Już dawno chciałem wam opowiedzieć o tym ale zawsze miałem jakieś opory.
Niech się dzieje.

Przyjąłem kiedyś olbrzymią dawkę apihp, 20 gram w ok 2,5 doby, jednorazowo nie pamiętam ile ale od zajebania i chyba umarłem.
Pamiętam jakieś postacie, pamiętam że widziałem swoje ciało leżące na ziemi w kałuży krwi i wymiocin, gdzieś mnie prowadzili, jakieś dialogi, w głębi jakaś rozmowa o mnie, że mam wracać

To było strasznie popierdolone i tak bardzo realne że bardziej się nie da. Normalnie czułem to wszystko fizycznie.
Tego dało sie normalnie kurwa "dotknąć".


Ostatnio rozmawiałem z kimś kto również przedawkował ostro alfe i opowiadał mi o podobnych przeżyciach, w zasadzie identycznych. 

Możecie mnie uznać za wariata, jebie mnie to, ale mam poważne wątpliwości czy to aby na pewno była jazda narkotyczna. 
Poważnie, myślę że wtedy byłem już "tam".

Nie jestem w stanie tego inaczej wam opisać, przedstawić, bo nawet po ocknięciu się niewiele pamiętałem a minęły juz ponad dwa lata.
Po tamtym przedawkowaniu alfy nie ruszałem przez 7-8miesiecy.

Najdziwniejsza rzecz zdarzyła mi się po zielsku, jarałem z kumplem i nagle na niego patrzę i zobaczyłem w nim Kaczyńskiego. Tak mnie to rozbawiło, że się podnieść z podłogi nie mogłem 😂

jak po 6h o 4 rano sieglem po zipe ze snowem a ta pusta byla....
ja pierdole nigdy w zyciu taki obsrany nie bylem
az do teraz mna telepie na sama mysl...

Notorycznie ktoś z "kolegów" podczas palenia alfy chciał mnie zabić, i musiałem to sobie wyjaśniać w trakcie xd

ja widzialem najgorszze jak różnych rzeczy w pokoju powstawaly mi inne rzeczy z oczami

ogromny pająk wielkości domu XD

daniel776 zaintrygowałeś mnie. Po czym to było? Jakieś szczegóły? Skończyło się choroszczą?

Ja już nawet na trzeźwo słyszę głosy i mam zwidy, wczoraj to kilka razy coś opuściłem, bo widziałem jak coś na mnie leci. Najczęściej to słysze że ktoś puka do moich drzwi i po jakimś czasie słyszę jak wiercą mi zamki, to jest najgorsze co może być, zaglądam przez judasza a tam nikogo nie ma, ale i tak chodzę cały czas osrany i wystarczy byle jaki dźwięk to podskakuję, lub wyrzucam z rąk to co trzymam

Powerpolish W takiej sytuacji jak twoja rozważyłabym wizytę u lekarza po reckę na jakieś tabsy co uciszają głosy i likwidują policję. Nie jestem fanką neurolepów bo to ciężka chemia ogłupiająco usypiająca ale są niezastąpione jak "schiza" dopada Cię mimo że jesteś trzeźwy. Wydaje mi się że bycie zamulonym jest odrobinę lepiej niż bycie osranym 24/7 i czatowanie pod drzwiami nasłuchując jak sąsiedzi "wiercą Ci zamki".

Powerpolish Idź jak najszybciej do lekarza tak jak Twilight pisze u mnie tak się zaczynało ze leżałem spokojnie a sa ścianą że mnie posłuchują agresja w chuj laptopem pizgłem o podloge darlem morde ze w nocy telewizory im siekiera rozjebie i położylem się spać. To było po 3 dniowym maratonie niespania na 4cmc nepie i czymś tam jeszcze. XD Następnego dnia miałem już benzo