Bardzo subiektywnie mogę Ci to opisać, bo jadłem to na początku przygody z rc, więc dobrych kilka lat temu, kiedy tolerka też była dużo mniejsza.

W sumie najciekawszym efektem jest to, że wyłącza Ci wszystko. 
Nie chce się jeść, nie chce się spać, nie chce się szczać, srać... Mam wrażenie, że i bez oddychania by dało radę

Ja tam w sumie wjazdu nie uświadczałem, tylko od razu peak.
Czyste dopaminowe pierdolnięcie, ale o takim natężeniu, że było to kurwa przepiękne.
Jedyne do czego można to porównać to alfa vapo, ale alfa nigdy nie dała mi tak pięknego stanu jak meta (być może przez zbudowaną tolerkę.

Co do schiz. To nawet nie były schizy tylko święte przeświadczenie o tym, że np. CBŚie stoją pod drzwiami z taranem. Po kilku nockach dosłownie nie dało się odróżnić tego co jest rzeczywistością a co schizą.
Pisałem gdzieś kiedyś historię o tym, że mieliśmy grupką kilku znajomych dostęp do zajebistej jakościowo mety i każdy co do jednego z tej grupki prędzej czy później odwiedził psychiatryk, bo odpierdolił coś głupiego.
Za przykład niech posłuży historia mojego ziomka, który wyskoczył z pierwszego piętra w pokoju hotelowym, bo był pewny, że podłoga jest pod napięciem.