Forum TOR
Już teraz zapraszamy na nasze forum w sieci TOR.dopal67vkvim2qxc52cgp3zlmgzz5zac6ikpz536ehu7b2jed33ppryd.onion
Kopiuj adres
Żyganko
13.10.2024, 20:57
Ja tam sobie bardzo cenię ten mechanizm.
Po zbyt dużych wrzutach organizm w ten sposób pozbywa się toksyny, czasem torsje sa bardzo gwałtowne i trudne do zatrzymania jednak nie należy się powstrzymywać, a żeby uniknąć wymiotów żółcią i krwią gdy się ma pusty żołądek, należy jak najszybciej pić wodę żeby było czym wymiotować.
Nie jestem w stanie policzyć ile razy wymiotowałem po dragach - od chuja
Najgorsze torsje jakie przechodziłem to po tematach od kolekcjonera, jak przedawkowałem funky z abc + eksclusive cocolino na wynajętym mieszkaniu na doby, to po prostu krew już leciała ze mnie a gdy na czworaka starałem się dotrzeć do kuchni po wodę - straciłem przytomność.
Ocknąłem się po kilku godzinach, jak zobaczyłem co się odjebało to tak się przestraszyłem, że wypierdoliłem wszystko - cześć do kibla a część wysypałem przez okno i spierdoliłem stamtąd w trybie natychmiastowym, nie sprzątałem niczego tak bardzo się wtedy przeraziłem
Nie pytajcie dlaczego przez okno - to był instynkt, zero racjonalnego myślenia.
Później podobne przeboje miałem jak w dwa dni zniknęło 20gram alfy pihp wygranej od Esco w konkursie na dopku jeszcze.
Tak, 20gram
W 2dni...
Wtedy prawdopodobnie byłem u bozi i z powrotem.
Pamiętam tylko jakieś katakumby czy coś takiego, wysokie filary, jakbym szedł po jakimś moście... i ciężki głos nade mną.
Jak się ocknąłem leżałem w kałuży wymiocin, krwi... Masakra. Ciężko to było zmyć...
Jest coś jeszcze, co mi bardzo utknęło w pamięci, to testowa próbka eutylonu, 1gr.
Ja pierdole, chciałbym o tym zapomnieć, serio...
Byly wakacje, ciepłe noce, odebrałem paczkę i poszedłem bulwarem koło jeziora, pamiętam że pierwszego węgorza zajebałem na ławce niedaleko wysepki łabędziej, pamiętam gorąco w środku i że chce mnie rozerwać od środka...
Ocknąłem się kolejnego dnia rano kilkuset metrów dalej w lesie cały w wymiocinach zmieszanych z czarną mazią - to była krew.
Worek był pusty, leżał w trawie...
Powrót do domu był wyzwaniem i horrorem.
Te trzy ekscesy zapadły mi w pamięć najbardziej ale generalnie było tego od zajebania, reszta nie była już tak hardcorowa ale było od chuja rzygania
Po zbyt dużych wrzutach organizm w ten sposób pozbywa się toksyny, czasem torsje sa bardzo gwałtowne i trudne do zatrzymania jednak nie należy się powstrzymywać, a żeby uniknąć wymiotów żółcią i krwią gdy się ma pusty żołądek, należy jak najszybciej pić wodę żeby było czym wymiotować.
Nie jestem w stanie policzyć ile razy wymiotowałem po dragach - od chuja
Najgorsze torsje jakie przechodziłem to po tematach od kolekcjonera, jak przedawkowałem funky z abc + eksclusive cocolino na wynajętym mieszkaniu na doby, to po prostu krew już leciała ze mnie a gdy na czworaka starałem się dotrzeć do kuchni po wodę - straciłem przytomność.
Ocknąłem się po kilku godzinach, jak zobaczyłem co się odjebało to tak się przestraszyłem, że wypierdoliłem wszystko - cześć do kibla a część wysypałem przez okno i spierdoliłem stamtąd w trybie natychmiastowym, nie sprzątałem niczego tak bardzo się wtedy przeraziłem
Nie pytajcie dlaczego przez okno - to był instynkt, zero racjonalnego myślenia.
Później podobne przeboje miałem jak w dwa dni zniknęło 20gram alfy pihp wygranej od Esco w konkursie na dopku jeszcze.
Tak, 20gram
W 2dni...
Wtedy prawdopodobnie byłem u bozi i z powrotem.
Pamiętam tylko jakieś katakumby czy coś takiego, wysokie filary, jakbym szedł po jakimś moście... i ciężki głos nade mną.
Jak się ocknąłem leżałem w kałuży wymiocin, krwi... Masakra. Ciężko to było zmyć...
Jest coś jeszcze, co mi bardzo utknęło w pamięci, to testowa próbka eutylonu, 1gr.
Ja pierdole, chciałbym o tym zapomnieć, serio...
Byly wakacje, ciepłe noce, odebrałem paczkę i poszedłem bulwarem koło jeziora, pamiętam że pierwszego węgorza zajebałem na ławce niedaleko wysepki łabędziej, pamiętam gorąco w środku i że chce mnie rozerwać od środka...
Ocknąłem się kolejnego dnia rano kilkuset metrów dalej w lesie cały w wymiocinach zmieszanych z czarną mazią - to była krew.
Worek był pusty, leżał w trawie...
Powrót do domu był wyzwaniem i horrorem.
Te trzy ekscesy zapadły mi w pamięć najbardziej ale generalnie było tego od zajebania, reszta nie była już tak hardcorowa ale było od chuja rzygania
Wiadomości w tym wątku |
RE: Żyganko - przez Rweqerew333 - 12.10.2024, 09:04
RE: Żyganko - przez Lifeisbrutal - 12.10.2024, 09:07
RE: Żyganko - przez 777 - 12.10.2024, 09:10
RE: Żyganko - przez Yalasek - 12.10.2024, 09:14
RE: Żyganko - przez Rweqerew333 - 12.10.2024, 10:23
RE: Żyganko - przez Chochlik - 12.10.2024, 11:05
RE: Żyganko - przez kot_kreskowy - 13.10.2024, 20:57
RE: Żyganko - przez SztywnyMisza - 03.11.2024, 13:49
RE: Żyganko - przez LOBO - 03.11.2024, 14:10
RE: Żyganko - przez Nightmares - 03.11.2024, 23:43
RE: Żyganko - przez hulerkfow23 - 04.11.2024, 00:16
|