"Gdzie byliście kurwy, jak nie miałem grosza
A za dwa dni chuj wyłączy prąd
Gdy zdychałem trzeci dzień po prochach
I tak bardzo chciałem już by skończyć to
Kiedy byłem metr od Boga
Wystarczyło wejść po schodach, ale brakło sił
Lub odwagi, żeby przeholować, więc się pierdol
O nas kurwa nie wiesz nic
Gnoje chcą mnie uczyć życia
Bo się któryś skirał trochę mocniej, i ma dół
Gnoje chcą mnie uczyć pisać, czaisz
Bo podobno teraz to niewypał już
Pojebaniec, który szedł po linach
Jeśli stałbyś obok to byś nie powstrzymał
Zamieniłem chyba z każdym słowo
Jeśli stałbyś obok to byś się porzygał
Byłem na dnie schlany, zaszczany
I z nadzieją, że się nie obudzę
Matka mówi: "Jesteś jak stary"
A obiecywałem, że się nie pogubię
Widziałem piekło, chwilę byłem tam
Dziś mam wysrane na cokolwiek, czaisz?
A Ty chcesz mi mówić czym jest rap, czy Ty jesteś pojebany?"