Forum TOR
Już teraz zapraszamy na nasze forum w sieci TOR.dopal67vkvim2qxc52cgp3zlmgzz5zac6ikpz536ehu7b2jed33ppryd.onion
Kopiuj adres
Jak rzucić, gdy to cię kręci? Czy do końca życia będę ćpał, bo kocham tą moc?
06.11.2025, 17:48
Piotrek8924
Walka z uzależnieniem nigdy nie jest sprawiedliwym / symetrycznym konfliktem, zwłaszcza gdy pewne wzory zachowania są utarte prze tak długi czas. W takich sytuacjach jedyną opcją jest intensywna terapia - sugerowałbym zrobić research na temat różnych modeli terapeutycznych (psychoanaliza, behawioralna etc.) i eksperymentowanie, który Tobie by odpowiadał. Skoro poprzednie podejścia nie odniosły sukcesu to może jest kwestia nie dobrego stylu terapii, osoby prowadzącej, aspekty grupowego / indywidualnego etc. Nie będzie to przyjemne, bo błędy głębiej ranią i są demotywujące, ale jest to część procesu. Mimo wszystko nie można przyjąć wizji, że już jest się takim i zawsze będzie się takim - jest to wygodna perspektywa, ale nieprawdziwa.
Walka z uzależnieniem nigdy nie jest sprawiedliwym / symetrycznym konfliktem, zwłaszcza gdy pewne wzory zachowania są utarte prze tak długi czas. W takich sytuacjach jedyną opcją jest intensywna terapia - sugerowałbym zrobić research na temat różnych modeli terapeutycznych (psychoanaliza, behawioralna etc.) i eksperymentowanie, który Tobie by odpowiadał. Skoro poprzednie podejścia nie odniosły sukcesu to może jest kwestia nie dobrego stylu terapii, osoby prowadzącej, aspekty grupowego / indywidualnego etc. Nie będzie to przyjemne, bo błędy głębiej ranią i są demotywujące, ale jest to część procesu. Mimo wszystko nie można przyjąć wizji, że już jest się takim i zawsze będzie się takim - jest to wygodna perspektywa, ale nieprawdziwa.
Zadaje sobie to pytanie co mnie właściwie kręci w tym kanna czy to taka niechec do życia?
Bo jak mozna nazwać palenie i spanie i tak w kółko na odcince
Pobudka tylko po to żeby przywalić wiaderko a kończy się dopiero wraz z końcem wyrobionej maczanki czy całkowitego braku materiału?
Na początku nie zapowiada się to w ten sposób, powiem nawet że parę godzin jest to palenie coś w stylu zioła - do pierwszego odcięcia , później to już leci
Ja np. swoich rodziców znam 20pare lat a oni mnie całe życie i właśnie to jest konsens, jeśli brałem 20 lat i nie biorę 2 lata to jest dużo czy jeśli brałem 3 lata i nie biorę 2 lata to jest więcej?
Ciekawiej patrzy sie na sytuację kiedy byliśmy bardziej pochłonięci i odrzuciliśmy nałóg niż krótszy czas w nim i wiekszy w czystości
Bo jak mozna nazwać palenie i spanie i tak w kółko na odcince
Pobudka tylko po to żeby przywalić wiaderko a kończy się dopiero wraz z końcem wyrobionej maczanki czy całkowitego braku materiału?
Na początku nie zapowiada się to w ten sposób, powiem nawet że parę godzin jest to palenie coś w stylu zioła - do pierwszego odcięcia , później to już leci
(06.11.2025, 17:07)Piotrek8924 napisał(a): Walka z alkoholem jest nierówna.
Kiedy alkohol piję od 18 urodzin, a
Klonazepam biorę już 11 lat
Ja np. swoich rodziców znam 20pare lat a oni mnie całe życie i właśnie to jest konsens, jeśli brałem 20 lat i nie biorę 2 lata to jest dużo czy jeśli brałem 3 lata i nie biorę 2 lata to jest więcej?
Ciekawiej patrzy sie na sytuację kiedy byliśmy bardziej pochłonięci i odrzuciliśmy nałóg niż krótszy czas w nim i wiekszy w czystości
26.11.2025, 06:32
To jest w sumie ciężki orzech do zgryzienia… ja ostatnio myslalem ze jakos odchodzę od tego a tu ni huja za dużo wspomnień….. ah żeby to było takie proste
26.11.2025, 07:39
O jest w huja takich sytuacji gdzie cos mi się kojarzy z braniem czegoś i już na ten moment tez trzeźwy nie jestem xD Heh No co zrobić zapierdalam do swoich zajęć 🐝
Koleś ma ciekawe rady... warto sobie obejrzeć kanał
https://youtube.com/shorts/I1sAbaXfEZk?s...tw1M0S423a
https://youtube.com/shorts/I1sAbaXfEZk?s...tw1M0S423a
30.11.2025, 23:14
Jaki mam sposób? Własny.
