Forum TOR
Już teraz zapraszamy na nasze forum w sieci TOR.dopal67vkvim2qxc52cgp3zlmgzz5zac6ikpz536ehu7b2jed33ppryd.onion
Kopiuj adres
Z archiwów CIA: MKUltra
01.06.2024, 17:08
4 lipca 1954. San Antonio w Teksasie. Budzącym się do życia miastem właśnie wstrząsnęła brutalna zbrodnia. 3-letnia Chere Jo Horton została zgwałcona i zamordowana. Dziewczynka zniknęła w godzinach wieczornych w okolicach bazy wojskowej Lackland Air Force Base. Jej rodzice zostawili ją na parkingu bawiącą się ze swoim bratem, podczas gdy oni poszli na drinka do pobliskiego baru. Kiedy zauważyli, że ich córka zniknęła, zaczęły się poszukiwania.
W ciągu godziny jedna z grup szukających dziecka znalazła samochód zaparkowany obok żwirowni znajdującej się niedaleko Lackland. Na drzwiach samochodu zawieszona bła bielizna dziewczynki. Spodziewając się najgorszego, poszukiwania przybrały na intensywności. Jimmy Shaver, mężczyzna oskarżony o zbrodnię był jednym z lotników stacjonujących w Lackland. Shavera znaleziono w pobliskim lesie, gorączkowo przedzierającego się przez kolejne haszcze i krzaki. Nie miał na sobie koszulki, był pokryty krwią i wieloma zadrapaniami. Przy próbie ujęcia nie próbował uciekać, i dał się zaprowadzić. Shaver twierdził, że niczego nie pamięta, a jego zachowanie zostało opisane jako "stan podobny do transu" oraz "oszołomienie" przez świadków.
Shaver ciągle pytał "Co się dzieje?". Nie wyglądał na pijanego, ale nie był w stanie powiedzieć gdzie teraz się znajduje, jak się tu dostał, oraz czyja krew znajdowała się na jego ciele. W międzyczasie inna grupa ludzi pomagających w poszukiwaniach Chere znalazła jej ciało. Znajdowało się na żwirowni. Miała skręcony kark, jej ciało od pasa w dół było zmasakrowane, dziewczynka została zgwałcona.
Służby porządkowe aresztowały Shavera. Mężczyzna miał 29 lat, niedawno wziął ślub po tym jak rozwiódł się ze swoją pierwszą żoną. Nie był nigdy karany, nikt też nie mógł powiedzieć, że był to człowiek uciekający się do przemocy. Shaver odwiedziłten sam bar, który odwiedzili rodzice jego ofiary i opuścił go wraz z jednym ze swoich kolegów, który potem zeznał że żaden z nich nie pił alkoholu, ale Shaver "zdawał się na czymś być". Zanim lokalny szeryf zdążył zabrać Shavera do więzienia, policjanci z pobliskiego okręgu zjawili się na miejscu z rozkazami od żandarmerii wojskowej, mówiących jasno że lokalne służby mają im przekazać podejrzanego.
Około czwartej rano, wysoki rangą oficer sił powietrznych wstępnie przesłuchał Shavera, wraz z dwoma doktorami którzy przeprowadzili badania. Shaver nie był pijany. Jeden z lekarzy zeznał potem "nie był też normalny - był bardzo spokojny i opanowany, czego się po nim nie spodziewałem, biorąc pod uwagę okoliczności". Po przesłuchaniu został umieszczony w więzieniu lokalnego hrabstwa, z ciążącymi na nim dwoma zarzutami - gwałt i zabójstwo.
Śledczy przesłuchiwali Shavera cały poranek. Kiedy jego żona przyjechała z wizytą, jej partner jej nie poznał. Jego pierwsze zeznania złożone o godzinie 10:30 mówiły o "innym sprawcy". Przywoływał ze wspomnień figurę nieznajomego mężczyzny z blond włosami oraz tatuażami. Po tym jak śledczy z sił powietrznych wrócili do aresztu w którym przebywał Shaver, zaskakująco, podpisał on zeznania w których bierze na siebie całą odpowiedzialność. Mimo tego, że niczego nie pamiętał, argumentował, że najwyraźniej on musiał tego dokonać.
Po upływie dwóch miesięcy, Shaver zdawał się wcale nie przypomnieć sobie niczego więcej, jego wspomnienia niewiele się różniły. Oficer odpowiedzialny za Lackland Air Force Base, pułkownik Robert S. Bray zarządził badania psychiatryczne które miał przeprowadzić doktor Louis Jolyon West, będący szefem oddziału psychiatrycznego w bazie. To West miał zadecydować, czy Jimmy Shaver był pocztalny w trakcie popełniania przstępstw. Shaver spędził następne dwa tygodnie pod nadzorem Westa. Powrócili oni na miejsce zbrodni, próbując w jakiś sposób pomóc mu odzyskać pamięć. Na późniejszych etapach West używał hipnozy na Shaverze, a także podał mu zastrzyk tiopentalu - pochodnej barbituranów, nazywanej wówczas "serum prawdy".
