13.02.2025, 04:10
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.02.2025, 04:19 przez Dewotka.)
Pierwszy raz w życiu jadłem ketaminę i kataminę z mdma, haj oryginalny-uczucie mega odrealnienia(omamy słuchowe, czas jakby nie istniał ale inaczej niż po np.LSD, tak się zastanawiam czy dogadał bym się z trzeźwą osobą w tym stanie? Chuj wie ale racze nie) to przeplatane skakaniem obrazu ale nie często ani długo, bardziej określiłbym to jako przyjemne epizody które urozmaicają całą fazę ale ich udział w tripie jest raczej epizodyczny a wręcz marginalny. Nie wypowiem się o dawkowaniu, powiem tylko że zacząłem zbyt delikatnie bo nie wiedziałem czego się spodziewać a skończyłem na porcji która wypierdoliła mnie na orbitę dosłwnie obracałem się razem z ziemią. Może jeszcze kiedyś sie skuszę na taką wersję tusi bo ogólny odbiór tej tego koxu oceniam pozytywnie. Pozdrawiam dobre mordy tylko bo coś mi się obiło o uszy że zostałem przez kilku spisany na straty i wyklęty na wieki wieków . To że miałem słabszy okres nie znaczy że zapomniałem o reckach, wrzuccie.trochę na luz bo większość ludzi.jest tu na forum uzależnionych i wpierdalanie wszystkiego w ciągu to.jedyna opcja. JŻ