(21.09.2023, 10:12)PUDZILLA napisał(a): @luks1985 właśnie, my demonizujemy CMC ? wbij na reddita  

nam się po prostu czopka nie podoba, przecież cmc nie zostało po to zrobione, żeby walić to po 50mg, prawda? no może tak mało to nie akurat. porównanie samego 100mg cmc i 100mg mmc, biore mmc, po prostu. Lata już nie te, głowa inna, ile można nakurwiać to gówno? wiadomo, czasem człowieka weźmie coś przyciśnie, ale wtedy lepiej skorzystać z setki mmc niz cmc. Mnie to mmc nauczyło dawkować sobie b-k tak rozsądnie, jak jeszcze nigdy dotąd. No i nie brzydzę się tak sobą po mmc, jak po cmc, przez co później nie mam wyrzutów sumienia, a to że się przyjebało - taki los f19.2 - trzeba zapierdalać dalej. 


kot_kreskowy a ty sie zacznij leczyc, bo punktowanie ciebie nie ma sensu jak w przypadku kajabuzy, kiszczaka, yalaska, brawo, dopisałeś się właśnie do ich grona. Nie ma to jak spuentować dyskusję (w której masz przecież prawo odpowiedzieć, oraz wystosować kontrargumenty) argumentum ad personam XD. Was stimiarzy nie trzeba złomować, wam to wystarczy pozwolić mówić.

Heh ketony w ogóle nie zostały stworzone po to, żeby je ćpać. To miały być leki ale mają wysoki indeks nadużywania i dlatego nnikt tego nie dopuścić do leczenia. 
Niestety ale każdy keton 4 podstawiony nagina pracę mózgu, nadnerczy i jelit do granicy możliwości. 
Paradoksalnie tak się przyzwyczailiście do wysokich dawek, że dziś nie widzicie innych możliwości "ma być czapa i ch*j". W publikacjach badano możliwości konkretnych substancji i co ciekawe to mefedron z klefedronem łączy wiele. 

Tylko mózgi przy nadużywaniu jednego nie reagują tak dobrze przy przyjmowaniu drugiego. Ja akurat zaczynałem od 3mmc a potem poszedłem w cmc i nie odczułem bardzo różnicy. Jedyna różnica była taka, że 3mmc mogłem robić sztukę na spokojnie a przy chłodach było to kompulsywne "kreska, kreska, kreska" przy czym po mmc psychicznie dochodziłem do siebie kilka dni a po cmc kilka godzin. 

Stara zasada którą ukuto jakiś czas temu mówi, że mefedron bardziej siada na psyche a klefedron na fizykę. I tyle. 

A właśnie bo zgubiłem trochę sens wypowiedzi. Można dawkować ketony niskimi dawkami. Zwłaszcza jak zaczynamy. Jednak ja to lubiłem nawet po kilku latach. Poprostu serotoninę organizm dłużej metabolizuje a częstsze ale mniejsze dawki zapewniają większą stabilność fazy. Nie ma tego okrutnego jeb i nagle urywa się faza.