Kiedy Shaver był pod wpływem hipnozy oraz tiopentalu, zaczął opowiadać o wydarzeniach tamtejszej nocy. Przyznał się do zamordowania Horton. Według Shavera, dziewczyka przywołała u Shavera wspomnienia jego kuzynki, niejakiej Beth Rainboat, która w dzieciństwie wykorzystywała go seksualnie. Shaver tego wieczoru pił w domu, gdy doznał "wizji Boga, który szeptał mu do ucha, że musi iść znaleźć i zabić złą Beth.". O ile pod wpływem hipnozy Shaver przyznawał się do zarzutów, w trakcie procesu przekonywał o swojej niewinności. West nie zrobił wiele aby oczyścić podejrzanego z zarzutów. Jimmy Shaver został uznany za winnego. Chociaż sąd apelacyjny orzekł później, że proces był niesprawiedliwy, został on ponownie skazany w kolejnym procesie. W 1958 roku, w dniu swoich 33. urodzin, został stracony na krześle elektrycznym. Do końca utrzymywał, że jest niewinny.
Proces, który w dużej mierze opierał się na zezaniach Shavera mógłby skończyć się o wiele inaczej, gdyby jury znało przeszłośc Jolyona Louisa Westa. Według dokumentów pochodzących z jego archiwum, które niedawno ujrzały światło dzienne, psychiatra który badał Shavera i wydał na jego temat opinię sądową, miał jedne z najwyraźniejszych i najbardziej nikczemnych powiązań ze wszystkimi naukowcami związanymi z projektem MKUltra prowadzonym przez CIA. Akta Westa - zwłaszcza jego korespondencja z wieloletnim ekspertem CIA ds. trucizn, Sidneyem Gottliebem - rzucają nowe światło na jeden z najbardziej niesławnych projektów w historii agencji. Prawdopodobnie obejmujący ponad 149 podprojektów i co najmniej 185 badaczy pracujących w instytucjach w Ameryce i Kanadzie, program MKUltra był, jak to ujął New York Times, „tajnym dwudziestopięcioletnim, wartym dwadzieścia pięć milionów dolarów wysiłkiem CIA, aby nauczyć się kontrolować ludzki umysł”. Eksperymenty te naruszały prawo międzynarodowe, nie wspominając o statucie agencji, który zabrania podobnej działalnośi w Stanach Zjednoczonych.
Obszerne fragmenty sesji Westa z Shaverem zostały odczytane w protokole sądowym. Lekarz użył pytań naprowadzających, aby przeprowadzić omamionego Shavera przez zbrodnię.
"Powiedz mi, kiedy się rozebrałeś, Jimmy..." - powiedział.
Transkrypcja wywiadu, która przetrwała wśród dokumentów Westa, pokazała również, że West próbował udowodnić, że Shaver ma wyparte wspomnienia: "
"Jimmy, pamiętasz, kiedy coś takiego wydarzyło się wcześniej?" Albo: "Co zrobiłeś po tym, jak ją rozebrałeś?".
"Nigdy jej nie rozebrałem" - powiedział Shaver.
Sesje ze Shaverem zostały podzielone na trzy częśc. Środkowa część nie została nagrana. Kiedy transkrypcja nagrania następująca tuż po brakującej części została odtworzona, można było usłyszeć głos który oświadcza: "Shaver płacze. Wielokrotnie konfrontowano go ze wszystkimi faktami".
West zapytał: "Teraz pamiętasz to wszystko, prawda Jimmy?".
"Tak jest" - odpowiedział Shaver.
Chociaż prawnicy przeanalizowali historię medyczną Shavera, niewiele wspomniano o szpitalu znajdującym się na terenie bazy Lackland, w którym zarchiwizowane listy Westa wskazują, że przeprowadzał on swoje eksperymenty ściśle związane z MKUltra. Shaver cierpiał na migreny tak intensywne, że zanurzał głowę w wiadrze z lodowatą wodą, gdy czuł, że ból się zbliża. Jego stan był na tyle poważny, że dowództwo sił powietrznych zarekomendowały go jako uczestnika dwuletniego programu eksperymentalnego. Lekarz, który próbował go zwerbować, nie został wymieniony w aktach sądowych ani transkrypcjach.
Podczas zeznań West powiedział, że nigdy nie sprawdzał czy Shaver był leczony w ramach programu eksperymentalnego. Urzędnicy z Lackland powiedzieli, że nie ma o nim wzmianki w ich głównym indeksie pacjentów. Ale, co ciekawe, według archiwisty bazy, wszystkie zapisy dotyczące pacjentów w 1954 roku zostały zachowane, z jednym wyjątkiem: plik dokumentów dotyczących osób z nazwiskami zaczynającymi się od „Sa” do „St” zniknął. Nikt nie wiedział, gdzie jest.
Zawodowa fascynacja Westa LSD była praktycznie tak stara, jak samo LSD. Przez kilka dekad West był on jednym z elitarnej kadry naukowców wykorzystujących go w ściśle tajnych badaniach. Dietyloamid kwasu lizergowego został zsyntetyzowany w 1938 roku przez Alberta Hoffmana pracującego dla szwajcarskiej firmy Sandoz Industries, ale jako środek farmaceutyczny został wprowadzony dopiero w 1947 roku. W latach pięćdziesiątych, kiedy CIA zaczęło eksperymentować z nim na ludziach, była to nowa substancja. Hoffman który poza syntezą, odkrył także psychoaktywne właściwości LSD w 1943 roku, opisał ją jako "święty narkotyk", który wskazywał na "mistyczne doświadczenie głębszej, kompleksowej rzeczywistości".
