Forum TOR
Już teraz zapraszamy na nasze forum w sieci TOR.dopal67vkvim2qxc52cgp3zlmgzz5zac6ikpz536ehu7b2jed33ppryd.onion
Kopiuj adres
Jak odmówić, gdy jest presja znajomych?
31.07.2025, 23:48
Zastanowiłbym się co daje ta relacja?
Bazując na tym dość krótkim poście jest ewidentnie toksyczna. Nie dość, że namawiają do brania i przekraczania swoich granic, to jeszcze nie szanują Twojej decyzji, która w takich sytuacjach powinna być TYLKO Twoim wyborem. Ponad to przez ich podejście do raczenia się substancjami inne sfery Twego życia cierpią np. przez te raczej nieplanowane kace. Nie szanują swojego i Twojego zdrowia proponując sort, który mógły być raczej trutką na szczurą i ignorując protesty dotyczące zażywania leków (a raczej nie brzmią na osoby znające się na interakcjach poszczególnych medykamentów z tym co wrzucają w siebie).
Każda relacja jest oparta na wzajemności. Ewidentnie jesteś traktowany przedmiotowo, jako dodatek do ich maratonów a nie podmiotowo, jako wartościowy i integralny element wspólnego spędzania czasu. Nie jest to zbyt odkrywcze, ale zerwałbym jak najszybciej kontakt na Twoim miejscu.
Jeżeli ważnym dla Ciebie jest aspekt towarzystwa, z którym też można coś wziąć, oprócz alkoholu (co rozumiem) to poszuakłbym innej grupy. Bo przy tych ludziach raczej nie chciałbyś zgonować, nie czułbyś się bezpiecznie, że jeżeli coś Ci się stanie/odpierdoli to będą chcieli i wiedzieli jak Ci pomóc. A jako, że ewidentnie wywierają dużą presję i tratują wszelkie granice, to pewien najebany w trzy dupy geniusz mógłby Ci do trunku dosypać tego stuffu.
Asertywność jest trudna do wypracowania, zwłaszcza jak jest się "atakowanym" od paru frontów na raz, ale w tym przypadku raczej nie warto próbować nawet wzmacniać granice i jakoś redefiniować formę relacji, bo tutaj nawet nie ma gruntu, na którym taką pracę dałoby się podjąć.
Bazując na tym dość krótkim poście jest ewidentnie toksyczna. Nie dość, że namawiają do brania i przekraczania swoich granic, to jeszcze nie szanują Twojej decyzji, która w takich sytuacjach powinna być TYLKO Twoim wyborem. Ponad to przez ich podejście do raczenia się substancjami inne sfery Twego życia cierpią np. przez te raczej nieplanowane kace. Nie szanują swojego i Twojego zdrowia proponując sort, który mógły być raczej trutką na szczurą i ignorując protesty dotyczące zażywania leków (a raczej nie brzmią na osoby znające się na interakcjach poszczególnych medykamentów z tym co wrzucają w siebie).
Każda relacja jest oparta na wzajemności. Ewidentnie jesteś traktowany przedmiotowo, jako dodatek do ich maratonów a nie podmiotowo, jako wartościowy i integralny element wspólnego spędzania czasu. Nie jest to zbyt odkrywcze, ale zerwałbym jak najszybciej kontakt na Twoim miejscu.
Jeżeli ważnym dla Ciebie jest aspekt towarzystwa, z którym też można coś wziąć, oprócz alkoholu (co rozumiem) to poszuakłbym innej grupy. Bo przy tych ludziach raczej nie chciałbyś zgonować, nie czułbyś się bezpiecznie, że jeżeli coś Ci się stanie/odpierdoli to będą chcieli i wiedzieli jak Ci pomóc. A jako, że ewidentnie wywierają dużą presję i tratują wszelkie granice, to pewien najebany w trzy dupy geniusz mógłby Ci do trunku dosypać tego stuffu.
Asertywność jest trudna do wypracowania, zwłaszcza jak jest się "atakowanym" od paru frontów na raz, ale w tym przypadku raczej nie warto próbować nawet wzmacniać granice i jakoś redefiniować formę relacji, bo tutaj nawet nie ma gruntu, na którym taką pracę dałoby się podjąć.

