Zażywałem pregabę w dwóch kontekstach - medycznie i rekreacyjnie. Ogólnie bardzo bym uważał, kiedy psychiatra przepisuje pregabę medycznie, bo zejście z maksymalnej dawki (600mg) wywołało jeden z najparszywszych epizodów derpesyjnych, jakiego miałem okazję doświadczyć. Ciągnęło się to przez parę dobrych miesięcy.

Natomiast rekreacyjnie drag jest całkiem ciekawy, jako, że miałem tolerkę wyrobioną to musiałem brać 2g+ (moja największa dawka to było z 3,5 grama plus parę innych substancji), ale dla osób, które nie miały z tym styczności polecałbym zacząć od 300-450mg i obserwować reakcję swojego organizmu. W zależności od ilości zmienia się jej profil działania, ale ogólnie rzecz ujmując czuć euforię, rozlanie, lekką błogość, otwartość na ludzi, chęć tańczenia (ale jest to trudne bo przy większych  ilościach funkcje motoryczne znacząco spadają). Do tego polecam w wedle uznania mixować z tymi substancjami:
- kofeina (aby trochę dodać sobie więcej siły do aktywniejszego tripowania)
- DXM (podbijają swoje efekty dysocjacyjne i dobrze uzupełniają fazy, ale czuć "ciężar" tych dragów i trudno jest nie usnąć)
- ziółko (zależy od odmiany, ale kolejna rzecz, któa uzupełnia fazę pregaby i wzmacnia bogactwo doznań związanych z muzyką i innymi doświadczeniami zmysłowymi)

Jeżeli ktoś chciałby bardziej zagłębić się w jej działanie to akurat na Hyperrealu jest dobre FAQ na temat jej użytkowania i pokrywa się z moimi doświadczeniami.

*też jeżeli ktoś ma problem dłużej wytrzymać w łóżku odrobina pregabaliny znacząco potrafi wydłużyć stosunek (i ogólnie sex na już sensownej dawce pregaby z dodatkiem DXM jest całkiem... intrygujący)