W latach 50-tych, jeszcze zanim hipisi oraz cały ruch kontrkulturowy zaadoptował LSD, "bardzo niewiele osób zażywało LSD, nie mając kogoś, kto byłby przywódcą podróży", powiedział Charles Fischer, badacz substancji psychoaktywnych. Sugestywność LSD była podobna do tej związanej z hipnozą. West badał te dwa zjawiska w tandemie. "Możesz kazać komuś kogoś skrzywdzić, ale nazywasz to czymś innym" - wyjaśnił Fischer. "Wbij gwóźdź w drewno, a drewno być może stanie się człowiekiem".
Wydaje się, że West obficie stosował chemikalia w swojej praktyce medycznej, a jego taktyka pozostawiła niezacieralny ślad na psychiatrach, którzy z nim pracowali. Jeden z nich, Gilbert Rose, był tak zaskoczony sprawą Shavera, że napisał o niej sztukę teatralną zatyułowaną "Trauma and Mastery in Life and Art".
"W ciągu moich 50 lat w zawodzie był to najbardziej dramatyczny moment w historii - kiedy klasnął w dłonie i przypomniał sobie zabicie dziewczynki" - powiedział Rose w 2002 roku o Shaverze i wywiadach z serum prawdy. Ale Rose był zszokowany, gdo poinformowano go, że West poza tym że zahipnotyzował Shavera, podał m utakże tiopental. Odparł, że hipnoza nie była częścią protokołu przesłuchania.
Nigdy też nie wiedział, w jaki sposób West od razu dowiedział się o sprawie.
"Byliśmy zaangażowani od pierwszego dnia" - wspomina Rose. "Jolly zadzwonił do mnie rano w dniu morderstwa. On to wszystko rozpoczął."
West twierdził, że był na sali sądowej w dniu, w którym Shaver został skazany na śmierć. Mniej więcej w tym czasie stał się zdecydowanym przeciwnikiem kary śmierci. Czy wiedział, że jego eksperymenty mogły doprowadzić do egzekucji niewinnego człowieka i śmierci dziecka? Czy gdyby jego korespondencja z szefem MKUltra Gottliebem z CIA - poprzedzająca zbrodnię o zaledwie rok - została przedstawiona podczas procesu, wynik byłby taki sam?
Niemal natychmiast po uzyskaniu dostępu do LSD, rządowi naukowcy uznali je za potencjalny cudowny środek który mógł drastycznie zmienić bieg zimnej wojny. Pełnoprawne amerykańskie badania nad LSD rozpoczęły się wkrótce po zakończeniu II wojny światowej, kiedy amerykański wywiad dowiedział się, że ZSRR opracowuje program wpływania na ludzkie zachowanie za pomocą narkotyków i hipnozy. Stany Zjednoczone wierzyły, że Sowieci mogliby wydobywać informacje od ludzi bez ich wiedzy, programować ich do składania fałszywych zeznań i być może nakłaniać ich nawet do zabijania na rozkaz.
W 1949 roku CIA, będące wówczas w powijakach, dopiero co powstałe z OSS (Office of Strategic Services) uruchomiło Projekt Bluebird, będący programem kontroli umysłu, w ramach którego testowano narkotyki na amerykańskich obywatelach - w większości przebywających w federalnych zakładach karnych lub bazach wojskowych - którzy nawet nie wiedzieli o szeregu procedur, którym byli poddawani, nie mówiąc już o wyrażeniu na nie zgody. Ich nadużycia znalazły dalsze uzasadnienie w 1952 roku, kiedy w Korei Północnej schwytani amerykańscy piloci przyznali się w rządowych mediach, w tym w radiu, że spryskali z samolotów koreańską wieś nielegalną bronią biologiczną. Było to wyznanie tak niewiarygodne, że CIA zrzuciło winę na komunistów oraz ich nowe techniki - tak więc wniosek był jednoznaczny: Jeńcy musieli przejść pranie mózgu. Określenie "pranie mózgu" będące dosłownym tłumaczeniem chińskiego „xi nao”, nie pojawiło się w języku angielskim przed 1950 rokiem. Wyrażało ono zestaw obaw, które połączyły się wkrótce w powojennej Ameryce w jedną: że nowa klasa chemikaliów może sprawić, że da się przeprogramować i zautomatyzować ludzki umysł.
Kiedy amerykańscy jeńcy wojenni którzy przyznali się do ataki powrócili do kraju, armia sprowadziła zespół naukowców, aby ich "zdeprogramować". Wśród tych naukowców był West. Urodzony w Brooklynie w 1924 roku, młody West zaciągnął się do Sił Powietrznych podczas II wojny światowej, ostatecznie awansując do stopnia pułkownika. Jego przyjaciele nazywali go "Jolly", ze względu na jego niecodzienne drugie imię, imponujący obwód i "przerośniętą" osobowość. Kiedy wyszedł z wojska, badał metody kontrolowania ludzkich zachowań na Cornell University. W późniejszych latach twierdził, że przebadał 83 jeńców wojennych, z których 56 zostało zmuszonych do złożenia fałszywych zeznań. Jemu i jego kolegom przypisuje się reintegrację jeńców wojennych z zachodnim społeczeństwem i, co być może ważniejsze, skłonienie ich do wyrzeczenia się twierdzeń o użyciu broni biologicznej, do których rzekomo zmusili ich Koreańczycy.
