Krotka lekcja:
Nic nie jest w 100% bezpieczne - bo kazda podejmowana aktywnosc ma swoje inherentne ryzyka. Wprowadza sie stosowne rozwiazania by je mitygowac, ale zawsze pozostaje ryzyko rezydualne. I musimy je zaakceptowac. Bo 100% bezpieczenstwa to nic nie wysylac.
Zawsze musimy sie liczyc z tym, e jak wysylamy komus dane czystym tekstem to kazdy ktory jest po drodze moze te dane odczytac. Uzycie Privnote to ograniczenie ryzyka. No ale privnote przechowuje notatki bo widac np. ze dana notatka byla destroyed 4 days ago.
Mozna to co prawda ukryc zeby zwykli i niezwykli ludzie mysleli ze oni danych nie przechowuja jednak to nie prawda co widac na w/w przykladzie. Tresc notatki musi byćc przeczhowywana, zeby w ogole privenote mogl dzialac. Notatka jest natomiast zaszyfrowana i klucz do jej odszyfrowania znajduje się w linku.

Proton nie jest bezpieczny nie dlatego, ze np przechowuje logi, sa przyklady wydania korespondencji w celach procesowych. Proton jest przypalowy. Jak ktos ma za zadanie z populacji np paczek wybrac probe do weryfikacji, to adres protonowy bedzie jednym z determinantow ujecia wlasnie takiej paczki.

Trzeba zrozumiec, ze nie da sie w 100% pozostac anonimowym i bezpiecznym. Tylko rezygnacja z ryzykownej aktywnosci gwarantuje bezpieczenstwo i anonimowosc.