jprd.. pamiętam "pierwsze razy z mefem" 

mniej więcej tak wyglądały sorty na imprezie.
te kryształki się rozpadały w palcach, i woniały sobie ale nie chemią z cmc, ten zapach akurat mi się podobał.

meth kusi, ale ja się takich kosiorów boje, raczej przez to, że wiem że siem wdupce w to ehh

Z doświadczenia wydaje mi się, że w meth ciężko byłoby się wjebać przy pierwszych kilku razach ze względu na kurewsko ciężką zwałę fizyczną, która potrafi trwać 3 dni...

Ale obstawiam, że kiedy komuś już uda się w to wpierdolić, to będzie skłonny sprzedać wszystko, co ma, łącznie z godnością, rodziną i świnką morską, byleby tylko sypnąć kolejną rajkę.

a nie jest to tak, ze to kwestie genów?
jeden np zdycha po 3MMC a ja np zajebiscie ŚPIE
tak samo z mefem

moze z meta bylo by tak samo ? moze chodzi o głowe? o psyche? może o kurwa jakość prób wątrobowych UJ wi ...
jak coś masz to zapodaj ... ale faktycznie... te zwały to zniechęcają w UJ

No nie, nie XD

Zakładam, że meta wypierdala kortyzol pod sam korek, dużo bardziej niż inne stimsy, to pierwsza sprawa.

Druga jest taka, że tak jak wspomiałem wyłącza Ci prawie wszystkie podstawowe potrzeby z piramidy Maslowa a przy okazji mózg i mięsnie jadą na turbo spalaniu glukozy i glikogenu, więc organizm jest wyjebany z elektrolitów.

Stres oksydacyjny jest pewnie 737829 razy większy niż przy jakimś MMC/CMC

No i na końcu oczywiście przysłowiowe palenie styków co meta robi perfekcyjnie i w krótkim czasie.

W skrócie zależy to od siły konkretnego związku i jego wpływu na organizm.

Meta to raz w życiu, jak duch był duchem. Dostałem sampla i przebijała NEP pod względem mocy. Dobrze, że tylko gram był i podzieliłem się resztą. Ciekawe jak łeb funkcjonuje po takim miesiącu dzień w dzień

Nie funkcjonuje wcale, uwierz mi XD
I to nie po miesiącu. Wystarczy zajechać 2-3 nocki i masz we łbie wydmuszkę.

W Czechach wydziałem gościa, który był uzależniony od piko, jak była przerwa w pracy to wszyscy odpoczywali, jedli kanapki czy tam się kładli. A ten typ miał nieskończoną energię, na przerwach robił pompki, podciągał się, biegał i ogólnie popisywał po czym dalej szedł na robotę.
Kiedyś jak mu tego brakło to poszedłem z nim po temat, bez tego nie mógł usiedzieć na ławce, trzęsło go. Jak w końcu dostał samarę to rozdarł ja zębami jakby w szale i wsypał sobie metę prosto do mordy.. straszne gowno.
Innego użytkownika piko również znałem, w wieku ok. 30 lat zachorował przez to na kardiomiopatię rozstrzeniową, frakcja serca 23%. Niestety już nie żyje 😩

Nie wiem, czy to w ogóle ma znaczenie, od czego jesteśmy uzależnieni. Uzależnienie od NEP, a-PVP, stimow… A co jeśli to byłaby meta? Byłoby gorzej, czy w sumie nic by się nie zmieniło? Zmieniam substancje, ale kluczowe jest jedno — nie spieprzyć tego.

Także Twardym (przez duże T) narkotykom mówimy Nie. Już hexen robi niezły mix w głowie z początkiem shizofremii wyłącznie. Metka to cię zeżre i wypluję. Chyba że jesteś zdyscyplinowanym stimiarzem. Są tacy ?

ja sobie jednak chyba zostanę przy mefku