spowodowanych zażyciem narkotyków. Substancją, o której mowa, była nowa. Wtedy jeszcze nie znano konkretów i scharakteryzowano ją po prostu jako niespotykana wcześniej na ulicach pochodna amfetaminy. Rok później liczba ofiar tego nowego związku wzrosła o kolejne kilka osób, a wszystkie te incydenty zostały zgłoszone do Instytutu Naukowego Policji i Kryminologii w Szwajcarii. Niedługo później, związek ten pojawił się w samej Szwajcarii, w tabletkach łudząco podobnych do tych które znaleziono w Holandii. Po przeprowadzeniu dochodzenia okazało się, że substancja ta występowała w innych krajach europejskich, takich jak Wielka Brytania i Niemcy, i jak można się domyślać, z jej pojawieniem się na tamtejszych rynkach wiązały się hospitalizacje. Sytuacja zrobiła się poważniejsza - nowa, nieustalona j eszcze dotąd substancja wysyła ludzi do szpitali. Po zarządzeniu dokładniejszych badań analitycznych, związek został zidentyfikowany jako 4-metylotioamfetamina (4-MTA). Niedługo później w trakcie śledztwa okazało się, że 4-MTA to nie było nic nowego, i związek ten był już wcześniej znany, a także opisany w literaturze. Opisany przez nie byle kogo, bo przez Davida E. Nicholsa - znanego chemika i farmakologa który zsyntezował i opisał takie substancje jak 6-APB, LSZ, wiele związków z grupy NBOMe (m.in. 25-I oraz 25-C), a także wprowadził do użytku i spopularyzował pojęcie "entaktogen".
Związek opracowany przez Nicholsa przeznaczony był tylko i wyłącznie do badań farmakologicznych na zwierzętach. Prace naukowe w których opisał 4-MTA, zostały szybko powiązane z tabletkami znajdowanymi niemal na całym świecie. Warto wspomnieć o tym, że że taki obrót spraw nie jest niczym nowym - całe multum substancji, które obecnie są research chemicals (lub do niedawna były) zostały po prostu skopiowane z aplikacji patentowych firm farmaceutycznych, czy właśnie z prac naukowych. FUB-AMB miało być Pfizerowskim lekiem przeciwbólowym. Stymulanty takie jak MDPV, a-PVP czy HEX-en miały być antydepresantami/lekami na narkolepsję które na rynek konern Boehringer-Ingelheim chciał prawdopodobnie wypuścić (ale okazało się, że leczą aż za dobrze). Opracowane przez zespoły badaczy firmy Upjohn, związki AH-7921 i jego znacznie popularniejszy i o wiele bardziej śmiercionośny izomer pozycjonalny U47700 miały być opioidami nowej generacji... chociaż w sumie były nimi bez wątpienia. Z tą różnicą, że w publikacji opisującej je nie było nic o wysyłaniu ich losowym ludziom na paczkomat po to, żeby mogli je wciągać. Bromo-DragonFLY (które także opisał Nichols ze wspólnikami w 1998) miało pomóc w zrozumieniu jak działają psychodeliki, w mapowaniu receptorów serotninowych w mózgu. Rozumiecie o co chodzi - przykłady możnaby wymieniać jeszcze długo.
Wracając do tematu... było już trochę za późno. 4-MTA zdążyło rozpowszechnić się poza Europę o czym świadczył fakt, że doniesienia o zatruciach tym związkiem napływały już nawet z miejsc tak odległych jak Australia, gdzie zarekwirowano pokaźne ilości tabletek. 4-MTA zawitało też do Stanów Zjednoczonych, gdzie niewątpliwie przedsiębiorczy biznesmeni próbowali sprzedawać 4-MTA jako MDMA, co zakończyło się serią zgonów oraz dość szybkim zniknięciem tego związku z tamtejszego rynku. Wraz z rosnącą liczbą hospitalizacji, zaczęto podejmować kroki. Bo nigdy nie jest za późno na delegal!
W Holandii, pod koniec lat 90., bliżej niezidentyfikoawny twór prawny o nazwie Holenderski Związek Właścicieli Smartshopów... chwila, zaraz. Związek czego, znaczy się, kogo?
Wyobrażacie sobie, u nas, w Polsce - Polski Związek Handlarzy Mocarzem? Albo Rada Dystrybutorów Cherry Cocolino? Nie no, przesadzam, celowo, wiadomo że smartshopy (holenderskie) były trochę "grzeczniejsze" w tamtych czasach, i to nie były czasy metaklefedronu z Chin po 20 groszy za gram, ale i tak niesamowicie bawi mnie samo wyobrażenie sobie jakiegoś związku handlarzy dopków, czy w Polsce czy gdziekolwiek indziej.
