Ostatnie od zmyślonego przyjaciela:

“a i mam kolejny minus tego tematu ,  przynajmniej tym razem , nie wiem może to przez to że go dużo zjadłem albo przypadek albo huj wie ale jest jakiś taki  dosyć uzalezniajacy mi się wydaje . zarłbym go dalej ile by nie było ,a pusto dawno. w nocy  ostatnie dwa paski takie nie za duże (znaczy się dla mnie chyba nie za duże bo jeszcze trochę i jak fetę mógłbym to jeść) ale weź jakbym miał tego więcej to raz by mogło być normalnie a innym chuj wie kiedy bym się zatrzymal."

Mój osobisty wniosek

Dla tych którzy nie potrafią powiedzieć sobie stanowcze stop! I walą póki samary nie wyliżą . Zamawiajcie z umiarem

Nie mogę się doczekać testów iv w moim wykonaniu

Edit: przyjaciel tak jak pisał ostatniej nocy zjadł resztkę i obecnie nastrój pozytywny bez schiz i innych a jebnął jeśli dobrze liczę 3 nocki ale jadł posiłki