Jako iż czekam z pisiokiem w ręku aż jeden z V zasiadających w gronie partnerskim będzie miał Kotecka, pozwoliłem sobie trochę poczytać i zasięgnąć wiedzy.


Wg wielu opinii "adrenalinowy skurwiel" (noradrenalinowy?)

Dawki 50mg - 80mg gdzie przy 80mg potrafił już za dobrze podnieść adrenalinę, jedni chwalą jako przyjemne uczucie inni wolą zostać przy mniejszej dawce, ponieważ przy większych czują strach ale nie taki schizowy, że ONI WIEDZĄ a w suszarce do włosów starszej siostry jest podsłuch tylko taki strach... Którego wiesz, że nie masz podstaw mieć.

Mamy czasami takie dni, że wstajemy zjebani, bez energii, głowa nas boli a do tego nasze pole kartofli przeżywa właśnie obławę Stonki ziemniaczanej... Wtedy na ratunek ethcat jak znalazł, sniffek niewielki i do kwasransu jesteśmy postawieni na nogi. Pozytywnie w chuj.

Występuje stim, w niektórych przypadkach euforia itd.

Kilka osób pokwapiło się nawet określić Kotecka mianem słabszego, krócej działającego 4mmc... Zastanawiające.

I TU NAJCIEKAWSZE:

Taki Krzysiek co kiedyś jeszcze pamiętam za dzieciaka miał zawsze najlepsze i najdroższe zestawy Lego Technic, bo jego tata pracował w Niemczech na rusztowaniach powiedział, że

NADAJE SIĘ DO VAPO

W smaku ma być rzekomo słodkawy a działanie względem sniff ma być podobne, ale szybciej wchodzić.

W pojedynku IV vs SNIFF więcej opini pochlebych zebrał sniff, iv za dużo adrenaliny daje.

(mowa oczywiście o sortach sprzed lat, na nadzieję, że Kaśka da mi ostatnią szansę i znowu pojedziemy na plażę do Sopotu)