Sukces Westa z jeńcami wojennymi był na tyle głośny, że zapewnił mu wejście na wyższe szczeble społeczności wywiadowczej. Gottlieb, ekspert ds. trucizn, który kierował działem chemicznym Sztabu Usług Technicznych CIA, wraz z Richardem Helmsem, szefem operacji CIA w Dyrektoracie Planowania, przekonali ówczesnego dyrektora agencji, Allena Dullesa, że kontrola umysłu i wszystko co z nią związane to przyszłość. Początkowo agencja chciała jedynie zapobiec dalszemu potencjalnemu praniu mózgu przez Sowietów. Program defensywny przerodził się jednak w ofensywny. Operacja Bluebird przekształciła się w Operację Artichoke, poszukiwanie uniwersalnego serum prawdy.
W przemówieniu wygłoszonym na Uniwersytecie Princeton, Dulles ostrzegł, że komunistyczni szpiedzy mogą zmienić amerykański umysł w "fonograf odtwarzający płytę nałożoną na wrzeciono przez zewnętrznego geniusza". Zaledwie kilka dni po tych uwagach, 13 kwietnia 1953 roku, oficjalnie uruchomił projekt MKUltra, o którym wciąż stosunkowo niewiele wiemy. Po aferze Watergate, Helms (który wówczas był dyrektorem CIA) nakazał Gottliebowi zniszczenie wszystkich dokumentów dotyczących MKUltra. W styczniu 1973 r. pracownicy służb technicznych zniszczyli niezliczone dokumenty opisujące użycie halucynogenów w trakcie programu.
W połowie lat 70., po tym jak The Times ujawniło istnienie MKUltra na pierwszej stronie gazety, rząd wszczął trzy oddzielne dochodzenia, z których wszystkim ich zadanie zostało znacznie utrudnione przez zniszczenie akt CIA: Komisja wiceprezydenta Nelsona Rockefellera ds. działalności CIA w Stanach Zjednoczonych (1975), Senacka Komisja Specjalna Senatora Franka Churcha do Zbadania Operacji Rządowych w odniesieniu do Działań Wywiadowczych (1975-6, tzw. Church Comittee) oraz wspólne przesłuchania Senackiej Komisji Specjalnej Senatorów Edwarda Kennedy'ego i Daniela Inouye w sprawie Projektu MKUltra, Programu Badań nad Modyfikacją Zachowań CIA (1977). Kiedy dokumenty były dostępne, były intensywnie redagowane i cenzurowane, a kiedy świadkowie byli wzywani do zeznawania przed Kongresem, byli delikatnie mówiąc zapominalscy.
Wiemy, że najszerszym, ogólnym celem MKUltra było "wpływanie na ludzkie zachowanie". Pod parasolem projektu CIA znajdowało się co najmniej 149 podprojektów, z których wiele obejmowało badania na nieświadomych niczego uczestnikach. Gottlieb, którego zdolności i amoralność przyniosły mu przydomek „Czarnego Czarnoksiężnika”, opracował gadżety rodem z filmów science-fiction: bomby smrodowe o dużej sile rażenia, mieszadełka do drinków zatrute narkotykami, eksplodujące morskie muszelki czy zatrutą pastę do zębów. Po przekonaniu firmy farmaceutycznej z Indianapolis do skopiowania szwajcarskiej formuły na LSD, CIA miała nieograniczone zapasy swojej nowej ulubionej substancji. Agencja miała nadzieję że uda im się "wyprodukować" kurierów, którzy mogliby przenosić ukryte wiadomości w ich mózgach, wszczepiać fałszywe wspomnienia i usuwać prawdziwe całkowicie bez ich świadomości, oraz nawracać grupy na przeciwne ideologie i nie tylko. Niewątpliwie najbardziej wzniosłym celem projektu było jednak stworzenie zahipnotyzowanch zabójców, którzy w jednym momencie byliby niczym nie wyróżniającymi się osobami, a w drugim momencie nieświadomie stawali się mordercami celów, którzy niczego nie pamiętają po wykonaniu rozkazu.
Najbardziej wrażliwe prace prowadzono z dala od Langley, siedziby CIA - zlecano je naukowcom na uczelniach, w szpitalach, więzieniach i bazach wojskowych w całych Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. CIA nadała tym naukowcom pseudonimy, przekazała im pieniądze i skrupulatnie instruowała ich, jak ukrywać swoje badania przed wścibskimi oczami, w tym przed nieświadomymi obiektami badawczymi, lub raczej ofiarami. Ich praca obejmowała wszystko, od elektronicznej stymulacji mózgu po deprywację sensoryczną, "ból indukowany" i wywoływanie psychoz. Szukali sposobów na wywołanie ataków serca, silnych drgawek i intensywnych klastrowych bólów głowy. Jeśli narkotyki nie działały, próbowali swoich sił z ESP, wibracjami ultradźwiękowymi a nawet zatruwaniem ludzi materiałem promieniotwórczym, skutkującym chorobą popromienną. Jeden z projektów nawet miał za cel wykorzystać moc pól magnetycznych.
