03.03.2023, 15:50
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.03.2023, 15:50 przez C84S.)
Ja po paleniu coś ala MOCARZ, SztywnyMisza - ale o wiele słabsze, zabrałem może dwa słabe buszki. Była piękna srebrzysta pełnia, księżyc pięknie świecił w oddali, chmury od czasu do czasu nachodziły na niego, w końcu zaczęły zasłaniać mi ten piękny widok, zaczęło mnie to kolokfialnie mówiąć "IRYTOWAĆ", więc z intencją rozproszenia ich dmuchałem w ich kierunku, i o dziwo tak się działo, za każdym razem gdy dmuchałem z pełnej epy rozpływały się. MAGIA.
Jak nie dmuchałem przysłaniały go na nowo.
Potem położyłem się na podłodze, oparłem nogi o kaloryfer, wyobraziłem sobie linę, chwyciłem dłońmi i zacząłem przyciągać go do siebie, tak jak w Bruce Wszechmogący i o dziwo poskutkowało.