Forum TOR
Już teraz zapraszamy na nasze forum w sieci TOR.dopal67vkvim2qxc52cgp3zlmgzz5zac6ikpz536ehu7b2jed33ppryd.onion
Kopiuj adres
(nie)Trip Raport
27.08.2023, 07:15
UWAGA!
Historia nie dla osób wrażliwych na czyjeś nieszczęścia!!!
Jakieś ponad dwa tygodnie temu zamówiłem u Vendora 10 g 3CMC oraz MDPHP na testy.
Po weekendzie i kilku dniach gołąb wylądował...
Gdy wylądował, zwlekałem z odbiorem 4 czy 5 dni (miałem ten czas na odbiór u tego przewoźnika). Zwlekałem, żeby nie pokusiło, bo wiadomo, pracy nikt z nas nie lubi tracić, a czasami jednak ochota na "jedną jedyną kreseczkę" bierze górę, a kończy się, wiadomo jak ta jedna jedyna...
W głowie miałem już ułożony idealny plan posiedzenia. Po tych 4/5 dniach odebrałem w końcu ptaka z gołębnika i schowałem w szafce w pracy. Bez otwierania. Bez zaglądania. Byłem twardy przez te kilka dni. Nie pokusiło, bo wiedziałem, że w planie mam...
Wzięcie "ćpuńskiego L4" jak to ktoś kiedyś nazwał, żeby przypadkiem znowu nie zaspać w poniedziałek na 15 i nie obudzić się we wtorek rano...
Tak też zrobiłem i na przedwczorajszy piątek wziąłem urlop...
Po pracy czwartkowej zapakowałem gołębia w plecak, na rower i w długą. W nosku już czułem aromat chloru, to pieczenie i powolne wkręcanie się fazy podczas brania prysznica...
Po przejechaniu blisko 10 km rowerem wbiegłem niemalże do domu, zdjąłem buty i do pokoju ino dym w korytarzu gubiąc jednego klapka... Wpadłem do tego pokoju, a że pakowacz chyba wali jakieś stimy, jebałem się z dojściem do tematu, żeby nie skłamać z kwadrans do pół godziny (nie będę podawał szczegółów, ale to pakował psychopata, serio rozłożyłbym to wszystko — w czym to było — na podłodze i walnął fotę, ale BHP)
Karta kreślarska na stole, kartka a4 złożona na pół i słoik mający służyć jako wałek do zmielenia na pyłek, stary kupon lotto do zrobienia rulonu, ciśnienie jak ja pier...
Podekscytowany, że się w końcu dokopałem do głównej samarki (i, że jakbym miał piec na opał, to z tydzień bym palił tym co było porozrzucane wokół mnie) niemal doznazwałem już orgazmu, ale...
W samarze "matce" tematy były jeszcze zawinięte dodatkowo w folie... No jebana MATRIOSZKA jak nic...
Pozostało jeszcze jakoś to rozwinąć ze stretch'u który był tam potrzebny jak świni siodło, jak psu lustro, jak... radykalnemu frutarianinowi drabina w sadzie z jabłoniami... A było go tyle, że spokojnie owinąłby paletę z toną cukru...
Nie chciałem używać nożyczek, z obawy na uszkodzenie samarek i zmieszanie CMC z MDPHP...
W głowie sobie schlebiałem:
"Tak! Tak! To jeden z tych dopracowanych do perfekcji i zrealizowanych planów, tyle cierpliwości włożonej w całą akcję, prawie dwa tygodnie czekania, wniosek urlopowy, sprawy ogarnięte, jestem czadomenem..."
To niewyobrażalne ciśnienie gdy już siedziałem przy stole, wiedząc, że zaraz będzie przyjęcie...
Czułem się jak bohater, który zaraz wyzwoli świat od całego zła, czułem się wielki i spaniały i spełniony...
Cały się trzęsąc, cierpliwie, z opatrznością Bożą rozwinąłem to z tej folii...
Patrzę...
A tam...
25 pills'ów Bromazolamu i to wszystko, bo pakowacz się pomylił...
Czujecie ten ból?
Ciśnienie zgaszone jak pet...
Ała...
Mam nadzieję, że chociaż Wy nie siedzieliście o "suchym pysku" w ten weekend.
Mi pozostanie czekać kolejne dwa tygodnie, sprawa ma zostać wyjaśniona...
Spokojnej, udanej niedzieli Wam życzę
Historia nie dla osób wrażliwych na czyjeś nieszczęścia!!!
Jakieś ponad dwa tygodnie temu zamówiłem u Vendora 10 g 3CMC oraz MDPHP na testy.
Po weekendzie i kilku dniach gołąb wylądował...
