Ja badam adb-butinaca i 1:80 robi mnie dość mocno. Po całym dniu palenia od 8 rano do 22  jestem przećpany. Siedzę przed komputerem i gram w gry, głównie neverwinter nights na serwerze arelith.

RPG czyli roleplaying, robisz sobie postać rodem z władcy pierścieni (człowiek-czarodziej, niziołek- łotrzyk, elf-łowca, ork-wojownik) i odgrywasz swoją rolę. Ja odgrywam postać ćpuna. Próbuję zdobyć magiczne jagody po których są halucynacje, niestety nielegalne na powierzchni. A jak nie ma innej opcji to palę "incense", kadzidło używane do medytacji i już mam opinię wariata...

Jak ogniste genashi rozmawia z ogniskiem albo druid z roślinami, to wtedy jest magiczna postać ale jak ćpun wieśniak to jest szalony. Nikt mi nie wierzy, że jestem czarodziejem który przewiduje przyszłość... bo nie jestem, moja klasa postaci to "commoner"- zwykły wieśniak bez żadnych umiejętności. Ćpun. Owszem jest możliwość grania czarodziejem który przewiduje przyszłość... ale to skomplikowane. Można uzyskać pewne dodatkowe informacje dzięki wróżbiarstwu ale to trudne a interpretacja tych znaków nie jest jasna (np. osoba powiązana z żywiołem "ziemia" to najczęściej wojownik a "powietrze" to najczęściej mag.

A ja jestem tylko ćpunem. Biorę lsd, palę adb-butinaca i powoli zatraca mi się granica między światem wirtualnym i realnym.