No w każdym razie, ten zacny Holenderski związek zrzeszający niewątpliwie samych godnych zaufania przedsiębiorców, których łączy ścisłe przestrzeganie zasad etyki, obwieścił że wszyscy właściciele smartshopów należący do związku dobrowolnie wycofują 4-MTA z asortymentów swoich sklepów - podobno po tym, jak odkryli że związek był testowany tylko na szczurach, co rozbawiło mnie niemalże tak samo jak sam fakt istnienia Holenderskiego Towarzystwa Handlarzy Legalnymi Narkotykami. Niedługo później, Holandia zdelegalizowała 4-MTA.
Pomyślelibyście, że po tym jak Związek Wprowadzaczy Do Obrotu Sztywnego Miszy postanowił nie sprzedawać więcej Sztywnego Mi... znaczy, 4-MTA, to liczba zatruć by spadła. Ale okazuje się że nie. Jak wszyscy wiemy STĄD: https://dopal.org/showthread.php?tid=2360 (haha, uwielbiam cytować samego siebie. może i jestem jedyną osobą którą to bawi, ale no cóż) każdy poważny szanujący się sprzedawca odczynników chemicznych, wyrzuci nawet i 10 kg dopka do śmieci, jeśli tylko z dnia na dzień stał się on nielegalny. Ciężko więc określić przyczynę tego, że bezpośrerdnio po delegalu liczba zatruć drastycznie nie spadła, a i jeszcze lekko wzrosła w krajach sąsiedzkich - m.in. w Belgii.
Po napływie kolejnych zgłoszeń i analizie przeprowadzonej przez EMCDDA (Europejskie Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii) w dniu 13 września 1999 r. Rada Unii Europejskiej przyjęła jednogłośną decyzję określającą 4-MTA jako substancję, która ma zostać objęta środkami kontroli i sankcjami karnymi w państwach członkowskich Unii Europejskiej. Oczywiście takie EU, czy nawet ONZ, technicznie może "zmusić" krajów członkowskich do banowania konkretnych związków, ale takie zalecenia z reguły po prostu są wdrażane, tak to działa i tyle. Mówią że dopek jest zły, wiec dopek leci na listę zakazanych przyjemności - europejskie urzędasy zdecydowanie mają budżet na opłacenie wykształconego personelu który całymi tygodniami siedzi i bada czy dopek jest tak przyjemny, że wykracza to poza unijne standardy. Jeśli UE czy ONZ mówią krajom członkowskim o tym aby zabroniły jakiejś substancji chemicznej, to z reguły oznacza to że stała się ona prawdziwym problemem, lub ma duże szanse się nim stać w niedalekiej przyszłości - raczej delegalizuje się faktycznie niebezpieczne związki, a nie jakieś pierdolone 4-AcO-DET. Co ciekawe, Stany Zjednoczone nie podjęły żadnej konkretnej akcji legislacyjnej z poziomu federalnego, ponieważ 4-MTA było na tyle podobne do PMA, że prawdopodobnie byłoby nielegalne już "odgórnie" na mocy Federal Analogue Act, choć gubernatorzy kilku pojedynczych stanów dodały 4-MTA do stanowych list substancji zabronionych, najprawdopodobniej żeby przez następne 5 lat móc mówić o tym, jak bardzo zależy im na zdrowiu swoich wyborców.
Po tym, jak kraje członkowskie UE zgodnie jak jeden mąż wpisały 4-MTA do wykazów substancji zakazanych, liczba hospitalizacji i wykryć substancji zaczęła spadać, szczególnie na samym początku nowego millenium. 4-MTA utraciło właśnie swoją jedyną "zaletę" - status prawny, lub raczej jego brak. Po delegalu od razu było po całej zabawie. Nie było sensu dalej tego produkować. Po co? Już jest nielegalne, więc przypał. Okazało się po drodze, że działać też nie działa tak za dobrze. Doniesień o intensywnych efektach ubocznych oraz braku sensownej "euforii" sprawiło że nie było żadnego sensu w przedłużaniu obecności tego związku na rynku. Absolutnie żadnego. I tak właśnie się stało - szarostrefowi chemicy postanowili nie kombinować i nie próbować modyfikować i tak już 4-MTA (znając życie tylko bardziej by wszystko spierdolili) i zwyczajnie postanowili poszukać czegoś innego. Na prawdziwą żyłę złota trafią za parę lat.
