Forum TOR
Już teraz zapraszamy na nasze forum w sieci TOR.dopal67vkvim2qxc52cgp3zlmgzz5zac6ikpz536ehu7b2jed33ppryd.onion
Kopiuj adres
Filmy do oglądania na fazie (i nie tylko) - co polecasz?
26.11.2023, 23:38
LOBO tak, hahaha, kurwa, dokładnie. Afera z Tommym ukrywającym swoje prawdziwe dane to też były niezłe jaja, jak pozywał ludzi o publikowanie jego dokumentów imigracyjnych do stanów.
Ostatnio ze znajomym oglądałem The Room po raz drugi. To trzeba oglądać co roku. Najlepiej w okolicach świąt.
jeszcze pare filmów podobnej klasy moge polecić:
- Samurai Cop - oglądałem najebany i z blantem. Taki betoniarski action flick z budżetem 3 zapałek i sznurówki od buta Ale całkiem przyjemny i smieszny z wiadomych powodów... czego nie można powiedzieć o dwójce - nie da się tego oglądać nawet jako "tak złego że aż dobrego". Dwójka jest wręcz męcząca, niespójna po prostu i nawet nie wypierdala się na ryj tak epicko i zabawnie jak właśnie The Room. Ze znajomym z którym to oglądałem uznaliśmy że to sukces, jak pod koniec dwójki w ogóle ogarniasz jak nazywa się główny bohater. Jedynka jak najbardziej, dwójka meh, strata czasu
- Terror from beverly hills - też tak samo niezbyt przemyślany produkt filmowy z 89'. Ale zabawny przez to, jak badziewny jest. Głowny bohater - grany przez Stallone'a - którego nazwiskiem firmowane jest te "dzieło" występuje w filmie może przez jakieś 15-20% jego trwania. A, no i bym zapomniał... nie ten Stallone, tylko Frank Stallone - jego brat Ale na plakacie jebnęli ogromnymi literami "STALLONE" No i się zgadza przecież. Stallone! Tylko nie Sylwek.
- Champagne and bullets - to wręcz trzeba obejrzeć pod wpływem, bo na trzeźwo może być ciężko, szczegolnie dla niezaprawionych w bojach widzów. Gość bez żadnego doświadczenia jeśli chodzi o filmy grał główną postać, był scenarzystą, reżyserem, kompozytorem muzyki, producentem, wszystkim. Nie da się opowiedzieć w sumie o czym film. To trzeba zobaczyć. Oto jedna ze scen z tego niewątpliwie przełomowego dzieła (tylko nie tak przelomowego jak producent sobie wymarzył) która wypaliły mi się permanentnie w mózgu:
Ostatnio ze znajomym oglądałem The Room po raz drugi. To trzeba oglądać co roku. Najlepiej w okolicach świąt.
jeszcze pare filmów podobnej klasy moge polecić:
- Samurai Cop - oglądałem najebany i z blantem. Taki betoniarski action flick z budżetem 3 zapałek i sznurówki od buta Ale całkiem przyjemny i smieszny z wiadomych powodów... czego nie można powiedzieć o dwójce - nie da się tego oglądać nawet jako "tak złego że aż dobrego". Dwójka jest wręcz męcząca, niespójna po prostu i nawet nie wypierdala się na ryj tak epicko i zabawnie jak właśnie The Room. Ze znajomym z którym to oglądałem uznaliśmy że to sukces, jak pod koniec dwójki w ogóle ogarniasz jak nazywa się główny bohater. Jedynka jak najbardziej, dwójka meh, strata czasu
- Terror from beverly hills - też tak samo niezbyt przemyślany produkt filmowy z 89'. Ale zabawny przez to, jak badziewny jest. Głowny bohater - grany przez Stallone'a - którego nazwiskiem firmowane jest te "dzieło" występuje w filmie może przez jakieś 15-20% jego trwania. A, no i bym zapomniał... nie ten Stallone, tylko Frank Stallone - jego brat Ale na plakacie jebnęli ogromnymi literami "STALLONE" No i się zgadza przecież. Stallone! Tylko nie Sylwek.
- Champagne and bullets - to wręcz trzeba obejrzeć pod wpływem, bo na trzeźwo może być ciężko, szczegolnie dla niezaprawionych w bojach widzów. Gość bez żadnego doświadczenia jeśli chodzi o filmy grał główną postać, był scenarzystą, reżyserem, kompozytorem muzyki, producentem, wszystkim. Nie da się opowiedzieć w sumie o czym film. To trzeba zobaczyć. Oto jedna ze scen z tego niewątpliwie przełomowego dzieła (tylko nie tak przelomowego jak producent sobie wymarzył) która wypaliły mi się permanentnie w mózgu: