Jakieś 10   lat temu  może troszkę więcej poczatki mojej przygody z a pihp pvp   któryś dzień z kolei vaporyzaci  schizy już niezłe mieszkanie skanowane każdy ruch mój znany w głowie pytanie kto i zaco mnie tak kurwa prześwietla oczywiście że psy a dlaczego niema wjazdu słyszę nagle jak na linach zjeżdżają latam z konta w kont po mieszkani żeby przypalić chowam się też do szafy nic nie pomaga wszystko widza zmęczony tym ze nie mogę przypalić pod kołdrę wlazłem i mówię pale choć niebo i ziemia by się waliły przypalam oczywiście słyszę głosy pod kołdrę pojeb wlaz ręce mi się częsom z zdenerwowania nagle czuję ostry smród  kołdra mi się zajęła ogniem niezłą dziurę wypaliłem poszedłem do łazienki usiadłem na kiblu i tam zasnęłam z lufa w ręku rano się przebudziłem i nikogo juz nie było