Forum TOR
Już teraz zapraszamy na nasze forum w sieci TOR.dopal67vkvim2qxc52cgp3zlmgzz5zac6ikpz536ehu7b2jed33ppryd.onion
Kopiuj adres
A-PVP 14dni ciągu - PIEKŁO
22.05.2024, 07:58
Blue apvp od eurochem.co czy jakoś tak..czasy legalu.
6 dzień loty bez snu i jedzenia
głos w głowie Sławomir to ten dobry który walczy o moje życie
I jego zły brat Sławek ( bezwzgledny skurwiel jakiego nawet sobie nie wyobrazacie, robi wszystkie najgorsze najbardziej chore rzeczy o jakich nawet nie sniliscie tak automatycznie i bez mrugniecia okiem jak smarujecie maselkiem chlebek ) tak! to go sie boje po dzis dzien bardziej niz czegokolwiek na swiecie. szatan? Wtedy myślałem, że tak ale najgorsze miało dopiero nadejść za rok może dwa gdy Sławek zły i dobry zniknęli i przyszedł ostatni…. Diabeł. Ale to historia na inne trip raporty.
Sławek urochamia się gdy jestem na juz mega fazie amokowej po kilku dniach loty. wbija do domu morduje mi rodzcicow w pokoju obok, gwałci mame. kaze tacie patrzeć na to. ja slysze wszystko w pokoju obok. sparalizowany strachem. wybiegam widze ciala rodziców i uciekajacego z nozem Sławka ktory wybiega na balkon przeskakuje przez niego i pogwizdujac sobie wesołą melodie ucieka w podskokach, a na koniec glosno śmieje się złowrogo.
Inna akcja….
Moze kilka godzin wczesniej pozniej nie pamietam. i tak to wszytsko jest realne jak zycie na codzien i w to wierze. urok alfy
Mama otwiera okno nagle Sławek woła ty kurwo i rzuca cegła ktora wybija szybe ( najlepsze z tego jest to, że szyba jest pęknięta od środka ani z wewnątrz ani z na zewnątrz. Pęknięcie jest w środku… sprawdziłem to po godzinie może od momentu kiedy w głowie widziałem to jak rzuca tą cegłą, pęknięcia nie było wcześniej, nikt też z domowników nie jest w stanie do dziś wytłumaczyć jak to pęknięcie mogło powstać? Ok może ptak. Więc idealnie zsynchronizowal swoje pierdolniecie w szybę z moją faza hehe )i rani mame w twarz. traci oko. Sławek wbiega do domu z kompanami. Karze klęczec mamie i ssac wiadomo co. a do mnie woła ze moja mama to kur.. i czy wyraznie slysze co jej robią?!
wiadomo kurwica moja maksymalna wybiegam rozpierdalam pol domu. klnac placzac. matka sie budzi. i wtf?!
14 dzien loty
pokoj zdemolowany do granic mozliwosci. ja zarosniety wyglodzony na pelnej pizdzie. gadam do telefonu przeprosiny dla rodzicow i nagrywam to. oczywiscie wszystko karze miu mowic Sławek. kazde uchybienie i pomylka, kurwa to kasowanie wszytskiego i nagrywanie od poczatku. i tak przez dobre 20h. plakalem blagalem kleczalem prosilem. nic to nie dawalo. nagrywaj dalej albo wymorduje ci rodzine.
po nagraniu w koncu. wpadl i tak ich wymordowal i smial sie ze jestem idiota i nagrywalem to bez sensownie bo i tak by to zrobil ale mial ubaw chociaz.
totalna załamka
Po kilkunastu nastepnych godzinach loty i przywaleniu na oko 150mg apvp blue nastapilo totalne apogeum.
rozpad osobowosci.
TAKIEGO KURWA BAD TRIPA TO JA W ZYCIU NIE USWIADCZYLEM NA NICZYM. ZADNE GRZYBY salvia LSD KURWA RAZEM WZIETE NIE SKORBOWALY MNIE TAK JAK TO. TU ROZEGRALA SIE WALKA O ZYCIE WALKA O MNIE O MOJE JA I UNIKNALEM ZAWAŁU, WYLEWU Z PANIKI. ALE O TYM ZARAZ.
