Trochę spóźnione ale zdecydowanie odpuszczenia sobie, pozwoleniu sobie na zbyt duży luz w czasie mniej więcej koniec gimnazjum - szkoła średnia. Przez to mam teraz kurwa, nie dość, że 2.5 roku zmarnowane w zawoduwie (mechanika samochodowa, nie moja bajka, brakło mi paru punktów żeby się dostać na psychologię) bo finalnie nie zdałem dlatego że kierownik (dobrze że z desek już xD , ten typ to opowieść na 20 stron) powiedział że robię chujowo i w ogóle powtarzam klasę bo nie zaliczy mi praktyk w związku z czym stwierdziłem że mu chyba dzień wcześniej Jurij Owsienko mieszał herbatę pałą i rzuciłem to jak było.

A teraz jestem dorosłym facetem z pracą na etacie który prawie w ogóle nie ma wolnego bo średnio co drugi weekend zapierdala do szkoły dla dorosłych żeby zrobić maturę  

Morał z tego jest taki; zostańcie w szkole dzieciaczki a jeżeli ktoś wam oferuje substancje zabronione przez prawo polskie to ładnie podziękujcie bo pewnie nie były tanie a następnie oddajcie je bratu, on je zutylizuje w magiczny sposób.