W czasach szkolnych naczytałem się erowida czy jakiegoś innego gówna o hehe magicznych roślinach i moją uwagę przykuł tatarak. Opis działania był zbyt dobry żeby to mogło być prawdziwe ale jako że sklep zielarski był rzut beretem od mojej budy to po lekcjach pomaszerowałem zakupić torbę suszonego tataraku. W domu przystąpiłem do testów. Roślinka pachnie niezwykle przyjemnie ale już tak przyjemnie nie smakuje. Ojebałem około garść co skończyło się bardzo szybkim bełtem przez co nie zdążyłem zaznać żadnego innego działania. Nie miałem też odwagi powtórzyć eksperymentu potem i reszta opakowania poszła do płukania włosów i muszę przyznać że tu sprawdziła się znakomicie. Ta historia nie ma żadnego morału. Może co najwyżej taki że lepiej byłoby wypić herbatkę jak kolega wyżej poleca zamiast wpierdalać na sucho jak debil czyli ja xD