pomimo tego, że gdzieś tam w głębi czuję - że jak nie czuję - to towar z założenia jest czystszy ...
to dla mnie mef bez zapachu to taki trochę nie mef - on zawsze zwiastował siłę rażenia i był jego piepszoną wizytówką, której żaden keton nie mógł podrobić.
Ten zapach się po prostu kocha ( albo nienawidzi za ten cały szajs który za sobą niesie, bo uzależnia w chuj, potem nawet jak nie ćpasz to go czujesz... )
taki urok tego skurwysyna, ale żeby nie było. 
Obecny sorcik od Pablo to jest sztos nad sztosy... i mogę to cpać, jeść i wstrzykiwać sobie w usta haha
Nie no ... bez pitolenia, mam nadzieję, że u Esco wszystko ok i danie główne będzie dostępne jak najdłużej.