Czwartek rano kiedy wstaję, 
kreskę wiśni zapodaje. 

Fajnie spływa do gardełka, 
to prawdziwa jest perełka.

Zapach cherry, lekki coli,
można sniffować do woli.

Speedzik leeki plus euforia,
taka lotu trajektoria.

Jest chęć lekka też dorzutek,
to normalny brania skutek.

Nosek lekko podrażniony,
mija dwa dni - opróżniony.

Powiem śmiało, powiem szczerze,
to jest produkt w który wierze.

Wiekie brawa dla kucharza,
niechaj ciagle to wytwarza.

Pozdro także dla Pablita,
niech mu wiśnia wciąż rozkwita.

A na koniec powiem jeszcze,
Pobierajcie, wiśnię leszcze!!! 

Pzdr