Zaczał sie rozpad osobowosci. Zapominalem kim jest moj brat moi rodzice. wszystko
siedzialem na lozku i walczylem by nie zapomniec bo nigdy juz bym sobie nie przypomnial/ Glos w Glowie: Sławomir ( ten dobry ) mowil co mam robic. mowil nie poddawaj sie walcz. dasz rade. przetrwasz to.
mowil: powtarzaj imiona rodzicow i nazwisko. np teresa Kowalska to moja mama. jan kwiatkowski to moj tato. moje imie i nazwisko i mojego brata. a moim bratem jest i tu imie i nazwisko itd itd kilka godzin.
Ale ciagle nie puszczalo nie moglem przestac ciagle mi umykalo a jak sie pomylilem zacialem na chwile to faza zła sie wzmacniała.
głos wołal. zapisz stan umyslu jaki teraz masz a ja ci go zawiesze na jakis czas az faza zejdzie.!! zapisz stan!! wykonczysz sie!! zapisz stan!! jak zapomnisz to tylko czarny obraz zostanie i bedziesz warzywem!!! kurwa jak ja sie balem!!! im bylo gorzej to czulem i tu uwaga!! jak do plecow zbliza mi sie to urzadzenie do reanimacji co lekarze maja co pradem nakurwia. i az sie prostowalem!!! i mowielm nie nie nie!! poczekaj!! prosze poczekaj!!!
glos: nie mozemy juz czekac!! musze cie wylaczyc!!
nie blagam!!! czulem jak stal urządzenia juz dotyka moich plecow, slyszalem dzwiek napiecia, prądu aaaaaaaaaaaaaa!!!! jak ja sie bałem!!!
wzialem telefon zadzwonilem do brata:
halo?
daje ci mame ona wie
wychodze z pokoju i daje telefon mamie i mowie:
Brat ci wszytsko powie on wie
oczywiscie zarowno brat jak i mam nic nie wiedzieli i wgl wtf?!
po chwili przyjechal brat z dziewczyna. pakuj sie. jedziemy do osrodka.
ok ok juz juz. szybko zbieram rzeczy. spakowali mnie. ja naprawde chyba nie wiedzialem gdzie jade. mialem wyjebane.
jedziemy.
oczy mialem ciagle zamkniete bo oslepial mnie blask dnia i faza robial sie juz totalnie rozjebana.
i teraz niezle.
ciagle powtarzalem kto jest moim bratem. glos powiedzial ok rodzicow juz zostaw skup sie na bracie. bo juz zapomnailem o rodzicach kto jest kto.
skup sie na bracie głos mowil. on naprostuje potem wszytsko. tylko nie zapomnij jak sie nazywa.
wiec powatarzalem ciagle
i raz zamiast jego imienia powiedzial jakies inne.
i bum.
slysze jak odpina pasy otwiera drzwi i wysiada. tzrask drzwi i nie ma go. auto jedzie samo ponad 120. ja na miejsu pasazera!!! dziewczyna placze z tylu. cos ty narobil?? przypomnij sobie. i tak pogmatwalem wszytsko ze ona juz nie byla jego dziewczyna ale kims obcym dla niego. polaczenia niewerbalne, nici łaczace nas wszystkich. wszystko rozjebalem.
szybko przypomnailem sobie w panice juz na granicy zawalu i bum wchodzi do auta zapina pasy i jedziemy dalej!!!! ludzie~!!! tego momentu ja do konca zycia nie zapomne!!! total hardcor!!! prawie wyhustalem sie.
po drodze mysli ze rodzice mnie nie chca juz i moj brat jedzie ze mna i zaraz wyskoczy z auta. a ja sam pojade i wpadne z autem do rzeki z mostu. upozoruja wypadek
plakalem ale rozumialem ze tak postanowili i nie mam im tego za zle.
masakra.
dojechalismy do osrodka szpitala.
A więc jak pisałem już wcześńiej przy fakcie zapominania imienia brata, przy predkosci 120km/h odpinal pasy bezpieczeństwa puszczał kierownice otworzył drzwi i wyskoczył z auta. drzwi się zamknely. auto jedzie bez kierowcy WTF panika była tak wielka że nie potrafiłem przypomniec sobie imienia brata. Jego Dziewczyna siedziała z tyłu i najlepsze jest to ze z zewnątrz wygladala normalnie jakby nic sie nie stalo ale telaptycznie i jakies chuj wi powiazanie mysli osób nie widzialnymi kurwa formami przekazu słownego i uczuciowego itp z moją głową było ciagle aktywne na 300% i wiedzialem ze placze ze boi sie zebym jej imienia nie zapomnial i ze jest cala w panice ze zabilem jej chlopaka swojego brata. rodzicow juz dawno stracilem bo zostali w domu i zapomniałem jak sie nazywaja wygladaja itp nic zero.