Program MKUltra był tak ściśle tajny, że kiedy John McCone zastąpił Dullesa na stanowisku dyrektora CIA pod koniec 1961 roku, nie został poinformowany w ogóle o jego istnieniu aż do 1963 roku. Mniej niż dziesięciu pracowników agencji wiedziało o MKUltra przez cały okres jego 20-letniej historii. West kierował wydziałem psychiatrii na Uniwerstecie Kalifornijskim i słynnym centrum neuronauki w tej szkole aż do przejścia na emeryturę w 1988 roku. Wśród wielu prac badawczych na temat hipnozy które znajdowały się w archiwach Westa, znaleziono korespondencję między Westem a jego opiekunem z CIA, "Shermanem Griffordem" - kryptonimem, według autora "The Search for the Manchurian Candidate" Johna Marksa, w rzeczystości pod tym pseudonimem nie krył się nikt inny jak osoba Sidneya Gottlieba. West, który kiedyś napisał do redaktora czasopisma, że "nigdy nie pracował dla CIA" w rzeczywistości ściśle współpracował z samym Czarnym Czarnoksiężnikiem agencji.
Korespondencja zaczęła się w połowie, bez prologu czy wstępu. Pierwszy był datowany na 11 czerwca 1953 roku, zaledwie dwa miesiące po rozpoczęciu MKUltra, kiedy West był szefem służby psychiatrycznej w bazie lotniczej w Lackland. Zwracając się do Gottlieba "S.G.", West nakreślił eksperymenty, które proponował przeprowadzić przy użyciu kombinacji substancji psychoaktywnych i hipnozy. Rozpoczął od planu odkrycia "stopnia, w jakim informacje mogą być wydobywane od przypuszczalnie niechętnych osób (poprzez samą hipnozę lub w połączeniu z niektórymi lekami), ewentualnie z późniejszą amnezją na przesłuchanie i / lub zmianę wspomnień podmiotu na temat informacji, które wcześniej znał". Inny punkt proponował doskonalenie "technik wszczepiania fałszywych informacji konkretnym osobom (...) lub wywoływania u nich określonych zaburzeń psychicznych". Miał nadzieję stworzyć coś w rodzaju kurierów, którzy przenosiliby "długą i złożoną wiadomość" osadzoną potajemnie w ich umysłach, a także zbadać "indukcję stanów transu za pomocą narkotyków". Jego lista zadań idealnie pokrywała się z celami MKUltra.
„Nie trzeba dodawać, że te metody, techniki, muszą ostatecznie zostać przetestowane w praktycznych próbach w terenie” - notował West. Aby to umożliwić, poprosił więc Gottlieba o "pewnego rodzaju carte blanche".
Kim miałyby być króliki doświadczalne? Wymienił cztery grupy: żołnierze sił powietrznych o niskim stopniu, ochotnicy, pacjenci oraz "innych, w tym być może więźniów z miejscowego aresztu". Tylko ochotnicy mieli otrzymywać wynagrodzenie. Pozostali mogli być conajmniej niechętni, i choć nie zostało to sprecyzowane w jasnych słowach, to przede wszystkim nieświadomi całej sprawy. Łatwiej byłoby zachować tajemnicę, gdyby West i jego metody "były w stanie wywoływać określone zaburzenia psychiczne u osób, które już je wykazywały". Notował on także, że "niektórzy pacjenci wymagający hipnozy w terapii lub cierpiący na zaburzenia dysocjacyjne (trans, fuga dysocjacyjna, amnezja itp.) mogą nadawać się do naszych eksperymentów". Oficjalne dochodzenia w sprawie MKUltra przyniosły niewiele informacji na temat badanych, ale list Westa sugeruje, że skala całego przesięwzięcia jakim było MKUltra z pewnością nie była mała.
Odpowiedź Gottlieba nadeszła napisana na papierze firmowym, noszącym logo firmy "Chemrophyl Associates", będącej przykrywką, której używał do korespondencji z podwykonawcami MKUltra. Częśc wiadomości brzmiała: "Mój dobry przyjacielu, zastanawiałem się, czy twoje pozornie szybkie i wszechstronne zrozumienie naszych problemów może być prawdziwe. (...) Rzeczywiście opracowałeś zadziwiająco dokładny obraz tego, o co nam chodzi. Jestem za to głęboko wdzięczny". Gottlieb pozdrowił swojego nowego rekruta, podsumowując "Zyskaliśmy spory, wiele znaczący zasób, aktywa, w relacji, którą z tobą rozwijamy".
West odwzajemnił koleżeństwo słowami "Bardzo się cieszę, że uważasz mnie za "wiele znaczący zasób" - odpowiedział, i kontynuował: "Z pewnością nie można sobie wyobrazić bardziej istotnego przedsięwzięcia w tych czasach".
W 1954 roku, mniej więcej w tym samym czasie co morderstwo Chere Jo Horton, West zaczął dzielić swój czas między Lackland i University of Oklahoma School of Medicine, gdzie miał kierować wydziałem psychiatrii. West powiedział swojemu przyszłemu pracodawcy, że jego obowiązki w Lackland były "czysto kliniczne" i że "nie prowadził żadnych badań, tajnych ani innych" - i poprosił zarząd Oklahomy o pozwolenie na przyjęcie pieniędzy z funuszu Geschickter Fund for Medical Research, który nazwał prywatną fundacją badawczą non-profit. W rzeczywistości, jak później przyznało CIA, cały ten fundusz także był kolejną fikcją Gottlieba, organizacją będącą przykrywką umożliwiającą mu działanie.
