Alkopoligamia u siebie w mieście pamiętam idę z mordą najaraną że oczy całe czerwone i daje ulotkę jakaś dziewczyna obok nowo powstałego sklepu, wziąłem ją i patrzę co jest napisane bo nigdy nie wyrzucam ulotek przy kimś jak ktoś mi je daje bo kultura osobista by mi na to nie pozwoliła i przeszedłem kilka metrów i odwaracam głowę a tam sklep chyba ambasada konopii czy jakoś tak i patrze się na nią ona na mnie i zaczynam się uśmiechać ona tak samo jak zobaczyła moje oczy tylko jeszcze śmiać się zaczęła ale serio miałem całe czerwone oczy jak bym miał jakąś alergię i cały czas je przecierał, jej mina była bezcenna jak dając ulotki takiego sklepu zobaczyła jaki upizgany jestem i jeszcze na sam koniec mówię dobrze dobrze