A ja bałem sie w chuj zapomniec tez jej imienia bo to ostatnia moja deska ratunku bo jesli nie zapomne i troche faza zejdzie to ona mi przekaze imije brata wtedy on wskoczy do auta jego zapytam nie werbalnie o imiona rodzicow i oni znowu ozyja itd itd.
tak to działało!!! to bylo tak realne tyle uczuc emocji !!! NIGDY WIĘCEJ!!!!!
I bum przypomnialem sobie imie brata i kilka szczegółow o nim.
Drzwi sie otwierają wchodzi. zapina pasy jedziemy !! ) mówi cos jak sie czuje. ze jescze chwila. ze wytrzymam.
Rozmawiaja miedzy soba brat z dziewczyna. ledwo co ich rozumiałem. niby to polski ale jakis pomieszany z dziwnym jezykiem i podejrzane bardzo. tak teraz chcieli wyskoczyc oboje z auta bo niby zblizalismy sie do jakiegos mostu. oni wyskoczą a ja z autem wpadne do rzeki. Bo niby to plan B był z udzialem moich rodziców rowniez. Ze maja sie pozbyc mnie. upozorowc wypadek i mają spokoj z synem cpune. Plakalem ale rozumialem to przepraszałem, ale pogodzilem sie z tym choc mocno brata złapałem za reke mowiac zeby mnie nie zostawiał.
Dojechalismy.
Wyszedłem. slonce strasznie mnie oslepialo. to byl inny swiat. glosy dobiegaly z kazdego zakamarka szmery zgrzyty piski. za lusterkiem auta byly krasnale tajniacy. wchodzili w szpary plastiku od lusterka i w zamki w drzwiach.
gdy stawali na rancie lusterka to ich twarze robily sie duze na tyle ze moglem ich dostrzec w lusterku.
idziemy.
głosy: " ok prowadza go"
"jest dobrze" tssszszasZsszsz "tak slysze Cie, obserwujemy wszystko na monitorze"
"eksterminacja"
"przyjąłem"
Co kurwa? jaka eksterminacja? gdzie ja jestem? O boze nie oni chca mnie zabic. Krzeslo elektryczne.
Panika
Winda. Wchodzimy. W srodku okolo 6 osob procz nas.
w głowie mysl; kurwa to Plan C. oni wiedza ze ja zapominam imion i wtedy mozna na to miejsce podlozyc mi kogos innego i wkrecic ze to moja mama a to moj tato. Brat z dziewcztyna wyjda a ja pojadę dalej winda z tamtymi ludzmi. i bede myslal ze to moja rodzina.
Ludzie!! Co ja wtedy czulem to tego opisac nie idzie.....
Patrze na brata. ten akurat wymienil spojrzenia z dziewczyna.
juz mysl: slyszeli juz wiedza ze ja wiem o planie jprdl!!
Zlapalem znowu mocno brata za reke.
Wyszlismy z windy. czekamy na psychiatrę. wbilismy do gabinetu, cos tam do mnie gadał ale malo pamietam i nie wiem co mu osdpowiadałem ale wiem ze powiedziałem: jest ok, jest dobrze, spokojnie jest dobrze.
popatrzyl na mnie i powiedział:
nie jest dobrze. jeste zle, bardzo zle. rzekłbym nawet ze jest fatalnie!
I tu zaczął sie kolejny epizod ze wskakiwanie w ciała innych ludzi w szpitalu ( lekarzy, pacjentów, odwiedzających ) za pomocą ktorego probowalem sie stamtąd wydostac i zapobiec totalnemu resetowi mózgu. Mogłem wchodzić w głowy pacjentów,pielęgniarek itp i takim sposobem chciałem uciec ze szpitala. I to naprawdę działało. Leżałem pod kroplówkami na łóżku i patrzę na pielęgniarkę która wychodzi z sali na korytarz i nagle bum. Jestem nią. Jej oczami i mogę iść, kierować jej ciałem,idę do windy, zjeżdżam, patrzę na gościa co wychodzi ze szpitala bum jestem nim. Idę. Już parking, otwieram drzwi auta. I nagle bum i powrót na salę…. Lekarz zajebał mi chyba relanium albo Midasa dożylnie taka ilość że kurwa 2h wszystko widziałem w sloow motiooon ale alfy tyle w sobie miałem że nie mogłem usnąć. Dopiero po tych może 2h odcielo mnie. I spałem dwa dni prawie.
