Misiaczki jak chcecie nosić takie zabawki to warto umieć ich używać bo trochę przypał dostać wpierdol własną pałką ;__;'

pistolet hukowy tez mozna uzyc jak sie gosc zczai to lepiej szybko biegac

Ja polecam gaz w żelu predator w pistolecie. Na moje nieszczęście czekałem na autobus na Łódzkich Bałutach, godzina 22 z hakiem, żywej duszy. Ja rurki, koszula ogólnie elegancko ubrany (przedłużony wieczór kawalerski) i nagle idą oni tzw. Sztywne szczęki, ortalion, łyse czachy i mordy jakby wyszli z Oświęcima. Usłyszałem tylko "Ty robimy tego lamusa" podbiega do mnie dwóch typów, cofałem się pytam o co chodzi itd, patusy nie chcieli słuchać. "dawaj saszetkę, portfel, telefon i zegarek" udając, że sięgam portfel z saszetki z poczuciem bezradności i łzami w oczach wyciągnąłem gaz pieprzowy firmy predator, niebyłe jaki jeden z droższych nie rozpylający, a w żelu ze się przykleja do mordy. Patusy uradowane skrojeniem lamusa podchodzą bliżej, a ja nagle pyk! Gazem po MORDACH. Takiego skielczenia i wrzasku nie widziałem i nie słyszałem, ja od razu szybkie buty i ucieczka. Spierdalalem tak szybko i tak długo, że jak się zatrzymałem to myślałem że umrę ból podniebienia, gardła, mroczki przed oczami, koniec końców wjebałem się do fontanny celem ulżenia (z portfelem, pieniędzmi i telefonem) bardzo kurozialna sytuacja. Z najeżonych jak stado lwów, którzy chcieli Cię pożreć spokornieli w moment, pomocy on mi wypalił kwasem oczy, ratunku dzwońcie po karetkę. Krzysiu, Krzysiu nic nie widzę, pomóż mi błagam. Na moje nieszczęście natrafiłem na patrol prewencyjny, który widząc mnie naflekowany ani myślał uwierzyć w moja historie, tak więc cała noc spędziłem na izbie wytrzeźwień. Nie zapomnę tego do końca życia. @Lady Giwera jak i wszyscy tutaj. Miałem gaz policyjny i OK oba są słabe. Policyjnym tylko rozswcieczylem napastnika i dojebał mi tak, że musiałem iść do lekarza czy nerki nie mam odbitej. Ale gaz predator w żelu powali nawet najtwardszego zawodnika. Nie ma chuja we wsi no i sam zasięg na 8m. Cena odstrasza bo ja swego czasu zapłaciłem 2paki, ale warto. 
PS. Moja subiektywna opinia jest jednoznaczna Łódź jest miliard razy bardziej pato od stolicy, a widziałem, przeżyłem i słyszałem że są tam dzielnice gdzie żaden gaz, pałka nie pomoże, osobiście na Polesiu widziałem jak chłopa z dziewczyną, tak z dziewczyną stłuklo stado patusow. Chłop wstał o wlasnych siłach, dziewczyna już niestety nie, pomimo 30 minutowej reanimacji. 
Uważajcie na siebie.

pistolet hukowy tez mozna uzyc jak sie gosc zczai to lepiej szybko biegac

najchujowsza rada jaką słyszałem.
zczaić to się zczai, że to zwykły bubel, i ci go rozjebie na głowie.

no w sumie masz racje.. to polecam gaz pieprzowy  taki który psika na mettr taka ciapą, mam taki w praxcy

A taki najtańszy gaz coś da, pomoże mi jakby co ?

baskabarbara najtańsze się niezbyt sprawdzają, raz że słabo działają, a dwa że większość jest w aerozolu zamiast w żelu.

Najtańszy gaz za wiele nie da baskabarbara , kiedyś miałem taki "policyjny" (XD) kupiony za 40zł, raz użyłem go na patusie któremu nie podobała się moja długość włosów (wystarczyło mu w mordę lekko psiknąć i spierdalał chociaż bardziej podejrzewam że to szok a nie gaz go skasował xD) a za drugim razem 90% gazu przeznaczyłem na psikanie w oczy i pysk agresywnego psa który w szale zaatakował mniejszego psa na spacerze z jakąś babką - dał absolutnie chuja poza tym że może ze 2 razy puścił na kilka sekund tego mniejszego. Wniosek? Jak chcesz wkurwić psa to tani gaz da radę, jak chcesz się obronić lepiej zainwestuj te kilka dyszek więcej w porządny sprzęt który cię faktycznie może uratować.

Ja polecam ten,sprawdza się 

Generalnie rzecz biorąc nie na każdego też gaz zadziała, jak trafisz na takiego przećpanego karka to nawet porządnym gazem go tylko wkurwisz na kilka sekund a potem może być różnie. Najlepszą obroną są długie nogi i kondycja nie zajebana od fajek xD

Ogólnie z własnego doświadczenia najczęściej mnie ratowały umiejętności nabyte na ulicy (wiem jak patusiarsko to brzmi ale nie wiem jak inaczej to nazwać). Od razu odpowiem - nie, nie jestem patusikiem chodzącym z tulipanem i polskim rapem na głośniku, po prostu lubię się bić jeżeli mam do tego okazję, problem w tym że tych okazji mam coraz mniej bo nigdy nie szukam zaczepki, mam do siebie i ludzi szacunek, zwykle czekam aż komuś nie spodoba się moja osoba  

*i żeby nie było, nie jestem terminatorem i dostałem po mordzie niejednokrotnie, jednocześnie nikomu nie polecam takiego działania bo może udać się raz czy drugi ale przyjdzie moment że trafisz na kogoś kto jest po prostu większy i silniejszy, w takim wypadku nawet 10 lat treningów może nic nie dać