Do not dr*g s. Dr* g s are bad m’kay?
Zbieżność do zdarzeń i osób jest przypadkowa.
Chyba każdy powinien mieć swój indywidualny sposób na wyjście z „garażu”.
Ozzy Osbourne mawiał, że wprowadzając do własnego organizmu etylowy czy też inne supstancje jesteś innym człowiekiem. Inaczej to wszystko nie miałoby sensu.
Uzależnienie jest częścią życia każdego.
Póki nie przesadzono z dawką i nie zaczęto być zagrożeniem dla innych i siebie to każdy ma swój „sposób na życie” i życie. I ch**j lub kutas jak z pytylisa mi do tego. Każdy ma swoją historię. Myślę, tu żeby nie opiniować/ oceniać wyborów drugiego z gatunku małp człekokształtnych.
Jakakolwiek droga pomagania sobie jest dobra jeśli czujesz, że potrzebujesz; że rozdział „VI” gdy Sokół Milenium zjada już własny „ogon”, wątroba nie wyrabia, a centrum dowodzenia z kontrolą lotów katapultowało się z powodu przeciążenia PVP.txt i kilkudziesięcio godzinnym „ANALizowaniu” kodu źródłowego o szklance wody. -Marszcząc przy tym czoło, tasujemy drugą dobę mając 1001 paranoi w ciągu baśni z jednej nocy. Jadąc na oparach substancji odżywczych wypierdoli tłoki bez chłodzenia, a później nie tak hop siup żeby naprawić motor. Nie łatwo wrócić po tym rozdziale. A po jakim rozdziale życia było łatwo się podnieść? Żadnym.
Każdy ma swoją Choroszcz i dajmy żyć każdemu po swojemu nie dając się zniszczyć sobie i innym.
Cóż jest trucizną? Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja jest trucizną.
Albowiem człowieka można ująć jedynie z punktu widzenia makrokosmosu, człowiek nie może się poznać sam z siebie. Lekarz staje się doskonały dopiero wtedy, gdy zda sobie sprawę z tej zgodności.
Jak w „że życie ma sens”
Dragi to nie wyścigi!
Do not dr*g s. Dr* g s are bad m’kay?
Zbieżność do zdarzeń i osób jest przypadkowa.
Chyba każdy powinien mieć swój indywidualny sposób na wyjście z „garażu”.
Ozzy Osbourne mawiał, że wprowadzając do własnego organizmu etylowy czy też inne supstancje jesteś innym człowiekiem. Inaczej to wszystko nie miałoby sensu.
Uzależnienie jest częścią życia każdego.
Póki nie przesadzono z dawką i nie zaczęto być zagrożeniem dla innych i siebie to każdy ma swój „sposób na życie” i życie. I ch**j lub kutas jak z pytylisa mi do tego. Każdy ma swoją historię. Myślę, tu żeby nie opiniować/ oceniać wyborów drugiego z gatunku małp człekokształtnych.
Jakakolwiek droga pomagania sobie jest dobra jeśli czujesz, że potrzebujesz; że rozdział „VI” gdy Sokół Milenium zjada już własny „ogon”, wątroba nie wyrabia, a centrum dowodzenia z kontrolą lotów katapultowało się z powodu przeciążenia PVP.txt i kilkudziesięcio godzinnym „ANALizowaniu” kodu źródłowego o szklance wody. -Marszcząc przy tym czoło, tasujemy drugą dobę mając 1001 paranoi w ciągu baśni z jednej nocy. Jadąc na oparach substancji odżywczych wypierdoli tłoki bez chłodzenia, a później nie tak hop siup żeby naprawić motor. Nie łatwo wrócić po tym rozdziale. A po jakim rozdziale życia było łatwo się podnieść? Żadnym.
Każdy ma swoją Choroszcz i dajmy żyć każdemu po swojemu nie dając się zniszczyć sobie i innym.
Cóż jest trucizną? Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja jest trucizną.
Albowiem człowieka można ująć jedynie z punktu widzenia makrokosmosu, człowiek nie może się poznać sam z siebie. Lekarz staje się doskonały dopiero wtedy, gdy zda sobie sprawę z tej zgodności.
Jak w „że życie ma sens”
Dragi to nie wyścigi!




![[Obrazek: Soviet-Union-PNG-Photos.png]](https://www.pngmart.com/files/22/Soviet-Union-PNG-Photos.png)


