Forum TOR
Już teraz zapraszamy na nasze forum w sieci TOR.dopal67vkvim2qxc52cgp3zlmgzz5zac6ikpz536ehu7b2jed33ppryd.onion
Kopiuj adres
4-MMC Original - Opinie o produkcie.
02.09.2024, 09:25
Hej. Pierwsza recenzja produktu z tego sklepu. Jeżeli masz jakieś obiekcje odnośnie tego posta, to proszę o komentarz. Przyjmę każdą krytykę. Jeżeli jednak spodobała Ci się recenzja, to możesz dać mi plusa. Wolny rynek.
Bedę korzystał z szablonu, który jeden z użytkowników zastosował do swojej recenzji, a dla mojego oka był na tyle przystępny, że zainspirowałem się nim.
Wiek - 32
Obycie z grupą substancji - znikome. 9 lat przerwy od RC.
Dawka uczuleniowa - 100 mg (wiem, że przesadziłem, ale co tam. xD)
Dawkowanie:
1 - 100 mg, 150, 200, 250 sinff
2 - 200 mg, 200, 200, 200 oral
Z dawką uczuleniową przesadziłem trochę, mam to na uwadze. Przy następnych testach będę stosował mniejsze (odpowiednie do danej substancji).
Forma produktu: suchy puder z domieszką kryształków w kolorze lekko beżowym. Wręcz taki sam na 1 rzut oka jak u kota kreskowego. (next time wrzucę fotę, tylko obeznam się ze stosowaniem bhp odnośnie wstawiana zdjęć)
Sniff dla mnie bardzo bolesny. Dawka 100 mg sprawiła, że miałem piekło w nosie przez kilka minut, pojawiły się łzy w oku. Po kolejnych aplikacjach ten sam problem. (Miałem tak kiedyś przy stosowaniu 3-MMC), pojawiła się wręcz nostalgia.
Wejście: Po 5 min od aplikacji sniff czułem już, że robi się gorąco, pojawiły się krople potu, cięższy niż zwykle oddech.
Pełne wejście miałem w okolicach 15-20 min. Ciężko mi się mierzyło czas przy takim kopie. Uczucie ciepełka w środku, empatia do otoczenia, chęć robienia wszystkiego na raz, przyjemne odsłuchy muzyki. To wszystko pojawiło się przy braniu tego tematu.
Nie wypowiem się odnośnie innych sortów tego V, był to pierwszy zakup. Mam w pamięci pierwszy raz z substancją w 2010r. Bardzo dużo wspólnych cech wyłapałem z pamięci (euforia, zagmatwanie, lekka stymulacja, poczucie spełnienia), ale też zadziwiło mnie, że przy przerwach od dorzutek, czy to oral czy sniff miałem ochotę coś zjeść (jadłem głownie produkty bogate w tłuszcze i białko, plus naturalny izotonik (woda, sól, cytryna, miód)). Tego typu dodatki pomogły mi na pewno przetrwać zjazd po tej substancji. Książkowe działanie z jednym ale, nie miałem takiego oczopląsu jak za dawnych czasów (klatkowanie w oczach jakbyśmy grali w grę w mniejszej ilości fps niż zwyklę, spowolnienie czasu). Nie wiem dlaczego tak miałem. Jestem ciekaw waszej opini. Dorzutki podkręcały tylko spektrum działania. Lecz po 10 godzinie zabawy z mefedronem poczułem zmęczenie organizmu, które spożytkowałem na kąpiel, obiad, lekki odpoczynek. Nie przetrwałem ciągu z towarem dłuższego niż 16 godzin. Po tym czasie dorzutka 250 mg sniff nie klepała, więc stwierdziłem, że jebać to i kończę imprezę. Trochę szkoda, ale czytałem na ten temat, że tak ma być. I tak jest.
Moc substancji oceniam na bardzo wysoką. 100 mg mnie zrobiło już ładnie, a dorzutki do pewnego czasu sprawiły, że pizda była nad głową. Jeżeli ktoś gustuje w tym specyfiku, na pewno się nie zawiedzie. Polecam serdecznie. Jak będę miał więcej przebiegu z produktami, to na pewno się o tym dowiecie.
Plusy i minusy są oczywiście subiektywne. Na każdego z was może ten mefedron działać inaczej. Możliwe też, że nie zabezpieczyłem się za dobrze przed przygodą i dlatego wyszło jak wyszło
Minusy:
- brak możliwości ciągu większego niż parenaście godzin
- katar utrzymujący się tydzień (mimo kuracji wodą morską)
- zapach mefedronu utrzymujący się w nosie też tydzień.
- okurtna zgada
- śmierdzący pot utrzymujący się kilka dni
Plusy:
- książkowe działanie substancji
- brak zmęczenie po ciągu z substancją
- możliwość konsumowania posiłków podczas ciągów
- brak poszerzonych źrenic, można wręcz napisać, że wyglądałem tak samo jak przed zażyciem.
