Jeśli chodzi o pregabaline to dla mnie jest to lek bardzo dziwny w dawkach wyższych niż zalecane. Przyjąłem wczoraj rekreacyjne 225 mg bez tolerancji i zaczęło się niewinnie po około 30 minutach zacząłem czuć taką radość dziwną ze wszystkiego i pewność siebie. Po godzinie i dłużej jak lek przybrał na mocy zaczęło mnie dziwnie odklejać..co mam na myśli odklejać? No to, że zacząłem się raz śmiać po chwili leżałem i nie wiedziałem co się dzieje wokół mnie, później jakieś deprechy dostawałem, że płakałem itp, ale miałem dużo chęci pisania z kimś bo w tamtym momencie mi to pomagało. Akurat padło na horsiego, który mi w sumie pomógł pisząc różne rady żebym nigdzie nie chodził bo będę wyglądał jakbym się zataczał po alko i żebym położył się spać, ale byłem tak otumaniony, że musiał mi to po kilka razy tłumaczyć bo nie docierało do mnie nic. Oficjalnie posłuchałem horsiego i położyłem się spać. Sen jak widać dobrze mi zrobiło bo przespałem całe te działanie leku. Ogólnie jak dla mnie idzie się naćpać tym lekiem, ale to nie jest nic przyjemnego wręcz przeciwnie czułem się wtedy jak świr i słowa keja z czatu wtedy jakby się sprawdziły " będziesz miał dziury w mózgu jak infuś" .
No i wtedy chwilami się tak czułem. Nic w życiu tak dziwnie na mnie nie zadziałało i nie zamierzam nigdy więcej tego brać w takich dawkach, jedynie tak jak lekarz zalecił czyli jedną wieczorem i po 4 dniach jedną rano druga wieczorem, mam tylko nadzieję że w normalnych dawkach będzie to działać normalnie a nie odklejać do takiego stopnia , że czułem się jednocześnie świrem będący warzywem który nie może nic sam zrobić. Podsumowując każdy ma swój rozum, ale ja nie polecam tak robić bo to czysta głupota i łatwo sobie zrobić kuku.

---

Nie mogę już edytować, ale nadal jeszcze trochę dziwnie się czuję jak chodzę. Minęło 14 godzin odkąd to przyjąłem.