Forum TOR
Już teraz zapraszamy na nasze forum w sieci TOR.dopal67vkvim2qxc52cgp3zlmgzz5zac6ikpz536ehu7b2jed33ppryd.onion
Kopiuj adres
Ankieta: Jaki rodzaj bólu najbardziej dał wam w kość ? Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
Ból fizyczny | 3 | 15.00% | |
Ból psychiczny | 17 | 85.00% | |
Razem | 20 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Ból fizyczny oraz psychiczny - Ile Ty jesteś w stanie wytrzymać ?
24.02.2023, 14:44
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.02.2023, 14:46 przez DissoEnjoyer.)
Widzę, że wiele osób (jak też wynika z ankiety) decyduje jednak, o przewadze bólu psychicznego nad fizycznym. Ból fizyczny jest łatwiejszy do zlokalizowania, oraz poradzenia sobie, z jego przyczyną, oraz objawami.
Ból psychiczny jest nieraz jak duch - naciera na Ciebie, znienacka i oplata, jak pajęczyna. Tu już człowiek musi mieć mocną psychę, bo nie wielu zdecydowało się zamiast na psychologa/psychiatrę/terapeutę - na sznur i wysokie drzewo.
W nagrodę za waszą aktywność w tym temacie - opiszę mój największy doświadczony BÓL PSYCHICZNY:
Zakochałem się jak miałem 17-18 lat, filigranowa brunetka, najpiękniejsza jaką widziałem. Nie odpuszczałem 2 lata, ze 3 razy dostawałem kosza. Pisałem z nią dużo, rozmawialiśmy po 2-3 godziny przez telefon. Ale gdy dowiedziałem się, że była "w międzyczasie" z jakimś facetem w związku, który szybko się skończył, bo "mnie nie szanował" - moje serce zwiędło. Ona nigdy nie chciała nawet pogadać ze mną irl - była zimna jak lód. waliłem kodeinę, piwa i w blasku pełni słońca, przy oknie - ryczałem. Ryczałem przez 2 tygodnie... Stopniowo dochodziłem do siebie. Tyle historii...
Więc dalej ! co was boli najbardziej ? XD
Ból psychiczny jest nieraz jak duch - naciera na Ciebie, znienacka i oplata, jak pajęczyna. Tu już człowiek musi mieć mocną psychę, bo nie wielu zdecydowało się zamiast na psychologa/psychiatrę/terapeutę - na sznur i wysokie drzewo.
W nagrodę za waszą aktywność w tym temacie - opiszę mój największy doświadczony BÓL PSYCHICZNY:
Zakochałem się jak miałem 17-18 lat, filigranowa brunetka, najpiękniejsza jaką widziałem. Nie odpuszczałem 2 lata, ze 3 razy dostawałem kosza. Pisałem z nią dużo, rozmawialiśmy po 2-3 godziny przez telefon. Ale gdy dowiedziałem się, że była "w międzyczasie" z jakimś facetem w związku, który szybko się skończył, bo "mnie nie szanował" - moje serce zwiędło. Ona nigdy nie chciała nawet pogadać ze mną irl - była zimna jak lód. waliłem kodeinę, piwa i w blasku pełni słońca, przy oknie - ryczałem. Ryczałem przez 2 tygodnie... Stopniowo dochodziłem do siebie. Tyle historii...
Więc dalej ! co was boli najbardziej ? XD
JAKOŚ TRZEBA PCHAĆ TO ZJEBANE ŻYCIE, CO NIE ? MAIL DZIAŁA