- brak ciśnienia na dorzutki (aż dziwne, że mogłem na godzinę od zejścia substancji wyjebać się na nią i pójść zrobić zakupy)
Tak jak pisałem wyżej. Moje minusy, to są subiektywne odczucia, które mogły być spotęgowane przez nieodpowiednie zachowanie bhp podczas imprezy.
Bedę korzystał z szablonu, który jeden z użytkowników zastosował do swojej recenzji, a dla mojego oka był na tyle przystępny, że zainspirowałem się nim.
Wiek - 32
Obycie z grupą substancji - znikome. 9 lat przerwy od RC.
Dawka uczuleniowa - 100 mg (wiem, że przesadziłem, ale co tam. xD)
Dawkowanie:
1 - 100 mg, 150, 200, 250 sinff
2 - 200 mg, 200, 200, 200 oral
Z dawką uczuleniową przesadziłem trochę, mam to na uwadze. Przy następnych testach będę stosował mniejsze (odpowiednie do danej substancji).
Forma produktu: suchy puder z domieszką kryształków w kolorze lekko beżowym. Wręcz taki sam na 1 rzut oka jak u kota kreskowego. (next time wrzucę fotę, tylko obeznam się ze stosowaniem bhp odnośnie wstawiana zdjęć)
Sniff dla mnie bardzo bolesny. Dawka 100 mg sprawiła, że miałem piekło w nosie przez kilka minut, pojawiły się łzy w oku. Po kolejnych aplikacjach ten sam problem. (Miałem tak kiedyś przy stosowaniu 3-MMC), pojawiła się wręcz nostalgia.
Wejście: Po 5 min od aplikacji sniff czułem już, że robi się gorąco, pojawiły się krople potu, cięższy niż zwykle oddech.
Pełne wejście miałem w okolicach 15-20 min. Ciężko mi się mierzyło czas przy takim kopie. Uczucie ciepełka w środku, empatia do otoczenia, chęć robienia wszystkiego na raz, przyjemne odsłuchy muzyki. To wszystko pojawiło się przy braniu tego tematu.
Nie wypowiem się odnośnie innych sortów tego V, był to pierwszy zakup. Mam w pamięci pierwszy raz z substancją w 2010r. Bardzo dużo wspólnych cech wyłapałem z pamięci (euforia, zagmatwanie, lekka stymulacja, poczucie spełnienia), ale też zadziwiło mnie, że przy przerwach od dorzutek, czy to oral czy sniff miałem ochotę coś zjeść (jadłem głownie produkty bogate w tłuszcze i białko, plus naturalny izotonik (woda, sól, cytryna, miód)). Tego typu dodatki pomogły mi na pewno przetrwać zjazd po tej substancji. Książkowe działanie z jednym ale, nie miałem takiego oczopląsu jak za dawnych czasów (klatkowanie w oczach jakbyśmy grali w grę w mniejszej ilości fps niż zwyklę, spowolnienie czasu). Nie wiem dlaczego tak miałem. Jestem ciekaw waszej opini. Dorzutki podkręcały tylko spektrum działania. Lecz po 10 godzinie zabawy z mefedronem poczułem zmęczenie organizmu, które spożytkowałem na kąpiel, obiad, lekki odpoczynek. Nie przetrwałem ciągu z towarem dłuższego niż 16 godzin. Po tym czasie dorzutka 250 mg sniff nie klepała, więc stwierdziłem, że jebać to i kończę imprezę. Trochę szkoda, ale czytałem na ten temat, że tak ma być. I tak jest.
Moc substancji oceniam na bardzo wysoką. 100 mg mnie zrobiło już ładnie, a dorzutki do pewnego czasu sprawiły, że pizda była nad głową. Jeżeli ktoś gustuje w tym specyfiku, na pewno się nie zawiedzie. Polecam serdecznie. Jak będę miał więcej przebiegu z produktami, to na pewno się o tym dowiecie.
Plusy i minusy są oczywiście subiektywne. Na każdego z was może ten mefedron działać inaczej. Możliwe też, że nie zabezpieczyłem się za dobrze przed przygodą i dlatego wyszło jak wyszło
Minusy:
- brak możliwości ciągu większego niż parenaście godzin
- katar utrzymujący się tydzień (mimo kuracji wodą morską)
- zapach mefedronu utrzymujący się w nosie też tydzień.
- okurtna zgada
- śmierdzący pot utrzymujący się kilka dni
Plusy:
- książkowe działanie substancji
- brak zmęczenie po ciągu z substancją
- możliwość konsumowania posiłków podczas ciągów
- brak poszerzonych źrenic, można wręcz napisać, że wyglądałem tak samo jak przed zażyciem.
- brak ciśnienia na dorzutki (aż dziwne, że mogłem na godzinę od zejścia substancji wyjebać się na nią i pójść zrobić zakupy)
Tak jak pisałem wyżej. Moje minusy, to są subiektywne odczucia, które mogły być spotęgowane przez nieodpowiednie zachowanie bhp podczas imprezy.