Forum TOR
Już teraz zapraszamy na nasze forum w sieci TOR.dopal67vkvim2qxc52cgp3zlmgzz5zac6ikpz536ehu7b2jed33ppryd.onion
Kopiuj adres
Co faktycznie zmienia ułaskawienie użytkowników marihuany w USA?
13.10.2022, 14:24
Co faktycznie zmienia ułaskawienie użytkowników marihuany w USA?
Od czwartku media szaleją, ponieważ prezydent Biden ułaskawia wszystkich Amerykanów skazanych na szczeblu federalnym za posiadanie marihuany na własny użytek. Oznacza to, że podejmie działania wykonawcze w celu ułaskawienia osób skazanych za posiadanie wyłącznie marihuany, na mocy prawa federalnego i statutu DC.
Urzędnicy szacują, że skorzysta na tym około 6500 osób skazanych przez władze federalne za zwykłe posiadanie marihuany. Jednakże, obecnie nikt nie przebywa w więzieniu federalnym wyłącznie za posiadanie marihuany. Większość wyroków skazujących ma miejsce na poziomie stanowym. Dodatkowo, jeśli ktoś w tej chwili zostałby skazany za posiadanie marihuany, to i tak trafiłby do więzienia, gdyż ułaskawienie nie działa dalej niż do dnia 6.10.2022.
No ale Pamela, skąd ten jad? Przecież to dla sprawy ważne! Owszem, zgadzam się – to ruch, który prawdopodobnie podyktuje globalnie kształt przyszłych programów wyborczych i ukierunkuje społeczeństwa na dyskusje na temat marihuany. Wzmocni również światowe, konopne lobby działające póki co raczej lokalnie, każdy na swój interes. Tylko raz, że to przedwyborczy zabieg PRowy, dwa, że warto mieć świadomość jak sprawa wygląda od środka.
I nie zrozumcie mnie proszę źle, to wiadro gorzkich pomyj, które tu ochoczo rozlewam nie oznaczają, że nie zgadzam się z decyzją najważniejszej głowy świata. Jest jedyną słuszną, bo ludzie nigdy nie powinni być karani za używanie jakichkolwiek roślin.
Chciałabym tylko przedstawić Wam rzetelnie towarzyszące sprawie niuanse. Pokazać, że wybory to potężne narzędzie nie tylko dla polityków, ale też dla lobbystów. Namówić do przemyślenia tego ruchu, który może się okazać bardziej politycznym manewrem szanownego prezydenta, aniżeli być faktycznym wyciągnięciem ręki w stronę jakiejkolwiek grupy społecznej czy przyznaniem się do winy. Na koniec, chciałabym wskazać Wam możliwą drogę do legalizacji poprzez aktywność ruchów naporu.
Prawo federalne a prawo stanowe
Obecnie 37 stanów, 2 terytoria i Dystrykt Kolumbii zalegalizowało medyczną marihuanę, a 19 stanów zalegalizowało marihuanę do użytku rekreacyjnego. Dodatkowo 5 stanów głosowało nad legalizacją rekreacyjnej marihuany w połowie roku 2022: Missouri, Arkansas, Północna i Południowa Dakota oraz Maryland. Przewiduje się, że legalny przemysł konopi osiągnie w tym roku 32 miliardy dolarów sprzedaży, według New Frontier Data, a przychody mają osiągnąć 63 miliardy dolarów do 2028 roku.
Konopie indyjskie pozostają jednak nielegalne na szczeblu federalnym, nawet w stanach, w których można je legalnie kupować i używać. Oznacza to, że ludzie tam nadal mogą być skazani za posiadanie w pewnych okolicznościach. Absurd goni absurd.
Jeszcze jako kandydat na prezydenta, Biden obiecał wyborcom dekryminalizację konopi indyjskich, a także unieważnienie wyroków skazujących. Dodał, że osoby inne niż „białe” statystycznie znacznie częściej trafiały do więzienia za konopie indyjskie, wskazując na problem rasowy.
Od dawna istnieją duże różnice rasowe w egzekwowaniu praw dotyczących marihuany. Według badania przeprowadzonego w 2020 r. przez American Civil Liberties Union, czarnoskórzy obywatele są prawie czterokrotnie częściej aresztowani niż białoskórzy za posiadanie marihuany, mimo że obie grupy używają jej w mniej więcej równych ilościach.
