Forum TOR
Już teraz zapraszamy na nasze forum w sieci TOR.dopal67vkvim2qxc52cgp3zlmgzz5zac6ikpz536ehu7b2jed33ppryd.onion
Kopiuj adres
Nocne poty, problemy ze snem, kołatanie serca
06.11.2023, 10:13
Cześć!
Z góry dziękuję za przeczytanie mojej historii i ewentualne rady osób z podobnymi doświadczeniami.
Zacznę od tego, że w tej chwili mam 28 lat, a moja przygoda z badaniami zaczęła się dość wcześnie, bo już w wieku lat 16, kiedy to 4-mmc było w PL legalne i zamawialiśmy owy materiał badawczy za pobraniem na pocztę polską.
Następnie w moim życiu pojawiały się kolejno różne inne materiały badawcze, począwszy od dopalaczy typu konkret, czy sztywny misza, przez thc, a kończąc na różnych pochodnych 4-mmc (szukało się godnego następcy po zdelegalizowaniu - co do tej pory oczywiście nie miało miejsca).
To tak w skrócie jeśli chodzi o moje doświadczenia badawcze
Teraz krótko o moim życiu, jak zazwyczaj w takich przypadkach nie było tutaj mowy o dobrym dzieciństwie przepełnionym radością i miłością w domu. Tata pił robił awantury, bieda jakoś znacząco nam nie doskwierała, ale nie przelewało się, raczej taka przeciętna rodzina. Generalnie w domu starałem się jak najmniej przebywać, jak już przetrwałem do tego wieku, by móc po prostu spędzać czas poza nim. W domu brak miłości, zainteresowania, rodzice w większej mierze skłóceni, pogrążający się w problemach i alko. Generalnie mógłbym ich ocenić jako 2 zagubionych ludzi, znerwicowanych, nie posiadających uczuć wyniesionych z domu potrzebnych do założenia szczęśliwej w pełni funkcjonalnej rodziny itp.
Ja uczieczka w dragi, złe towarzystwo, jak tylko wiek był odpowiedni (tak sobie to tłumacz wiadomo...), aż do momentu poznania mojej obecnej narzeczonej, moje życie się odmieniło. Ogarnąłem się, założyłem firmę, mamy wspólne plany, marzenia, ale badania z nami zostały... oczywiście w znacznie innym formacie niż przed związkiem i tutaj zaczyna się robić po mału syf więc piszę do Was, bo ktoś może w jakiś sposób będzie w stanie mi podpowiedzieć co robić dalej... lekarzom nie za bardzo ufam, nie chciałbym się wje*** z jednego g**** w drugie itp...
Takie to podsumowanie mojego życia, teraz o problemach
Generalnie to pierwsze czerwone światełko pojawiło się jakieś 9 lat temu po zapaleniu któreśsetnego jointa z thc, a mianowicie po spożyciu nagle nawiedziło mnie mega kołatanie serca, co wiązało się z potężną wkrętą, że zaraz coś się stanie, zjade z tego świata, wyścig myśli, wokół tego, że zaraz moje serce nie wytrzyma tego ciśnienia, sprawiało, że czułem się gorzej i gorzej, błagałem by luta minęła, doszedłem z buta do domu, zadzwoniłem po karetkę, uspokoiłem się dopiero jak przyjechali ratownicy medyczni, w momencie pomiaru ciśnienia miałem jakieś kosmicznie wysokie pod wpływem tego całego zajścia. Dodam, że nigdy wcześniej tak nie miałem po paleniu, to był pierwszy raz, od tego czasu bardzo się bałem palić zioło, otoczenia nie zmieniłem, więc jak znajomi rozpalali to brałem bucha i koniec. Przestałem również palić papierosy, które wcześniej bardzo mi smakowały i lubiłem je palić, tak to dziś bardzo średnio się po papierosach czuje. To samo tyczy się wszelkiego rodzaju kofeiny, po kawie czy energetyku potrafię się przez godzinę czuć strasznie chu&#@! jest to irytujące, że nie mogę wypić kawy na spotkaniu rodzinnym, bo boje się, że dostane zimnych potów i będę niepokoił się bijącym mocniej sercem.
THC Odstawione, fajki również, kofeina raz po raz jak poczuje się mocny
Pozostały badania RC
I teraz mam problemy ze snem, w nocy pocę się jak świnia, gdy tylko położę się do łóżka gasimy światło i zamykam oczy, robi mi się gorąco jak w piekle, ciężko jest mi zasnąć, a jak już zasnę to pościel do wymiany i tak codziennie już od tygodnia.
Ostatnio po sniffie miałem przez 10 minut takie kołatanie serca, że znowu wróciły koszmary sprzed lat, a przecież RCki dawały mi do tej pory ukojenie i szczęście... Czuje ogólny niepokój, jakby ktoś ściskał mnie za serce, czuje taki ścisk...