Jak już wcześniej było powiedziane, 4-MTA ta jest podobn do PMA (para-metoksyamfetamina) nie tylko w efektach które wywołuje, ale także w budowie - w gruncie rzeczy, to jedyne co je różni to to, że tam gdzie PMA posiada atom tlenu (na substytucji na pierścieniu benzenowym) 4-MTA posiada atom siarki. Na tym różnice się kończą. Podobnie jak PMA, 4-MTA jest bardzo silnym wyzwalaczem serotoniny. Jednak prawdziwe niebezpieczeństwo płynie z tego, iż 4-MTA jest także inhibitorem monoksydazy A - oznacza to, że całkowicie blokuje ją. Monooksydaza A jest mechanizmem zajmującym się rozbijaniem monoamin, takich jak właśnie serotonina. Wywołując silny wyrzut tego neuroprzekaźnika, ale nie pozwalając go rozłożyć i zmetabolizować, użytkownicy narażali się na niebezpieczny zespół serotoninowy. Jeśli zespół serotoninowy jest bardzo silny, i nie jest leczony, jest to stan bezpośredniego zagrożenia życia. Całokształtowi (już nienajlepszemu) nie pomagało także to, że na pierwsze efekty trzeba było poczekać znacznie dłużej niż w przypadku MDMA, a nawet PMA - wskutek tego ludzie przyjmowali znacznie większe dawki n iż powinni, myśląc że to z tabletkami jest coś nie tak, albo substancja jest tak słaba. Albo po prostu byli idiotami, i od razu przyjmowali osiem naraz. Tak czy inaczej, bez względu na okoliczności i powody przedawkowania, z reguły kończyło się to źle. Tabletki z reguły zawierały od 100 do 140 miligramów 4-MTA. Zaczynało się niby niewinnie - zwiększona potliwość, przyspieszona akcja serca, wzrost ciśnienia. Potem robiło się już tylko gorzej - osoba momentami bywała pobudzona, a chwilę potem zamierała w bezruchu. Do tego dochodziły halucynacje, drgawki, hipertermia (często powyżej 40. st C), czyli wszystko co najlepsze w zespole serotoninowym. Zgon z reguły następował wskutek niewydolności wielu organów naraz, lub z powodu zapaści krążeniowo-oddechowej.
Sam David Nichols podobno był zawiedziony i zasmucony, gdy dowiedział się o tym, że ludzie zażywają 4-MTA. Po tym, jak dowiedział się do czego wykorzystano jego pracę, był zawiedziony tym, że opubikowane przez niego badania zawierały informacje, które ostatecznie doprowadziły do śmierci wielu osób. Intencją Nicholsa bowiem było odkrycie, jak MDMA oddziałowuje na mózg, aby ostatecznie znaleźć dla tej lub dla podobnych substancji zastosowanie w psychoterapii i medycynie. Nichols badał cząsteczki o podobnej strukturze i podobnych profilach farmakologicznych, w tym 4-MTA. W latach 1992-1997 opublikowali trzy prace na temat działania tego leku na szczury laboratoryjne, i także w tych pracach teoretyzował o tym jak 4-MTA mogłoby być antydepresantem przyszłości, który zastąpi leki z grup SSRI - Fluoksetynę (Prozac) oraz im podobne.
Z badań Nicholsa jasno wynika, że szczury postrzegały działanie 4-MTA jako podobne do MDMA, co najprawdopodobniej było motywacją do jego wyprodukowania w celu spożycia przez kogoś innego niż szczury. Szczury jednak nie mogą powiedzieć nam dokładnie wszystkiego, jeśli jedyne co możemy obserwować to kilka specyficznych zachowań - na przykład psychodeliki takie jak LSD powodują, że szczury laboratoryjne wykonują głową ruch podobny do tego, które wykonują mokre psy (tzw. head-twitch response). Nichols zaznaczył, że nigdy nie uważał swoich badań za niebezpieczne. W rzeczywistości, miał on nadzieję że pewnego dnia uda mu się opracować związki, które będą sprawiały że ludzie będą wychodzić ze szpitali, a nie do nich przyjeżdżać.
źródła:
- głosy w mojej głowie
- tiktok
- chatgpt
- spytałem żula pod sklepem
- przyśniło mi się
04.01.2025, 21:17
Zajebiste
Teraz chociaż wiem skąd się wzięły dopki tak naprawdę.
Ogólnie dobra historia.
Piona🤘
Teraz chociaż wiem skąd się wzięły dopki tak naprawdę.
Ogólnie dobra historia.
Piona🤘
NIE dla OPIO !!!
#Pudzilla#Ferdzio#ktonastępny?
#Pudzilla#Ferdzio#ktonastępny?
04.01.2025, 21:36
"źródła:
- głosy w mojej głowie
- tiktok
- chatgpt
- spytałem żula pod sklepem
- przyśniło mi się"
dlatego tak lubię czytać takie historie
- głosy w mojej głowie
- tiktok
- chatgpt
- spytałem żula pod sklepem
- przyśniło mi się"
dlatego tak lubię czytać takie historie
mrrrrau
05.01.2025, 12:17
Czemu w Polsce są wspominani mocarze a nie dwójka polskich studentów którzy wymyślili przepis na kompot i tym samym każdy mógł „syntezować” kompocik i aplikować go w kabel to była prawdziwa plaga a nie tam obrzygani po mocarzu xd
Dotykasz wiatru i jesteś bliżej słońca