Kilka razy do tego podchodziłem oczekując pierdolnięcia jak po ketaminie - czyli, że po kilku minutach odlecę w nieważkość.
Tutaj dyscocjacji było praktycznie brak (jakaś tam była, ale bardzo deilkatna - bez porównania z tym co daje ketamina) - chociaż brałem małe lajny - jak na ketaminę przystało. Czułem luz - nagle zero spiny, wyraźnie polepszony nastrój - uczucie szczęścia oraz wyjebkę na wszystko.

W końcu stwierdziłem, że trzeba spróbować oral - w końcu podobno w tym wynalazku jest MDMA - no i tak zrobiłem.

Ten test miał miejsce po solidnym, wielodniowym narkotykowym maratonie - 3-CMC, jaranie, w chuj nepa - czego doświadczyłem?

• książkowe działanie MDMA
  
• wzbogacone o ketaminowe pierdolenie w oczach
  

Podczas tego lotu zjadłem w sumie około pół grama i wydaje mi się, że to trochę za dużo - faza trwała dość długo, była mocna i w pewnym momencie byłem już nią zmęczony.

Myślę, że taka pół gramowa fiolka jest wystarczającą ilością dla dwóch osób na jeden ciekawy wieczór - dla wszystkich amatorów MDMA i ketaminy.


Tusi nada się z pewnością na wiele okazji - ale gdy byłem w stanie upojenia i słuchałem sobie psytrance'u - uznałem, że ten produkt jest wręcz wybitnie pasujący do tego typu muzyki - gdybym szedł na jakąś imprezę psytrance'ową - na pewno zaopatrzyłbym się w tą zajebistą truskaweczkę.


Ocena: 10/10 - każdy kto wie czego oczekuje od tego typu towaru zgodzi się z tą oceną.