Forum TOR
Już teraz zapraszamy na nasze forum w sieci TOR.dopal67vkvim2qxc52cgp3zlmgzz5zac6ikpz536ehu7b2jed33ppryd.onion
Kopiuj adres
Najlepsza substancja
fiodor - nie wiem, gdzie teraz ją dostać. Mnie po prostu udało się kupić pixy na darknecie, które były sprzedawane jako "duża dawka MDMA", a w rzeczywistości były na MDA. Dlatego większość ludzi myślała, że to srogie koła ze srogą dawką MDMA, a nikt nie skminił, że tak właśnie działa MDA.
Może miałam właśnie wtedy to szczęście, że udało mi się zrobić mały zapas i zachować sobie te cudeńka na odpowiedni moment
Beeniepatu Wiem, że to MDA, bo oskrobuję delikatnie każdego pixa z osobna i testuję odczynnikami. Korzystam z pełnego zestawu testów już od kilku lat - zwłaszcza jeśli chodzi o tabletki, ponieważ nie praktykuję sugerowania się tylko i wyłącznie logiem czy kolorem pixa
Drogą eliminacji, kolory nie wskazywały zbytnio na MDMA - w przeciwnym razie oczekiwany kolor przy MDA pokazałby się na ułamek sekundy, zanim ten sam odczynnik przeszedłby w głęboką czerń czy fiolet, gdyby wykazał również obecność MDMA. A jednak w tym wypadku wszystkie odczynniki pasowały wręcz podręcznikowo do wyników dla samego MDA.
MDA to dla mnie przede wszystkim głęboki stan euforii, wbicia w fotel, przeniesienia się na jakiś czas do innego wymiaru. Przy mniejszych dawkach potrafi działać silniej niż MDMA. Po MDMA wydaje mi się, że czujesz się bardziej skłonny do wyjścia do ludzi, pójścia na parkiet, robienia rzeczy, które wymagają większego ruchu. Po MDA z kolei czujesz się totalnie kanapowo, wtapiasz się w otoczenie i jest Ci dobrze z tą fazą, bez zbędnego szukania sobie zajęć. Ja przynajmniej tak to odbieram. No i jest większa psychodela. Lepsze wejście - bo nawet nie wiesz kiedy, a trip pochłania Cię w całości. Uświadamiasz to sobie w momencie, gdy ciężko Ci już cokolwiek przeczytać na monitorze czy telefonie i wtedy zastanawiasz się: kiedy to właściwie jebło?
Jest jeszcze kwestia intensywności oraz czasu działania, ale może to zależy od kondycji mózgownicy oraz wielu innych czynników. Tak, z pewnością tak, ale mimo to, wspomnę tutaj o tym. MDMA zdaje się być bardziej rozciągnięte czasowo, lecz aż tak spektakularnie nie rozwinie skrzydeł co do mocy (mowa o normalnych dawkach - nie o tych, po których idioci robią z siebie armię tytanów z mózgami wielkości fistaszków). MDA pokazuje pazur, jeśli chodzi o siłę, natomiast czas działania jest o wiele krótszy, niż np. ja bym sobie tego życzyła
Może miałam właśnie wtedy to szczęście, że udało mi się zrobić mały zapas i zachować sobie te cudeńka na odpowiedni moment
Beeniepatu Wiem, że to MDA, bo oskrobuję delikatnie każdego pixa z osobna i testuję odczynnikami. Korzystam z pełnego zestawu testów już od kilku lat - zwłaszcza jeśli chodzi o tabletki, ponieważ nie praktykuję sugerowania się tylko i wyłącznie logiem czy kolorem pixa
Drogą eliminacji, kolory nie wskazywały zbytnio na MDMA - w przeciwnym razie oczekiwany kolor przy MDA pokazałby się na ułamek sekundy, zanim ten sam odczynnik przeszedłby w głęboką czerń czy fiolet, gdyby wykazał również obecność MDMA. A jednak w tym wypadku wszystkie odczynniki pasowały wręcz podręcznikowo do wyników dla samego MDA.
MDA to dla mnie przede wszystkim głęboki stan euforii, wbicia w fotel, przeniesienia się na jakiś czas do innego wymiaru. Przy mniejszych dawkach potrafi działać silniej niż MDMA. Po MDMA wydaje mi się, że czujesz się bardziej skłonny do wyjścia do ludzi, pójścia na parkiet, robienia rzeczy, które wymagają większego ruchu. Po MDA z kolei czujesz się totalnie kanapowo, wtapiasz się w otoczenie i jest Ci dobrze z tą fazą, bez zbędnego szukania sobie zajęć. Ja przynajmniej tak to odbieram. No i jest większa psychodela. Lepsze wejście - bo nawet nie wiesz kiedy, a trip pochłania Cię w całości. Uświadamiasz to sobie w momencie, gdy ciężko Ci już cokolwiek przeczytać na monitorze czy telefonie i wtedy zastanawiasz się: kiedy to właściwie jebło?
Jest jeszcze kwestia intensywności oraz czasu działania, ale może to zależy od kondycji mózgownicy oraz wielu innych czynników. Tak, z pewnością tak, ale mimo to, wspomnę tutaj o tym. MDMA zdaje się być bardziej rozciągnięte czasowo, lecz aż tak spektakularnie nie rozwinie skrzydeł co do mocy (mowa o normalnych dawkach - nie o tych, po których idioci robią z siebie armię tytanów z mózgami wielkości fistaszków). MDA pokazuje pazur, jeśli chodzi o siłę, natomiast czas działania jest o wiele krótszy, niż np. ja bym sobie tego życzyła
Pracuję 7 dni w tygodniu w godzinach:
*21:38:00-21:36:59 (w tych godzinach piszę tylko nieprawdę, wymyślam niestworzone historie albo po prostu żartuję sobie)
*21:37:00-21:37:59 (w tym czasie piszę tylko poważne rzeczy, 100% "ledżit" content)
*21:38:00-21:36:59 (w tych godzinach piszę tylko nieprawdę, wymyślam niestworzone historie albo po prostu żartuję sobie)
*21:37:00-21:37:59 (w tym czasie piszę tylko poważne rzeczy, 100% "ledżit" content)