Wakacje w zeszłym roku były cudowne z wielu powodów.
Jednym z nich była cudowna, wręcz wybitna jakość 3cmc pablo😁
Urlop, na dworze słońce wypala wszystko żywym ogniem piekielnym a w telefonie znajomy dźwięk maila😎
Bez spoglądania na to technologiczne gówno ubrałem najluźniejsze spodenki jakie wykopałem w szafie coby się jaja nie zagotowały w tym piekle, zarzuciłem sandały oraz plecak na późniejsze zakupy i niczym bełt wystrzelony z kuszy wypierdoliłem z chaty obierając najkrótszą drogę prosto do ćpunomatu.

Droga do ćpuńskiej skrzynki wiedzie promenadą wzdłuż jeziora i ciągnie się prawie dwa kilometry, więc po drodze zdążyłem wypić zimnego browara, wkurwić atakującego mnie łabędzia i pierdolnąć klocka w krzakach😁, a 20 minut później stałem już w kiblu na dworcu krusząc kamulce od El Patrona.
Poszła laga i tuż za nią duuuża bomba😎
Skitrałem zestaw szybko do plecaka i zostało już tylko zrobić zakupy w pobliskiej biedrze i do domku.

Przeszedłem przez skrzyżowanie, wbijam do biedry, po plecach przeleciał przyjemny chłodek. Dobra nasza – mało ludzi więc szybko pójdzie.

Wbijam na dział mięsny po karkuweczkę na grilla, po lewej stronie dwie staruchy trzepią chłodnie w poszukiwaniu kurczaka w promocji, po prawej ekspedientka wykłada ciastka do boxów, a naprost mnie na końcu alejki ujrzałem cudo❤️
Max 25 lat, włosy spięte w kucyk, białe króciutkie spodenki, pośladki nieśmiało chcą wyjść na zewnątrz, a na nóżkach cieniutkie prześwitujące i jeszcze bielsze zakolanówki, no kurwa istna bogini😍😍
Chuj wie po co babom w taki gorąc przedłużane skarpety na nogach, ale to była akurat ostatnia rzecz, o jakiej chciałem wtedy myśleć😎

Stanąłem jak wryty na środku tej alejki jakby mnie sam szatan widłami dźgnął i czuję, że właśnie ładunek bombowy w mym brzuszku eksploduje🔥🔥🔥
Fala euforii była olbrzymia, przechyliłem do tyłu głowę by przełknąć zbierającą się w mym szczerbatym pysku ślinę i uniknąć pawia na środku jebanej biedronki, jednocześnie starając się ustać na nogach😎
Opuściłem głowę, w uszach dzwoni od zalewu eufo, przed oczami tylko ta śliczna gruszkowata pupa, starucha z lewej z kurczakiem w rękach pierdoli coś do mnie i czuję, że te luźne wcześniej spodenki zaczynają się znajomo naprężać...
Tak, bydlak eksplodował😂
Laska się odwraca, patrzy na mnie, ja na nią a na jej twarzy wielkie XDi śmiech
Rzuciłem tylko przez całą alejkę:
– śliczne nóżki
po czym obracając się na pięcie wypierdoliłem z tamtąd jak z procy poprawiając między regałami wacława😂

W tamtej biedrze nie robiłem później zakupów przez kilka miesięcy i o całej tej przypałowej akcji bym zapomniał, gdyby nie tamta ekspedientka, która kilka dni temu, wydając mi resztę, szepnęła:
– Oo, pan od namiotu😎