Wylądowałem w tym szpitalu na detoxie czternastego dnia lotki, dzień i noc.
6 dzień loty bez snu i jedzenia
głos w głowie Sławomir to ten dobry który walczy o moje życie
I jego zły brat Sławek ( bezwzgledny skurwiel jakiego nawet sobie nie wyobrazacie, robi wszystkie najgorsze najbardziej chore rzeczy o jakich nawet nie sniliscie tak automatycznie i bez mrugniecia okiem jak smarujecie maselkiem chlebek ) tak! to go sie boje po dzis dzien bardziej niz czegokolwiek na swiecie. szatan? Wtedy myślałem, że tak ale najgorsze miało dopiero nadejść za rok może dwa gdy Sławek zły i dobry zniknęli i przyszedł ostatni…. Diabeł. Ale to historia na inne trip raporty.
Sławek urochamia się gdy jestem na juz mega fazie amokowej po kilku dniach loty. wbija do domu morduje mi rodzcicow w pokoju obok, gwałci mame. kaze tacie patrzeć na to. ja slysze wszystko w pokoju obok. sparalizowany strachem. wybiegam widze ciala rodziców i uciekajacego z nozem Sławka ktory wybiega na balkon przeskakuje przez niego i pogwizdujac sobie wesołą melodie ucieka w podskokach, a na koniec glosno śmieje się złowrogo.
Inna akcja….
Moze kilka godzin wczesniej pozniej nie pamietam. i tak to wszytsko jest realne jak zycie na codzien i w to wierze. urok alfy
Mama otwiera okno nagle Sławek woła ty kurwo i rzuca cegła ktora wybija szybe ( najlepsze z tego jest to, że szyba jest pęknięta od środka ani z wewnątrz ani z na zewnątrz. Pęknięcie jest w środku… sprawdziłem to po godzinie może od momentu kiedy w głowie widziałem to jak rzuca tą cegłą, pęknięcia nie było wcześniej, nikt też z domowników nie jest w stanie do dziś wytłumaczyć jak to pęknięcie mogło powstać? Ok może ptak. Więc idealnie zsynchronizowal swoje pierdolniecie w szybę z moją faza hehe )i rani mame w twarz. traci oko. Sławek wbiega do domu z kompanami. Karze klęczec mamie i ssac wiadomo co. a do mnie woła ze moja mama to kur.. i czy wyraznie slysze co jej robią?!
wiadomo kurwica moja maksymalna wybiegam rozpierdalam pol domu. klnac placzac. matka sie budzi. i wtf?!
14 dzien loty
pokoj zdemolowany do granic mozliwosci. ja zarosniety wyglodzony na pelnej pizdzie. gadam do telefonu przeprosiny dla rodzicow i nagrywam to. oczywiscie wszystko karze miu mowic Sławek. kazde uchybienie i pomylka, kurwa to kasowanie wszytskiego i nagrywanie od poczatku. i tak przez dobre 20h. plakalem blagalem kleczalem prosilem. nic to nie dawalo. nagrywaj dalej albo wymorduje ci rodzine.
po nagraniu w koncu. wpadl i tak ich wymordowal i smial sie ze jestem idiota i nagrywalem to bez sensownie bo i tak by to zrobil ale mial ubaw chociaz.
totalna załamka
Po kilkunastu nastepnych godzinach loty i przywaleniu na oko 150mg apvp blue nastapilo totalne apogeum.
rozpad osobowosci.
TAKIEGO KURWA BAD TRIPA TO JA W ZYCIU NIE USWIADCZYLEM NA NICZYM. ZADNE GRZYBY salvia LSD KURWA RAZEM WZIETE NIE SKORBOWALY MNIE TAK JAK TO. TU ROZEGRALA SIE WALKA O ZYCIE WALKA O MNIE O MOJE JA I UNIKNALEM ZAWAŁU, WYLEWU Z PANIKI. ALE O TYM ZARAZ.
Zaczał sie rozpad osobowosci. Zapominalem kim jest moj brat moi rodzice. wszystko
siedzialem na lozku i walczylem by nie zapomniec bo nigdy juz bym sobie nie przypomnial/ Glos w Glowie: Sławomir ( ten dobry ) mowil co mam robic. mowil nie poddawaj sie walcz. dasz rade. przetrwasz to.
mowil: powtarzaj imiona rodzicow i nazwisko. np teresa Kowalska to moja mama. jan kwiatkowski to moj tato. moje imie i nazwisko i mojego brata. a moim bratem jest i tu imie i nazwisko itd itd kilka godzin.