W 1956 roku West poinformował CIA, że eksperymenty, które rozpoczął w 1953 roku w końcu przyniosły rezultaty. W artykule z 1956 roku zatytułowanym "Badania fizjopsychologiczne nad hipnozą oraz sugestią" twierdził, że dokonał niemożliwego: Wiedział, jak zastąpić prawdziwe wspomnienia fałszywymi u ludzi bez ich wiedzy. Bez rozpisywania sie o konkretnych incydentach i przypadkach, ujął to w prostych slowach: "Stwierdzono, że możliwe jest przejęcie pamięci o określonym wydarzeniu w życiu jednostki i, poprzez sugestię hipnotyczną, doprowadzenie do późniejszego świadomego przypomnienia sobie, że to wydarzenie nigdy nie miało miejsca, ale że inne (fikcyjne) wydarzenie faktycznie miało miejsce". Zrobił to, jak twierdził, podając niesprecyzowane jeszcze "nowe leki" skuteczne w "przyspieszaniu indukcji stanu hipnotycznego i pogłębianiu transu, który można wytworzyć u danych osób".
W Archiwum Bezpieczeństwa Narodowego w Waszyngtonie znajduje się wersja "Badań fizjopsychologiczne nad hipnozą oraz sugestią" którą CIA przekazała senatorom Kennedy'emu w 1977 roku. Nazwisko i przynależność Westa zostały zredagowane, zgodnie z oczekiwaniami. Ale poza tym, wersja CIA była również krótsza i w porównaniu z nią dość rozwodniona. Dokument Westa liczył 14 stron. Ten w archiwach liczył zaledwie pięć i to razem ze stroną tytułową. Co ciekawsze, nie było wzmianki o triumfalnym osiągnięciu Westa, czyli osiągnięciem sukcesu w zastąpieniu czyichś wspomnie o konkretnym wydarzeniu w ich życiu fikcyjnymi wydarzeniami.
Jeden z fragmentów, nie znajdujący się w oryginale Westa, twierdzi, że CIA nigdy nie używała LSD w badaniach: "Wpływ [LSD i innych substancji] na produkcję, utrzymanie i przejawy stanów dysocjacyjnych nigdy nie był badany". Oczywiście, była to bzdura. Wierutna bzdura.
West badał te efekty przez lata. Ale kiedy przyszło do rozwinięcia wniosków dotyczacych swoich odkryć na temat wszczepiania wspomnień i kontrolowania myśli, nawet w artykule znalezionym we własnych aktach Westa, podał on niewiele szczegółów. Wydaje się, że znajdował się w początkowej fazie swoich badań. Pisał, że LSD sprawiało, że ludzie byli trudniejsi do zahipnotyzowania - lepiej było połączyć hipnozę z długą wymuszoną izolacji i brakiem snu. Twierdził, że używając sugestii hipnotycznej, że "danej osobie można powiedzieć, że jest teraz rok później i w ciągu tego roku zaszło wiele zmian... tak, że teraz jest dla niej akceptowalne omawianie spraw, o których wcześniej uważała, że nie powinna rozmawiać... Osoba,która upiera się, że chce zrobić jedną rzecz, ujawni, że potajemnie pragnie czegoś wręcz przeciwnego".
Czy CIA sfałszowała treść oryginalnego dokumentu Westa, aby wprowadzić w błąd komisję senacką? A jeśli tak, to dlaczego agencja zadała sobie tyle trudu, aby ukryć wyniki eksperymentów, które ostatecznie nie były - mogłoby się wydawać - aż tak odkrywcze? Urzędnicy agencji twierdzili, że program był porażką kolosalnych rozmiarów, co doprowadziło do wielu prześmiewczych nagłówków w gazetach, takich jak "Gang Who Can't Spray Straight", nawiązujący do potajemnego rozpylania przez CIA substancji psychoaktywnych i nie tylko, jednocześnie odnosząc się do tytułu Mfilmu "The Gang That Couldn't Shoot Straight" z 1971 roku w reżyserii Jamesa Goldstone'a. Możliwe jest jednak, że CIA chciał aby cały świat uznał, że MKUltra to był niewypał, i zapomniał o całym zamieszaniu.
Wydaje się, że CIA ograniczyła rozmach jaki z początku miał projekt MKUltra w połowie lat 60., zgodnie z zeznaniami kongresu i zachowanymi dokumentami finansowymi, ale mimo to finansowane przez rząd badania Jolly'ego Westa trwały nadal. Późną jesienią 1966 roku West przybył do San Francisco, by badać hipisów i LSD. Wysoki, szeroki i ostrzyżony na jeża, z "amerykańskim" wyglądem zgodnym z jego wojskową przeszłością, skompletował nową garderobę i zaczął pomijać wizyty u fryzjera. Zdobył rządowy grant i wziął roczny urlop naukowy na Oklahoma University, oficjalnie w celu odbycia stypendium w Stanford, choć uczelnia ta nie miała żadnych danych na temat jego udziału w tamtejszym programie.
Kiedy przybył do dzielnicy Haight-Ashbury, West był jedynym naukowcem na świecie, który przewidział pojawienie się potencjalnie brutalnych "kultów LSD", takich jak Rodzina Charlesa Mansona. W podręczniku psychiatrii z 1967 roku West napisał rozdział zatytułowany "Halucynogeny", ostrzegając studentów przed niezwykłą substancją przenikającą przez kampusy uniwersyteckie i miasta. Wiadomo było, że LSD pozostawia użytkowników "niezwykle podatnymi i labilnymi emocjonalnie". Przemawiało do wyalienowanych dzieci, które pragnęły "wspólnej zakazanej aktywności w grupie, aby zapewnić poczucie przynależności.
