No i tu nasuwa sie kwestia "etyki" na czarnym rynku substancji psychoaktywnych...  Kto będzie decydował co wolno a co nie wolno ? Coś w ogóle wolno oficjalnie, a czegoś innego nie wolno? Tu są jakiekolwiek ścisłe regulacje? Ostatni raz jak sprawdzałem, to niezbyt, a wszystko działa na zasadzie dobrej woli vendorów jakby nie spojrzeć. Sprzedawca chce sprzedawać X, to będzie to robił. Sprzedawca chce sprzedawać Y rozmieszane z trutką na szczury, też będzie to robił. Jasne, że zaraz o takim gównie zrobi sie głośno, i gośc sprzedający czysty towar będzie chwalony i polecany, a drugi robiący na odwrót będzie wręcz jebany, i zaraz każdy będzie wiedział żeby tam pieniędzy nie zostawiać. 

Ale to na tyle - nikt tu niczego nie kontroluje, nie ma tu żadnego organu ktory będzie robił kontrole dopka po którym masz fajną fazę, a po którym będziesz chciał robić Adam Małysz 102 metry z okna. Chyba zapominacie że kupujecie narkotyki.

I bez przesady, z tym syndromem skakania po alfie. Rysuje to czajnik ale po klefedronie też kiedys wyjebali przez okno jacyś geniusze.