To jest najgorsza rzecz? Przecież to w ogóle nie jest tak że w takich dzielnicach jest wysoka przestępczość - w szczególności drobna, która dotyka zwykłych szarych ludzi, jest niebezpiecznie, jest syf, pomijam już że w ogóle to nie sprzyja jakiemukolwiek biznesowi, spadają ceny nieruchomości i miliard innych rzeczy. Czyli jednak przeszkadzałoby ci to? Myślałem, że nie. Chciałem napisać "pomyśl, co sprzyja rozwojowi wydarzeń w tym kierunku" skoro tak raziłoby cię pomieszkiwanie w takiej okolicy, ale jak wyżej było napisane, mam wrażenie że nie wiesz co to ciąg przyczynowo skutkowy i jakiekolwiek tłumaczenie tu nie ma sensu.


Ja już nie czekam na rozwinięcie, bo to co wygadujesz to jest kompletna abstrakcja, i sam sobie przeczysz - piszesz, że ci ludzie nie mają życia, że nie ma co ich już leczyć bo są wrakami - ale trzeba ratować ich życia. Jak to miałoby się odbywać nie powiedzialeś, domyślam się że to te crack pajpy ratują życia, ale nie wiem, zostań już sam na sam z tymi "kompleksowymi rozwiązaniami", ta dyskusja jest męcząca bo absolutnie nic z niej nie wynika. Żyjesz na innej planecie.