Trochę odkop, ale może ktoś coś wie ;-)
Około 9 miesięcy temu trafiłem chyba właśnie na MDPV. Fajny środek pod kątem produktywności i rozmowności. Był bielutki i w formie kryształu takiego jakby tynk by ze ściany odpadł. Dobrze wspominam, choć mimo mojego ADHD dał radę w przeciągu paru tygodni zwiększyć mi tolerkę na metylofenidat dwukrotnie (czego sam metylofenidad nie dawał rady zrobić za żadne skarby), wjeżdżał mocno na serduchu i afterglow był właściwie fazą xD
Ze śmiesznych rzeczy, to ja widziałem po trzech dniach bez snu lasery i mimo ogromnego treningu i wiedzy, że uczucie, iż ktoś mi wlazł do mieszkania mnie okłamuje - biegałem z offem i nożem po mieszkaniu i szukałem intruzów w szafie. Również gdzieś po trzech dniach bez snu.
Z mojego doświadczenia wynika, że grunt to uważać na dokładki :-D