Inny z jego artykułów, "Niebezpieczeństwa płynące z Hipnozy" z 1965 roku, przewidywał powstanie niebezpiecznych grup kierowanych przez "ćpunów", którzy hipnotyzowali swoich zwolenników i tym samym skłonili ich do popełniania przestępstw. Przytoczył dwa przypadki: podwójne morderstwo w Kopenhadze popełnione przez człowieka "zaprogramowanego" przez hipnozę oraz "przestępstwo wojskowe" wywołane eksperymentalnie w nieujawnionej bazie armii amerykańskiej - chociaż tutaj nie jest wcale jasno powiedziane, czy to druie odnosiło się do zabójstwa Chere Jo Horton przez Shavera.
West nadzorował również badanie w Oklahoma City, w którym zatrudnił informatorów do infiltracji nastoletnich gangów i wywołania, jak to określił "fundamentalnej zmiany" w "podstawowych kwestiach moralnych, religijnych lub politycznych”. Projekt nosił tytuł Konwersja Masowa i został sfinansowany przez Gottlieba.
W Haight, West zorganizował wykorzystanie rozpadającego się wiktoriańskiego domu przy Frederick Street, gdzie stworzył coś, co opisał jako "laboratorium udające hipisowską melinę". Melina zaczęła działać w czerwcu 1967 roku, u progu słynnego "lata miłości". Zainstalował w nim sześciu absolwentów, każąc im ubierać się jak hipisi i zwabiać wędrowną młodzież do mieszkania. Ci, którzy do meliny przszli mogli robić, co im się podobało i zostać tak długo, jak chcieli, o ile nie przeszkadzało im, że studenci robią notatki na temat ich zachowania. Zgodnie z zapisami w aktach Westa, jego laboratorium-melina była finansowana przez stosownie Fundację na rzecz badań w dziedzinie psychiatrii (Foundations Fund for Research in Psychiatry Inc) która finansowała również wiele innych jego projektów. Dr Gordon Deckert, następca Westa na stanowisku przewodniczącego na Oklahoma University, powiedział mi, że znalazł w biurku Westa dokumenty, które ujawniły bez żadnej wątpliwości, że ta fundacja była przykrywką dla CIA.
Melina Westa nie była pierwszym zamaskowanym laboratorium agencji w San Francisco. Kilka lat wcześniej, w ramach sugestywnie zatytułowanej operacji Midnight Climax" ("Nocne Uniesienie"), agenci CIA otworzyli co najmniej trzy lokalizacje wystrojone jak ekskluzywne burdele, wyposażone w jednokierunkowe lustra i górę materiałów o których można delikatnie powiedzieć "erotyczne". Szpieg o pseudonimie George Hunter White i jego koledzy zatrudniali prostytutki, które zwabiały potencjalnych klientów do tych lokali. Następnie, nieświadomym niczeo mężczyznom serwowano koktajle z dodatkiem LSD. Celem było sprawdzenie, czy LSD w połączeniu z seksem można wykorzystać do wyłudzenia od mężczyzn poufnych informacji. White napisał później do swojego opiekuna z CIA: "Byłem bardzo małym misjonarzem, właściwie to heretykiem, ale z całego serca pracowałem w winnicach, ponieważ było fajnie. Naprawdę fajnie.", odnosząc się do wydarzeń które miały miejsce w labo-burdelach.
Same motywy Westa były jednak niejasne. Wydawało się, że nikt nie rozumie celu projektu - nawet osoby w niego zaangażowane. Studenci zatrudnieni w laboratorium Westa zostali przydzieleni do prowadzenia dzienników swojej pracy. Niemal wszyscy przyznawali w skrytości, że coś im się nie zgadzało w tym wszystkim. Nie byli pewni, co powinni robić i dlaczego West tam był. I dlaczego jeszcze częściej go tam nie było.
Jeden z dzienników w aktach Westa należał do studentki psychologii Stanford, która pomieszkiwała w ośrodku na Frederick Street tego lata. Napisała, że "Doświadczenie to było bezcelowe do punktu bezwartościowości". napisała. Kiedy pojawiali się "goście", nikt nie starał się o nich dowiedzieć niczego, w ogóle". Częściej jedak przypadkowi hipisi w ogóle się nie pojawiali, ponieważ wielu z nich najwyraźniej patrzyło na melinę z podejrzliwością. "To co do cholery robi Jolly, jest jak jakieś zoo” - wściekała w swoich notatkah, dodając: "On bada nas czy, ich?”
Kiedy West pojawiał się, co miało miejsce rzadko, był ubrany jak "głupiutki hipis". Czasami przyprowadzał do domu przyjaciół. Ich ogólne nastawienie, jak napisała, "było takie, że to dobra okazja do zabawy... Spędzali większość czasu naćpani". Miała poważne wątpliwości co do całego tego przedsięwzięcia, pisząc "Czuję, że nikt tutaj nie jest szczery i uczciwy, a cała ta sprawa to jedna wielka podpucha. Co on w zasadzie próbuje udowodnić? Jest zainteresowany narkotykami, to jest oczywiste. Co jeszcze?".