Ale ciagle nie puszczalo nie moglem przestac ciagle mi umykalo a jak sie pomylilem zacialem na chwile to faza zła sie wzmacniała.
głos wołal. zapisz stan umyslu jaki teraz masz a ja ci go zawiesze na jakis czas az faza zejdzie.!! zapisz stan!! wykonczysz sie!! zapisz stan!! jak zapomnisz to tylko czarny obraz zostanie i bedziesz warzywem!!! kurwa jak ja sie balem!!! im bylo gorzej to czulem i tu uwaga!! jak do plecow zbliza mi sie to urzadzenie do reanimacji co lekarze maja co pradem nakurwia. i az sie prostowalem!!! i mowielm nie nie nie!! poczekaj!! prosze poczekaj!!!
glos: nie mozemy juz czekac!! musze cie wylaczyc!!
nie blagam!!! czulem jak stal urządzenia juz dotyka moich plecow, slyszalem dzwiek napiecia, prądu aaaaaaaaaaaaaa!!!! jak ja sie bałem!!!
wzialem telefon zadzwonilem do brata:
halo?
daje ci mame ona wie
wychodze z pokoju i daje telefon mamie i mowie:
Brat ci wszytsko powie on wie
oczywiscie zarowno brat jak i mam nic nie wiedzieli i wgl wtf?!
po chwili przyjechal brat z dziewczyna. pakuj sie. jedziemy do osrodka.
ok ok juz juz. szybko zbieram rzeczy. spakowali mnie. ja naprawde chyba nie wiedzialem gdzie jade. mialem wyjebane.
jedziemy.
oczy mialem ciagle zamkniete bo oslepial mnie blask dnia i faza robial sie juz totalnie rozjebana.
i teraz niezle.
ciagle powtarzalem kto jest moim bratem. glos powiedzial ok rodzicow juz zostaw skup sie na bracie. bo juz zapomnailem o rodzicach kto jest kto.
skup sie na bracie głos mowil. on naprostuje potem wszytsko. tylko nie zapomnij jak sie nazywa.
wiec powatarzalem ciagle
i raz zamiast jego imienia powiedzial jakies inne.
i bum.
slysze jak odpina pasy otwiera drzwi i wysiada. tzrask drzwi i nie ma go. auto jedzie samo ponad 120. ja na miejsu pasazera!!! dziewczyna placze z tylu. cos ty narobil?? przypomnij sobie. i tak pogmatwalem wszytsko ze ona juz nie byla jego dziewczyna ale kims obcym dla niego. polaczenia niewerbalne, nici łaczace nas wszystkich. wszystko rozjebalem.
szybko przypomnailem sobie w panice juz na granicy zawalu i bum wchodzi do auta zapina pasy i jedziemy dalej!!!! ludzie~!!! tego momentu ja do konca zycia nie zapomne!!! total hardcor!!! prawie wyhustalem sie.
po drodze mysli ze rodzice mnie nie chca juz i moj brat jedzie ze mna i zaraz wyskoczy z auta. a ja sam pojade i wpadne z autem do rzeki z mostu. upozoruja wypadek
plakalem ale rozumialem ze tak postanowili i nie mam im tego za zle.
masakra.
dojechalismy do osrodka szpitala.
A więc jak pisałem już wcześńiej przy fakcie zapominania imienia brata, przy predkosci 120km/h odpinal pasy bezpieczeństwa puszczał kierownice otworzył drzwi i wyskoczył z auta. drzwi się zamknely. auto jedzie bez kierowcy WTF panika była tak wielka że nie potrafiłem przypomniec sobie imienia brata. Jego Dziewczyna siedziała z tyłu i najlepsze jest to ze z zewnątrz wygladala normalnie jakby nic sie nie stalo ale telaptycznie i jakies chuj wi powiazanie mysli osób nie widzialnymi kurwa formami przekazu słownego i uczuciowego itp z moją głową było ciagle aktywne na 300% i wiedzialem ze placze ze boi sie zebym jej imienia nie zapomnial i ze jest cala w panice ze zabilem jej chlopaka swojego brata. rodzicow juz dawno stracilem bo zostali w domu i zapomniałem jak sie nazywaja wygladaja itp nic zero.