Ułaskawienia będą dokonywane w ramach procesu administracyjnego, który zostanie opracowany przez Departament Sprawiedliwości. Oprócz zarządzenia wykonawczego Biden wzywa również wszystkich gubernatorów do podjęcia podobnych działań w swoich stanach. Nie oznacza to jednak, że Ci muszą pójść śladami prezydenta.
Biden prosi również Służby Zdrowia i Opieki Społecznej oraz Departament Sprawiedliwości o sprawdzenie, czy marihuana powinna być nadal klasyfikowana jako substancja z Wykazu 1 zgodnie z ustawą o substancjach kontrolowanych. Jej obecność w tym wykazie oznacza, że nie ma zastosowania medycznego i ma wysoki potencjał nadużyć podobny do np. heroiny.
Prezydent zauważył jednak, że nawet jeśli federalne i stanowe przepisy dotyczące marihuany się zmienią, ograniczenia dotyczące handlu, marketingu i sprzedaży nieletnich powinny pozostać bez zmian.
Co istotne, działania te nie legalizują używania marihuany. Jednak bez wątpienia są ruchem w tą stronę. Co ciekawe, w ostatnich latach Izba dwukrotnie mogła uchwalić przepisy, które zniosłyby federalne kary za marihuanę, ale zabrakło poparcia Republikanów.
Niektórzy Demokraci od dawna naciskali na Bidena, aby spełnił obietnicę z kampanii. W liście wysłanym prawie rok temu senatorka Elizabeth Warren, Ed Markey i Jeff Merkley napisali do prezydenta, wzywając go do ułaskawienia wszystkich przestępstw federalnych związanych z marihuaną bez przemocy. Jak widać, gdy interes dwóch wpływowych grup spotka się w odpowiednim czasie, wszystko staje się możliwe.
Ogłoszenie ułaskawienia, forsowane przez zwolenników od miesięcy, wysuwa politykę dotyczącą marihuany na pierwszy plan na kilka tygodni przed wyborami w połowie kadencji, podkreślając, jak bardzo polityka w tej kwestii zmieniła się w krótkim czasie. To korzystny ruch dla obu stron.
Sondaże konsekwentnie pokazują, że około 2/3 Amerykanów popiera legalizację marihuany. Jednak pomimo popularności legalizacji mniej niż 1 na 5 głównych kandydatów z 2022 r. wspomniał o reformie polityki względem konopi na swojej stronie internetowej lub w mediach społecznościowych, zgodnie z analizą Brookings Institution.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że ten ruch jest jak na Bidena niezwykły, ponieważ jeszcze jako kandydata do Białego Domu, 79-letniego prezydenta skrytykowano za napisanie niektórych z trudnych przepisów dotyczących narkotyków, które, jak zauważają, doprowadziły do obecnych wskaźników więzień.
Prezydent Biden nie jest też pierwszym prezydentem USA, który ułaskawił przestępców konopi indyjskich. Ostatniego dnia swojego urzędowania Donald Trump ułaskawił 12 przestępców marihuany. I – o ironio – podobno wśród tych ułaskawionych byli przestępcy skazani na dożywocie na mocy zasady trzech uderzeń stworzonej przez ustawę o przestępczości z wymienionymi wcześniej zapiskami Bidena z 1994 roku.
"Wysyłanie ludzi do więzienia za posiadanie marihuany spowodowało utratę wielu istnień i uwięziono ludzi za zachowania, których wiele stanów już nie zabrania – Prezydent Biden"
Czy polskie partie polityczne „łykną bakcyla” i również dostosują przyszłe programy wyborcze do światowych trendów? Przykład USA świetnie pokazuje, że wszystko tak naprawdę leży w rękach grup naporu. Obiektywnie myślę, że mocne konopne lobby w Polsce mogłoby w krótkim czasie wprowadzić realne zmiany.
zrodlo: otwieramyoczy.pl
Od czwartku media szaleją, ponieważ prezydent Biden ułaskawia wszystkich Amerykanów skazanych na szczeblu federalnym za posiadanie marihuany na własny użytek. Oznacza to, że podejmie działania wykonawcze w celu ułaskawienia osób skazanych za posiadanie wyłącznie marihuany, na mocy prawa federalnego i statutu DC.