W grudniu 1974 MKUltra w końcu wyszła na jaw w niesamowitej burzy nagłówków i intryg. Seymour Hersh, dziennikarz znany z ujawnienia masakry w My Lai opinii publicznej, doniósł o tajnym programie CIA na pierwszej stronie New York Times: "Wielka operacja CIA skierowana przeciwko ruchowi antywojennemu". Następstwem były trzy rządowe dochodzenia, które miały miejsce później - Komisja Rockefellera, Komisja Churcha i przesłuchania Kennedy-Inouye Select Committee dotyczyły nielegalnych działań krajowych różnych federalnych agencji wywiadowczych, w tym podsłuchów, otwierania czyjejś poczty i nieświadomego testowania narkotyków na obywatelach USA.
Końcowy raport komisji Churcha ujawnił wewnętrzną ocenę MKUltra z 1957 roku przeprowadzoną przez inspektora generalnego CIA. Dokument ostrzegał: "Należy podjąć środki ostrożności aby ukryć te działania przed amerykańską opinią publiczną. Wiedza o tym, że Agencja angażuje się w nieetyczne i nielegalne działania, miałaby poważne konsekwencje". Przegląd inspektora generalnego z 1963 roku ujął to w jeszcze dramatyczniejszych słowach: "Ostatnia faza testowania efektów programu MKUltra bezpośrednio zagraża prawom i interesom obywateli USA".
Komisja ustaliła, że program MKUltra spowodował śmierć co najmniej dwóch obywateli USA. Jednym z nich był pacjent szpitala, sportowiec, któremu wstrzyknięto gigantyczną dawkę MDA (3,4-metylenodioksyamfetaminy) które wówczas było jeszcze postrzegane jako odległa syntetyczna pochodna meskaliny, tak więc i dawkowanie było podobne jak w przypadku meskaliny, co było tragiczne w skutkach. Drugi był Frank Olson, zakontraktowany przez wojsko naukowiec, któremu nieświadomie podano LSD podczas krótkiego spotkania Agencji w lesie w stanie Maryland, któremu przewodniczył sam Sidney Gottlieb. Olson popadł później w nieodwracalną wręcz depresję, która doprowadziła go do "wypadnięcia" z okna nowojorskiego hotelu, gdzie agenci przywieźli go na "leczenie". Do dziś trwa debata, czy Olson popełnił samobójstwo, czy ktoś mu w tym pomógł. Dalsze śledztwo prowadzone przez syna Olsona, Erica zdecydowanie sugeruje, że CIA zaaranżowało, aby agenci sfingowali jego samobójstwo, wyrzucając go przez okno, ponieważ obawiali się, że zacznie zdradzać sekret na temat MKUltra i wojskowego użycia broni biologicznej w wojnie koreańskiej.
Wiadomość o śmierci Olsona wstrząsnęła krajem, który był już dość zszokowany po aferze Watergate i teraz, mniej niż kiedykolwiek był skłonny ufać swoim instytucjom. Rząd próbował uciszyć całe zamieszanie, uchwalając nowe przepisy dotyczące eksperymentów na ludziach. Sprawa zniszczenia przez Gottlieba akt MKUltra została zbadana przez Departament Sprawiedliwości w 1976 roku, ale według New York Times, została po cichu umorzona. Gottlieb zeznawał przed Senatem w 1977 roku, pod jednym warunkiem - że otrzyma immunitet karny. Senat co prawda zażądał utworzenia federalnego programu mającego na celu odnalezienie ofiar eksperymentów programu MKUltra i pociągnięcie sprawców do odpowiedzialności, ale finalnie program ten nigdy nie powstał. W zachowanych aktach wymieniono 80 instytucji, w tym 44 uniwersytety i szkoły wyższe, oraz 185 badaczy, wśród których był Louis Jolyon West. NYT zidentyfikował Westa jako jednego z mniej niż kilkunastu podejrzanych naukowców, którzy potajemnie uczestniczyli w MKUltra pod przykrywką jaką dawały im środowiska i instytucje akademickie.
Ani jeden badacz nigdy nie był obiektem federalnego śledztwa w tej sprawie. Ani jedna ofiara eksperymentów CIA nie została poinformowana, oraz zrekompensowana. Pomimo oburzenia wielu członków Kongresu i ponad trzech lat nagłówków o tym, jak brutalny, rażąco nieetyczny (w delikatnych słowach) i nielegalny był program MKUltra - ani „Czarny Czarnoksiężik ” Sidney Gottlieb, ani Richard Helms, ani Jolly West nie ponieśli żadnych konsekwencji.
Wiadomości w tym wątku |
Z archiwów CIA: MKUltra - przez horsii - 01.06.2024, 17:08
RE: Z archiwów CIA: MKUltra - przez kot_kreskowy - 01.06.2024, 17:37
RE: Z archiwów CIA: MKUltra - przez LOBO - 02.06.2024, 12:26
RE: Z archiwów CIA: MKUltra - przez kot_kreskowy - 02.06.2024, 13:04
RE: Z archiwów CIA: MKUltra - przez horsii - 02.06.2024, 19:59
RE: Z archiwów CIA: MKUltra - przez kot_kreskowy - 02.06.2024, 20:40
RE: Z archiwów CIA: MKUltra - przez Pappardelle - 14.08.2024, 21:59
RE: Z archiwów CIA: MKUltra - przez KoneserTanichWin - 16.08.2024, 22:15
RE: Z archiwów CIA: MKUltra - przez voice.of.voiceless - 16.08.2024, 22:21
|