A ja bałem sie w chuj zapomniec tez jej imienia bo to ostatnia moja deska ratunku bo jesli nie zapomne i troche faza zejdzie to ona mi przekaze imije brata wtedy on wskoczy do auta jego zapytam nie werbalnie o imiona rodzicow i oni znowu ozyja itd itd.
tak to działało!!! to bylo tak realne tyle uczuc emocji !!! NIGDY WIĘCEJ!!!!!
I bum przypomnialem sobie imie brata i kilka szczegółow o nim.
Drzwi sie otwierają wchodzi. zapina pasy jedziemy !! ) mówi cos jak sie czuje. ze jescze chwila. ze wytrzymam.
Rozmawiaja miedzy soba brat z dziewczyna. ledwo co ich rozumiałem. niby to polski ale jakis pomieszany z dziwnym jezykiem i podejrzane bardzo. tak teraz chcieli wyskoczyc oboje z auta bo niby zblizalismy sie do jakiegos mostu. oni wyskoczą a ja z autem wpadne do rzeki. Bo niby to plan B był z udzialem moich rodziców rowniez. Ze maja sie pozbyc mnie. upozorowc wypadek i mają spokoj z synem cpune. Plakalem ale rozumialem to przepraszałem, ale pogodzilem sie z tym choc mocno brata złapałem za reke mowiac zeby mnie nie zostawiał.
Dojechalismy.
Wyszedłem. slonce strasznie mnie oslepialo. to byl inny swiat. glosy dobiegaly z kazdego zakamarka szmery zgrzyty piski. za lusterkiem auta byly krasnale tajniacy. wchodzili w szpary plastiku od lusterka i w zamki w drzwiach.
gdy stawali na rancie lusterka to ich twarze robily sie duze na tyle ze moglem ich dostrzec w lusterku.
idziemy.
głosy: " ok prowadza go"
"jest dobrze" tssszszasZsszsz "tak slysze Cie, obserwujemy wszystko na monitorze"
"eksterminacja"
"przyjąłem"
Co kurwa? jaka eksterminacja? gdzie ja jestem? O boze nie oni chca mnie zabic. Krzeslo elektryczne.
Panika
Winda. Wchodzimy. W srodku okolo 6 osob procz nas.
w głowie mysl; kurwa to Plan C. oni wiedza ze ja zapominam imion i wtedy mozna na to miejsce podlozyc mi kogos innego i wkrecic ze to moja mama a to moj tato. Brat z dziewcztyna wyjda a ja pojadę dalej winda z tamtymi ludzmi. i bede myslal ze to moja rodzina.
Ludzie!! Co ja wtedy czulem to tego opisac nie idzie.....
Patrze na brata. ten akurat wymienil spojrzenia z dziewczyna.
juz mysl: slyszeli juz wiedza ze ja wiem o planie jprdl!!
Zlapalem znowu mocno brata za reke.
Wyszlismy z windy. czekamy na psychiatrę. wbilismy do gabinetu, cos tam do mnie gadał ale malo pamietam i nie wiem co mu osdpowiadałem ale wiem ze powiedziałem: jest ok, jest dobrze, spokojnie jest dobrze.
popatrzyl na mnie i powiedział:
nie jest dobrze. jeste zle, bardzo zle. rzekłbym nawet ze jest fatalnie!
I tu zaczął sie kolejny epizod ze wskakiwanie w ciała innych ludzi w szpitalu ( lekarzy, pacjentów, odwiedzających ) za pomocą ktorego probowalem sie stamtąd wydostac i zapobiec totalnemu resetowi mózgu. Mogłem wchodzić w głowy pacjentów,pielęgniarek itp i takim sposobem chciałem uciec ze szpitala. I to naprawdę działało. Leżałem pod kroplówkami na łóżku i patrzę na pielęgniarkę która wychodzi z sali na korytarz i nagle bum. Jestem nią. Jej oczami i mogę iść, kierować jej ciałem,idę do windy, zjeżdżam, patrzę na gościa co wychodzi ze szpitala bum jestem nim. Idę. Już parking, otwieram drzwi auta. I nagle bum i powrót na salę…. Lekarz zajebał mi chyba relanium albo Midasa dożylnie taka ilość że kurwa 2h wszystko widziałem w sloow motiooon ale alfy tyle w sobie miałem że nie mogłem usnąć. Dopiero po tych może 2h odcielo mnie. I spałem dwa dni prawie.
Wylądowałem w tym szpitalu na detoxie czternastego dnia lotki, dzień i noc.