Oto nowy sort

Tester jednak nie wytrzymał i zajebał dzisiaj 

Twarde kamienie ale idą w palcach

Brak jakiego kolwiek zapachu, ja nie czuje 

W nos nakurwia aaaaa jak mocno ale przyjemnie 

Po 2 minutach ból przechodzi bo zaczyna się pizda

Silna wazkonstrykcja, zimne ręce i stopy
Cały człowiek zalany potem

Wystrzał, skupienie, miele ciągle szczeną ciężko trafić w przyciski na telefonie 

Dawka 160mg, zadko biorę ten test po +- miesiącu przerwy

Ostatni kamień który waliłem to też miało być 3cmc ale z ulicy, był w kurwę słabszy a to na prawdę dobry temat

Polecam ! 

Miałem w ten weekend wziąć się za konsumpcję drugiej nagrody, czyli tej trójeczki, jednak nie dam rady, bo wróciła mi grypa. Chyba nie zaleczyłem się do końca, bo kilka dni było dobrze, ale teraz znowu czuję się tragicznie, więc za testy się nie zabiorę. Proszę o wyrozumiałość, jak tylko dojdę do siebie, to z całą pewnością się za to wezmę i zdam odpowiednią recenzję.

Po testach mogę dodać, że zwała wyjątkowo mała, jeśli mówimy o zwale "psychicznej". Po zjedzeniu porządnego śniadania było okej. Nawet zrobiłem parę pożytecznych rzeczy, co  zazwyczaj na zawale się u mnie nie zdarza. Jednak zalecam zadbać jakoś o nos bo po wciągnięciu gieta była TRAGEDIA. Przełyk popażony i ból w zatokach, mimo że na koniec zabawy zrobiłem irygacje. Może irygacja co dawkę? Albo jakiś inny lepszy sposob?

kalakanin 

Mi częste irygacje podczas testów jeszcze bardziej tyrały nos i zatoki.

Spróbuj rinopanteine.
Poparzony przełyk sam mam bardzo często kiedy przeciąga mi się na 2-3 dni i zwykle tabletki na ból gardła dają radę.

Ziomeczek mnie poczęstował nowym sortem trójki i z nosem, zatokami czy gardłem było wszystko w porządku. Wiadomo - śluzówka podrażniona, pod koniec były smarki z krwią, ale to raczej norma. Poszło na łebka prawie gram 3CMC i ponad dwa giety 4MMC.
W moim przypadku irygacja pomaga, a stosuję ją zawsze na koniec zabawy i często też w jej trakcie przepłuczę sobie nos oraz zatoki. Może problem leży w zbyt długim zwlekaniem z wysmarkaniem się po kresce? Zdarzało mi się tak się porobić, że dopiero po pół godziny albo nawet godzinie przypominałem sobie, że siedzę z zawalonym nosem i wtedy obrażenia jakie ponosiła śluzówka zawsze były wyższe. Wg mnie trzeba się wysmarkać po upływie 5-15 min po wciągnięciu linki.

smarki z krwią, ale to raczej norma

Nie normalizowałbym tego. U mnie nigdy się nie zdarzyło smarkać krwią. Zwłaszcza po sortach nabytych u Escobar.

Raz w życiu poleciała mi krew po trójce jak odrywałem typowe żółte strupy z wnętrza nosa kolejnego dnia - ale to był uliczny, ciemnobrązowy sort niewiadomego pochodzenia.

trzeba się wysmarkać po upływie 5-15 min po wciągnięciu linki

Ale za to +1 ziomeczku. Dokładnie tak. Ja stosuje 15 min.

Generalnie testując ostatnie sorty tej trójki - zawalało nos ale smarkanie na lajcie - sama przyjemność zajebać takiego potężnego smarka i nos nagle drożny

Najważniejsze w 3CMC jest ogarnąc dobrze materiał przed zapodaniem do noska ( jeśli takową formę się preferuje )
tak wiem, że ogarnianie tego to nie mefedronik, przyciśniesz kartą i temat prawie idealny...
wtedy nosek najmniej cierpi... on sie głównie zatyka od tych źle sprasowanych kryształków.
A jak podraznisz nimi śluzówkę, a potem sobie źle przyjebiesz banknot albo cokolwiek z tempawa koncówką do noska to mozna tę śluzówkę łatwo uszkodzić... ja tak miałam miesiąc temu a nigdy mi krew z nosa nie leciała, a temat czasami leciał w kilka gram w noc.

Drugą zaletą jest to ( przynajmniej ja tak czuję ), że im lepiej sobie to sprasujemy tym lepiej wchodzi!
a do tego... jeśli do snifa dorzucisz oral w soczku słodkim jakimś to już w ogóle jest bomba.
Dla mnie recepta na ogarnięte ćpanie 3CMC jest właśnie taka. 
dobrych lotów haha 

No ja właśnie zawsze kruszę drobno w pył najbardziej jak się da i nigdy nie miałem krwotoku. 

Najbardziej mnie wkurwia jak po sniffie wylatuje z nosa - a to zdarza się wtedy gdy za słabo skruszone.

Nie wiem jak aktualny batch, ale ja nigdy problemów z noskiem po tej trójce nie miałem. Jedynie zajebany nos, ale po ketonach to normalne.

Po testach mogę dodać, że zwała wyjątkowo mała, jeśli mówimy o zwale "psychicznej". Po zjedzeniu porządnego śniadania było okej. Nawet zrobiłem parę pożytecznych rzeczy, co  zazwyczaj na zawale się u mnie nie zdarza. Jednak zalecam zadbać jakoś o nos bo po wciągnięciu gieta była TRAGEDIA. Przełyk popażony i ból w zatokach, mimo że na koniec zabawy zrobiłem irygacje. Może irygacja co dawkę? Albo jakiś inny lepszy sposob?

Irygację najlepiej robić według mnie Irigasinem i roztworem hipertonicznym, to znaczy wrzucasz 2 saszetki do buteleczki i tym czyścisz sobie nos i zatoki.
https://irigasin.pl/irigasin/

Ja odczekuję jakieś 2h od takiej irygacji nosa i dopiero stosuje rinopanteine, o której wspomnina. M7G9O w wersji maści do nosa.
(https://www.drmax.pl/rinopanteina-masc-d...-100011985)

To co pisze DarkSonia,że bez porządnego rozdrobienia materiały możecie mieć uszkodzenia śluzówki w stopniu znacznym, to się wszystko zgadza.