Urzędnicy szacują, że skorzysta na tym około 6500 osób skazanych przez władze federalne za zwykłe posiadanie marihuany. Jednakże, obecnie nikt nie przebywa w więzieniu federalnym wyłącznie za posiadanie marihuany. Większość wyroków skazujących ma miejsce na poziomie stanowym. Dodatkowo, jeśli ktoś w tej chwili zostałby skazany za posiadanie marihuany, to i tak trafiłby do więzienia, gdyż ułaskawienie nie działa dalej niż do dnia 6.10.2022.
No ale Pamela, skąd ten jad? Przecież to dla sprawy ważne! Owszem, zgadzam się – to ruch, który prawdopodobnie podyktuje globalnie kształt przyszłych programów wyborczych i ukierunkuje społeczeństwa na dyskusje na temat marihuany. Wzmocni również światowe, konopne lobby działające póki co raczej lokalnie, każdy na swój interes. Tylko raz, że to przedwyborczy zabieg PRowy, dwa, że warto mieć świadomość jak sprawa wygląda od środka.
I nie zrozumcie mnie proszę źle, to wiadro gorzkich pomyj, które tu ochoczo rozlewam nie oznaczają, że nie zgadzam się z decyzją najważniejszej głowy świata. Jest jedyną słuszną, bo ludzie nigdy nie powinni być karani za używanie jakichkolwiek roślin.
Chciałabym tylko przedstawić Wam rzetelnie towarzyszące sprawie niuanse. Pokazać, że wybory to potężne narzędzie nie tylko dla polityków, ale też dla lobbystów. Namówić do przemyślenia tego ruchu, który może się okazać bardziej politycznym manewrem szanownego prezydenta, aniżeli być faktycznym wyciągnięciem ręki w stronę jakiejkolwiek grupy społecznej czy przyznaniem się do winy. Na koniec, chciałabym wskazać Wam możliwą drogę do legalizacji poprzez aktywność ruchów naporu.
Prawo federalne a prawo stanowe
Obecnie 37 stanów, 2 terytoria i Dystrykt Kolumbii zalegalizowało medyczną marihuanę, a 19 stanów zalegalizowało marihuanę do użytku rekreacyjnego. Dodatkowo 5 stanów głosowało nad legalizacją rekreacyjnej marihuany w połowie roku 2022: Missouri, Arkansas, Północna i Południowa Dakota oraz Maryland. Przewiduje się, że legalny przemysł konopi osiągnie w tym roku 32 miliardy dolarów sprzedaży, według New Frontier Data, a przychody mają osiągnąć 63 miliardy dolarów do 2028 roku.
Konopie indyjskie pozostają jednak nielegalne na szczeblu federalnym, nawet w stanach, w których można je legalnie kupować i używać. Oznacza to, że ludzie tam nadal mogą być skazani za posiadanie w pewnych okolicznościach. Absurd goni absurd.
Jeszcze jako kandydat na prezydenta, Biden obiecał wyborcom dekryminalizację konopi indyjskich, a także unieważnienie wyroków skazujących. Dodał, że osoby inne niż „białe” statystycznie znacznie częściej trafiały do więzienia za konopie indyjskie, wskazując na problem rasowy.
Od dawna istnieją duże różnice rasowe w egzekwowaniu praw dotyczących marihuany. Według badania przeprowadzonego w 2020 r. przez American Civil Liberties Union, czarnoskórzy obywatele są prawie czterokrotnie częściej aresztowani niż białoskórzy za posiadanie marihuany, mimo że obie grupy używają jej w mniej więcej równych ilościach.
Kulisy ułaskawienia
Ogłoszenie ułaskawienia nastąpiło na miesiąc przed listopadowymi wyborami do Kongresu, które określą równowagę sił w Waszyngtonie na ostatnie dwa lata kadencji pana Bidena. Jest to więc ruch widocznie polityczny, choć z przecieków medialnych wynika, że niekoniecznie ustalony ze sztabem prezydenta.Ułaskawienia będą dokonywane w ramach procesu administracyjnego, który zostanie opracowany przez Departament Sprawiedliwości. Oprócz zarządzenia wykonawczego Biden wzywa również wszystkich gubernatorów do podjęcia podobnych działań w swoich stanach. Nie oznacza to jednak, że Ci muszą pójść śladami prezydenta.
Biden prosi również Służby Zdrowia i Opieki Społecznej oraz Departament Sprawiedliwości o sprawdzenie, czy marihuana powinna być nadal klasyfikowana jako substancja z Wykazu 1 zgodnie z ustawą o substancjach kontrolowanych. Jej obecność w tym wykazie oznacza, że nie ma zastosowania medycznego i ma wysoki potencjał nadużyć podobny do np. heroiny.