Proszę o jakieś rady, jak wspominałem lekarzom nie ufam... Jakie badania krwi zrobić? Serotonina? Hormony? Witaminy z grupy B?
Z góry dziękuję za przeczytanie mojej historii i ewentualne rady osób z podobnymi doświadczeniami.
Zacznę od tego, że w tej chwili mam 28 lat, a moja przygoda z badaniami zaczęła się dość wcześnie, bo już w wieku lat 16, kiedy to 4-mmc było w PL legalne i zamawialiśmy owy materiał badawczy za pobraniem na pocztę polską.
Następnie w moim życiu pojawiały się kolejno różne inne materiały badawcze, począwszy od dopalaczy typu konkret, czy sztywny misza, przez thc, a kończąc na różnych pochodnych 4-mmc (szukało się godnego następcy po zdelegalizowaniu - co do tej pory oczywiście nie miało miejsca).
To tak w skrócie jeśli chodzi o moje doświadczenia badawcze
Teraz krótko o moim życiu, jak zazwyczaj w takich przypadkach nie było tutaj mowy o dobrym dzieciństwie przepełnionym radością i miłością w domu. Tata pił robił awantury, bieda jakoś znacząco nam nie doskwierała, ale nie przelewało się, raczej taka przeciętna rodzina. Generalnie w domu starałem się jak najmniej przebywać, jak już przetrwałem do tego wieku, by móc po prostu spędzać czas poza nim. W domu brak miłości, zainteresowania, rodzice w większej mierze skłóceni, pogrążający się w problemach i alko. Generalnie mógłbym ich ocenić jako 2 zagubionych ludzi, znerwicowanych, nie posiadających uczuć wyniesionych z domu potrzebnych do założenia szczęśliwej w pełni funkcjonalnej rodziny itp.
Ja uczieczka w dragi, złe towarzystwo, jak tylko wiek był odpowiedni (tak sobie to tłumacz wiadomo...), aż do momentu poznania mojej obecnej narzeczonej, moje życie się odmieniło. Ogarnąłem się, założyłem firmę, mamy wspólne plany, marzenia, ale badania z nami zostały... oczywiście w znacznie innym formacie niż przed związkiem i tutaj zaczyna się robić po mału syf więc piszę do Was, bo ktoś może w jakiś sposób będzie w stanie mi podpowiedzieć co robić dalej... lekarzom nie za bardzo ufam, nie chciałbym się wje*** z jednego g**** w drugie itp...
Takie to podsumowanie mojego życia, teraz o problemach
Generalnie to pierwsze czerwone światełko pojawiło się jakieś 9 lat temu po zapaleniu któreśsetnego jointa z thc, a mianowicie po spożyciu nagle nawiedziło mnie mega kołatanie serca, co wiązało się z potężną wkrętą, że zaraz coś się stanie, zjade z tego świata, wyścig myśli, wokół tego, że zaraz moje serce nie wytrzyma tego ciśnienia, sprawiało, że czułem się gorzej i gorzej, błagałem by luta minęła, doszedłem z buta do domu, zadzwoniłem po karetkę, uspokoiłem się dopiero jak przyjechali ratownicy medyczni, w momencie pomiaru ciśnienia miałem jakieś kosmicznie wysokie pod wpływem tego całego zajścia. Dodam, że nigdy wcześniej tak nie miałem po paleniu, to był pierwszy raz, od tego czasu bardzo się bałem palić zioło, otoczenia nie zmieniłem, więc jak znajomi rozpalali to brałem bucha i koniec. Przestałem również palić papierosy, które wcześniej bardzo mi smakowały i lubiłem je palić, tak to dziś bardzo średnio się po papierosach czuje. To samo tyczy się wszelkiego rodzaju kofeiny, po kawie czy energetyku potrafię się przez godzinę czuć strasznie chu&#@! jest to irytujące, że nie mogę wypić kawy na spotkaniu rodzinnym, bo boje się, że dostane zimnych potów i będę niepokoił się bijącym mocniej sercem.
THC Odstawione, fajki również, kofeina raz po raz jak poczuje się mocny
Pozostały badania RC
I teraz mam problemy ze snem, w nocy pocę się jak świnia, gdy tylko położę się do łóżka gasimy światło i zamykam oczy, robi mi się gorąco jak w piekle, ciężko jest mi zasnąć, a jak już zasnę to pościel do wymiany i tak codziennie już od tygodnia.
Ostatnio po sniffie miałem przez 10 minut takie kołatanie serca, że znowu wróciły koszmary sprzed lat, a przecież RCki dawały mi do tej pory ukojenie i szczęście... Czuje ogólny niepokój, jakby ktoś ściskał mnie za serce, czuje taki ścisk...
Proszę o jakieś rady, jak wspominałem lekarzom nie ufam... Jakie badania krwi zrobić? Serotonina? Hormony? Witaminy z grupy B?