wiktororban  Ja spotkałem sie z wieloma klefiarzami (metaklefiarzami dla ścisłości) co po prostu wolą to chore pierdolnięcie po 0,8g 3-CMC. Dla mnie to jest niepojęte, bo ta faza faktycznie może i jest mocna, mocarna wręcz, ale w moim odczuciu jest strasznie mechaniczna, wymuszona, taka kurwa że gwoźdzem programu jest tylko i wyłącznie nieogar. To w połączeniu z ubokami i tym że po krotkiej chwili chlory kompletnie nie klepią, to już w ogóle. 

4-MMC ma bardziej "naturalny" profil działania, taki bardziej "organiczny"... jeśli wolno w ogóle używać takich słów jak "naturalny" i "organiczny" w odniesieniu do beta-ketonów które generalnie są substancjami o dość niskim poważaniu...     Profil jak dobry empatogen+rozsądny stymulant aniżeli pizda typu sam nie wiesz co się dzieje i nie wiesz gdzie masz nogi, a gdzie ręce.