kameralne domoweczki, ktore potem przeradzaja sie w wyjscie na miasto w nocy, powrot na chate i walenie domowki dalej, badz tez kameralne grillki w wiadomo jakim towarzystwie @"PUDZILLA" 

Spokojnie i mała grupa osób, jakieś takie klimaty. Masa nieznajomych i głośna muzyka - zdecydowanie nie.

Domówki w miejscach gdzie sąsiedzi mają wyjebane na hałas, albo gdzie nie ma żadnych sąsiadów.

No i jakaś fajna miejscówka w lesie.

Nigdy nie chodziłem na typowe miejskie/wiejskie dyskoteki. Raz, że czuję się przytłoczony ilością ludzi, dwa nie pasował mi klimat wiszącej w powietrzu zadymy. Nie wiem jak teraz, czasy się zmieniają, ale kiedyś czuło się jakby każdy samiec tylko wypatrywał przeciwnika, żeby udowodnić swoją siłę innym.

ArtCafe jedyne miejsce gdzie na luzie mogłem chodzić. (Kuba wiesz gdzie) 

A z wymarzonych imprez, to jakaś wielka potańcówa (Loveparade czy inne), ale z paczką legitnych tabsów na Emce) i szaleństwo do rana. 😋

Uwielbiam masówki typu Sunrise

Domówki w małym znajomym gronie
Grill/dzialka