Gdy wylądował, zwlekałem z odbiorem 4 czy 5 dni (miałem ten czas na odbiór u tego przewoźnika). Zwlekałem, żeby nie pokusiło, bo wiadomo, pracy nikt z nas nie lubi tracić, a czasami jednak ochota na "jedną jedyną kreseczkę" bierze górę, a kończy się, wiadomo jak ta jedna jedyna...
W głowie miałem już ułożony idealny plan posiedzenia. Po tych 4/5 dniach odebrałem w końcu ptaka z gołębnika i schowałem w szafce w pracy. Bez otwierania. Bez zaglądania. Byłem twardy przez te kilka dni. Nie pokusiło, bo wiedziałem, że w planie mam...
Wzięcie "ćpuńskiego L4" jak to ktoś kiedyś nazwał, żeby przypadkiem znowu nie zaspać w poniedziałek na 15 i nie obudzić się we wtorek rano...
Tak też zrobiłem i na przedwczorajszy piątek wziąłem urlop...
Po pracy czwartkowej zapakowałem gołębia w plecak, na rower i w długą. W nosku już czułem aromat chloru, to pieczenie i powolne wkręcanie się fazy podczas brania prysznica...
Po przejechaniu blisko 10 km rowerem wbiegłem niemalże do domu, zdjąłem buty i do pokoju ino dym w korytarzu gubiąc jednego klapka... Wpadłem do tego pokoju, a że pakowacz chyba wali jakieś stimy, jebałem się z dojściem do tematu, żeby nie skłamać z kwadrans do pół godziny (nie będę podawał szczegółów, ale to pakował psychopata, serio rozłożyłbym to wszystko — w czym to było — na podłodze i walnął fotę, ale BHP)
Karta kreślarska na stole, kartka a4 złożona na pół i słoik mający służyć jako wałek do zmielenia na pyłek, stary kupon lotto do zrobienia rulonu, ciśnienie jak ja pier...
Podekscytowany, że się w końcu dokopałem do głównej samarki (i, że jakbym miał piec na opał, to z tydzień bym palił tym co było porozrzucane wokół mnie) niemal doznazwałem już orgazmu, ale...
W samarze "matce" tematy były jeszcze zawinięte dodatkowo w folie... No jebana MATRIOSZKA jak nic...
Pozostało jeszcze jakoś to rozwinąć ze stretch'u który był tam potrzebny jak świni siodło, jak psu lustro, jak... radykalnemu frutarianinowi drabina w sadzie z jabłoniami... A było go tyle, że spokojnie owinąłby paletę z toną cukru...
Nie chciałem używać nożyczek, z obawy na uszkodzenie samarek i zmieszanie CMC z MDPHP...
W głowie sobie schlebiałem:
"Tak! Tak! To jeden z tych dopracowanych do perfekcji i zrealizowanych planów, tyle cierpliwości włożonej w całą akcję, prawie dwa tygodnie czekania, wniosek urlopowy, sprawy ogarnięte, jestem czadomenem..."
To niewyobrażalne ciśnienie gdy już siedziałem przy stole, wiedząc, że zaraz będzie przyjęcie...
Czułem się jak bohater, który zaraz wyzwoli świat od całego zła, czułem się wielki i spaniały i spełniony...
Cały się trzęsąc, cierpliwie, z opatrznością Bożą rozwinąłem to z tej folii...
Patrzę...
A tam...
25 pills'ów Bromazolamu i to wszystko, bo pakowacz się pomylił...
Czujecie ten ból?
Ciśnienie zgaszone jak pet...
Ała...
Mam nadzieję, że chociaż Wy nie siedzieliście o "suchym pysku" w ten weekend.
Mi pozostanie czekać kolejne dwa tygodnie, sprawa ma zostać wyjaśniona...
Spokojnej, udanej niedzieli Wam życzę
Wiadomości w tym wątku |
(nie)Trip Raport - przez Kajabuza - 27.08.2023, 07:15
RE: (nie)Trip Raport - przez Mrs.Darkness - 27.08.2023, 10:40
RE: (nie)Trip Raport - przez fiodor - 27.08.2023, 14:15
RE: (nie)Trip Raport - przez kot_kreskowy - 27.08.2023, 14:40
RE: (nie)Trip Raport - przez Kajabuza - 27.08.2023, 17:16
RE: (nie)Trip Raport - przez baskabarbara - 28.08.2023, 05:27
RE: (nie)Trip Raport - przez JaTylkoPatrze - 28.08.2023, 06:50
RE: (nie)Trip Raport - przez Mef123 - 07.09.2023, 19:17
RE: (nie)Trip Raport - przez horsii - 07.09.2023, 23:05
RE: (nie)Trip Raport - przez kot_kreskowy - 09.09.2023, 15:07
RE: (nie)Trip Raport - przez DissoEnjoyer - 21.10.2023, 16:08
RE: (nie)Trip Raport - przez Kajabuza - 26.10.2023, 09:57
|