Nie przypominaj.

Bóle, pieczenie w klatce piersiowej jakby coś ugniatał w mostku. 

Lekarz rodzinny: refluks. Ile ja się nachodziłem, leków nakupowałem na to różnych z jego polecenia. Aż doszło do jakichś z najwyższej półki. (jak chcesz, to mam pół apteczki leków na to) 

No to przerzucił się na nadciśnienie, bo od picia piwa dzień w dzień miałem podwyższone. Na to też leków od uja różnych przepisywał których z resztą nie brałem jak piłem, czyli w ogóle, bo piłem codziennie. 😄 (okazało się, że całkowite zaprzestanie picia unormowało ciśnienie, także zanim ktoś zacznie się faszerować chemią wpływającą na ciśnienie krwi polecam detox od wszystkiego) 

OSTATECZNIE 

Ni to refluks, ni to nadciśnienie. Sam zdiagnozowałem u siebie nerwobóle po RC i zacząłem brać miligram klonazepamu i przechodziło. 😁😁😁

I później dwa lata z klonami i alko... Ale to już historia nie na ten temat. 😄

ANYŁEJ 
To nie musi być refluks, ale jeśli jest to polecają niektórzy np., sreberko od czekolady i malutką kulkę połknąć. Pomaga zobojętnieć kwasom żołądkowym. Jeszcze inna chłopska rada co Ukrainiec mówił, że stosuje to popiół z papierosa zjeść. Po prostu. Ale nie próbowałem. 😄

EDIT: A może to na zgagę było, jeśli reflux i zgaga to dwie różne rzeczy.