Kwota ta jest dla mnie całkowitą abstrakcją, ale gdyby lotto sypnęło chajsem i szczęście by się uśmiechnęło, to 30% kwoty poszłoby gdzieś charytatywnie. Pewnie dla jakiegoś chorego dziecka. Bo szczęściem lubię się podzielić.
Spłaciłbym wszystkie zajęcia komornicze, wstawił zęby, wyleczyłbym kręgosłup, i przez tydzień bym balował😎
Co z resztą to nie mam pojęcia.
Pracy na pewno bym nie zostawił.