Prezydent zauważył jednak, że nawet jeśli federalne i stanowe przepisy dotyczące marihuany się zmienią, ograniczenia dotyczące handlu, marketingu i sprzedaży nieletnich powinny pozostać bez zmian.
Co istotne, działania te nie legalizują używania marihuany. Jednak bez wątpienia są ruchem w tą stronę. Co ciekawe, w ostatnich latach Izba dwukrotnie mogła uchwalić przepisy, które zniosłyby federalne kary za marihuanę, ale zabrakło poparcia Republikanów.
A może to zasługa konopnego lobby?
Niektóre grupy popierające legalizację marihuany przyklasnęły temu ruchowi. Obawiają się jednak, że prezydent Biden poprzestanie na ułaskawieniach i nie podejmie dalszych działań w kierunku legalizacji.Niektórzy Demokraci od dawna naciskali na Bidena, aby spełnił obietnicę z kampanii. W liście wysłanym prawie rok temu senatorka Elizabeth Warren, Ed Markey i Jeff Merkley napisali do prezydenta, wzywając go do ułaskawienia wszystkich przestępstw federalnych związanych z marihuaną bez przemocy. Jak widać, gdy interes dwóch wpływowych grup spotka się w odpowiednim czasie, wszystko staje się możliwe.
Ogłoszenie ułaskawienia, forsowane przez zwolenników od miesięcy, wysuwa politykę dotyczącą marihuany na pierwszy plan na kilka tygodni przed wyborami w połowie kadencji, podkreślając, jak bardzo polityka w tej kwestii zmieniła się w krótkim czasie. To korzystny ruch dla obu stron.
Sondaże konsekwentnie pokazują, że około 2/3 Amerykanów popiera legalizację marihuany. Jednak pomimo popularności legalizacji mniej niż 1 na 5 głównych kandydatów z 2022 r. wspomniał o reformie polityki względem konopi na swojej stronie internetowej lub w mediach społecznościowych, zgodnie z analizą Brookings Institution.
Prezydent Biden jak chorągiewka?
Obiektywnie, jest to ważny ruch. Federalne ułaskawienia ułatwią ludziom znalezienie pracy, mieszkania, umożliwią ich edukację i normalny start. Pojawia się we mnie jednak, jedno wielkie ale: Panie Prezydencie, ci ludzie nigdy nie mieliby takich problemów, gdyby nie prohibicja… Z pokorą jednak przyjmuję, że ludzie uczą się na błędach.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że ten ruch jest jak na Bidena niezwykły, ponieważ jeszcze jako kandydata do Białego Domu, 79-letniego prezydenta skrytykowano za napisanie niektórych z trudnych przepisów dotyczących narkotyków, które, jak zauważają, doprowadziły do obecnych wskaźników więzień.
Prezydent Biden nie jest też pierwszym prezydentem USA, który ułaskawił przestępców konopi indyjskich. Ostatniego dnia swojego urzędowania Donald Trump ułaskawił 12 przestępców marihuany. I – o ironio – podobno wśród tych ułaskawionych byli przestępcy skazani na dożywocie na mocy zasady trzech uderzeń stworzonej przez ustawę o przestępczości z wymienionymi wcześniej zapiskami Bidena z 1994 roku.
"Wysyłanie ludzi do więzienia za posiadanie marihuany spowodowało utratę wielu istnień i uwięziono ludzi za zachowania, których wiele stanów już nie zabrania – Prezydent Biden"
Krótkie podsumowanie
Krótko podsumowując, nastają dobre czasy dla konopnego lobby. Stany Zjednoczone rękami Bidena wykonały ważny ruch w kierunku legalizacji i zmiany kursu obietnic wyborczych. Z racji, że trend legalizacyjny zaczyna być widoczny w Europie spodziewam się, że taka forma zachęcania wyborców przesiąknie do kolejnych kampanii wyborczych w krajach UE.Czy polskie partie polityczne „łykną bakcyla” i również dostosują przyszłe programy wyborcze do światowych trendów? Przykład USA świetnie pokazuje, że wszystko tak naprawdę leży w rękach grup naporu. Obiektywnie myślę, że mocne konopne lobby w Polsce mogłoby w krótkim czasie wprowadzić realne zmiany.
zrodlo: otwieramyoczy.pl